Post by t***@poczta.plpiszę regulamin dla komisji etyki, która ma (w zależności od stopnia
winy) stosować różne kary dyscyplinarne (o mocy od zera do dziesięciu)
i potrzebuję aż jedenastu określeń, jak (z różną siłą) można kogoś
pouczenie
zwrócenie uwagi
upomnienie
napomnienie
nagana
przestroga,
ostrzeżenie,
czy ktoś mi pomoże wymyślić kolejne cztery określenia a potem
odpowiednio uszeregować całą jedenastkę wg rosnącego poziomu
oburzenia czyimś postępowaniem?
0. cisza
1. powiew
2. słaby wiatr
3. łagodny wiatr
4. umiarkowany wiatr
5. dość silny wiatr
6. silny wiatr
7. bardzo silny wiatr
8. sztorm
9. silny sztorm
10. bardzo silny sztorm
11. gwałtowny sztorm
12. huragan
-- tak wygląda skala Beauforta służąca do określania siły wiatru.
W ujęciu liczbowym i opisowym. Żaden język naturalny nie jest na
tyle precyzyjny, by dało się w nim w jednoznaczny sposób opisać
kolejnymi słowami zjawisko mające tak wiele poziomów. Tu też opis
jest złożony -- sztorm jest czymś więcej niż wiatr, ale jedno i
drugie trzeba dodatkowo opisać, czy słabe, czy silne. Potem jeszcze
czy tylko dość silne, czy aż bardzo silne. A i tak bez ściągawki ani
rusz, bo można mieć różne zdania co do tego, czy "łagodny" to więcej
czy mniej niż "umiarkowany" (albo czy lepiej być upomnianym, czy
napomnianym).
Do luftu taki regulamin, który arbitralnie szereguje słowa. Zły to
pomysł, by komisyjnie ustalać, czy gorszy jest opieprz, ochrzan,
czy opiernicz. To już lepiej, gdy komisja będzie mogła wpisać do
akt, że dokonała "obsztorcunku stopnia czwartego". To będzie dla
wszystkich jaśniejsze, a praca komisji stanie się prostsza.
Jarek
PS
Jest pięć stopni zagrożenia lawinowego w górach: nieznaczne, umiarkowane,
znaczne, duże i bardzo duże. Mają one swoje numery wyrażone cyframi
arabskimi lub rzymskimi oraz opisy możliwego zachowania pokrywy śnieżnej
(przy stopniach III-V możliwe jest samoistne zejście lawiny w dół).
Na tablicy poglądowej przed jednym z tatrzańskich schronisk ktoś dopisał:
"VI stopień zagrożenia -- lawiny same zapierdalają pod górę".
--
Nasz oberlejtnant Makovec mawiał nam nieraz: "Dyscyplina musi być, wy łby
zakute, bo bez niej to byście łazili po drzewach jak te małpy, ale wojsko
zrobi z was ludzi, wy trąby powietrzne!" A czy nie miał racji? Przedstawmy
sobie park na przykład na Placu Karola, a na każdym drzewie taki żołnierz
bez dyscypliny. Tego się zawsze najbardziej obawiałem.