Post by stokrotkaPost by MeklarNie ma czegoś takiego jak nowa ortografia,
Jest.
Pokaż mi rozporządzenie lub projekt ustawy o zmianie języka. Narazie jest to
tylko pomysł i to do tego nie Twój, bo już futuryści (dwudziestolecie
międzywojenne) proponowali podobne zmiany.
Post by stokrotkaPost by Meklarjest Twój pomysł,
TAK, ale inni także wpadają na ten pomysł.
Tak, od prawie stu lat i mimo tego nie ma radykalnych zmian, coś w tym musi być,
prawda?
Post by stokrotkaPost by Meklarktóry jak widzisz podoba się niewielu ludziom.
Początki zawsze są trudne.
Masz racje. I będziesz miała bardzo trudne, przynajmniej przez najbliższe
dwadzieścia lat, dopóki żyje i ma ogromny wpływ na język pokolenie wychowane bez
chorób dys*
Post by stokrotkaPost by Meklar.. próbujesz przyczynić się do ..obalenia tego co się sprawdza w życiu
1. Gdy byłam w liceum, dyktanda były dwa razy do roku, i zwykle wszyscy w
klasie mieli 2 (w skali 2-5).
Gdy ja byłem w podstawówce, to większość uczniów z matematyki dostawała co
najwyżej cztery. Czyli zgodnie z Twoim tokiem rozumowania powinniśmy zmienić
matematykę, przecież dzieci nie radzą sobie. Bardzo się mylę?
Post by stokrotka2. Wejdź na jakieś forum, i sprawdź poprawność ortograficzną wypowiedzi.
W bardzo wielu są błędy.
Forum nie jest wyznacznikiem poprawności języka, tym zajmuje się między innymi
Rada Języka Polskiego. To, że niektórym nie chce się uczyć nie znaczy, że inni
mają się do nich dostosować.
Post by stokrotka3. Ilość dys-coś też dowodzi, że stara ortografia nie sprawdza się.
To "dyś-coś" jak to nazywasz zgodnie z encyklopedią, na przykład PWN, oznacza
uszkodzenia niektórych części mózgu. Czyli jest to pewne upośledzenie, czy więc
ogół ma się dostosowywać do upośledzonych?
Post by stokrotkaPost by Meklarcodziennym i co wszyscy traktują jako rzecz normalną.
Codzienne i normalne są także wypadki na drodze.
W imię normalności nie będziesz im zapobiegał?
Wypadek na drodze nie jest rzeczą normalną. Wypadek ma miejsce gdy ktoś nie
przestrzega przepisów lub nie zachowuje należytej ostrożności (pomijam siły wyższe).
Z tego wniosek: jeśli wypadek nie jest rzeczą normalną to popełnianie błędów
ortograficznych również. Co do siły wyższej w przypadku wypadków można ją
porównać do dysortografików, którzy naprawdę są chorzy na tą chorobę (nie z
własnej winy). Reszta powinna się stosować do obowiązujących przepisów.
Post by stokrotkaW XIX w normalna była gruźlica.
W imię normalności zakazał byś leczenia ?
Nie, gruźlica była chorobą i się ją leczyło. Nie miano wtedy takich warunków jak
teraz ale zwalczano ją. Tak samo powinno być z "dys-coś" tam jak to ujęłaś.
Jak ktoś jest na to chory to powinien podejmować próby leczenia. Jeśli nie uda
się to nie powinien móc wykonywać niektórych zawodów.
Osobom, które nie potrafią jeździć powinny być zabrane prawa jazdy. Tak samo jak
lekarz stwierdza o przydatności człowieka do pracy w konkretnych zawodach
(przecież nikt nie przyjmie do zawodu górnika, kogoś kto jest niepełnosprawny
ruchowo).
Podobnie powinno być z chorymi na "dys-coś" tam. Nie powinni oni pracować w
zawodzie związanym z językiem, czyli na przykład jako nauczyciele, dziennikarze,
urzędnicy, sekretarki, itp. . Ogólnie, w każdym zawodzie gdzie pisanie pism lub
posługiwanie się językiem na stopniu wyższym niż komunikatywny jest koniecznością.
Post by stokrotkaPost by MeklarOdpowiedz mi proszę na pytanie, czy większość ma się dostosować do mniejszości?
Dys-coś często jest więcej niż dys-bez.
(I kto tu jest normalny?)
Gdzie? Większość społeczeństwa posługuje się "starą" ortografią, a to, że kilku
dzieciakom nie chce się uczyć nie znaczy, że ma się do nich "naginać" przepisy i
zasady ortografii.
Post by stokrotkaPost by MeklarA Tobie brak chyba poczucia bycia Polką,
Jak byś miał poczucie polskości znałbyś historię, także ortografii.
Ja mam i dlatego język traktuję jako zabytek i w pewnym stopniu źródło
historyczne. Ty natomiast jak widać, masz gdzieś swoich przodków i to czego
dokonali.
Post by stokrotkaPost by MeklarAle czy to oznacza, że mamy zaraz zmieniać radykalnie ortografię,
Proponowane zmiany są mniej radykalne niż powyższe.
To nie proponuj tutaj tylko skontaktuj się z Radą Języka Polskiego, ona jest
władna do zmian w pisowni itp. .
Post by stokrotkaPost by Meklarbo wiele dzieci "nie radzi" sobie ze starą?
TAK (między innymi).
Patrz wyżej, wiele dzieci nie radzi sobie z matematyką, to co? Usunąć ją albo
zmienić, by miały łatwiej?
Poza tym wiadomo, że dzieci nie potrafią bo jeszcze się nie nauczyły, po to
właśnie jest szkoła by poznały zasady pisowni.
Post by stokrotkaPost by MeklarTo może od razu zapomnijmy całkowicie o
ortografii, o literach, wróćmy do pisma obrazkowego.
Jeśli podoba ci się pismo obrazkowe to: dyskutuj o tym , ale nie w tym wątku,
bo to nie na temat.
Ja tego nie proponuję.
Dzisiaj może nie proponujesz ale pewnie w następnym pokoleniu, gdy będzie 'nowa'
ortografia, pojawi się kolejna Stokrotka, która będzie nawoływać do powrótu do
pisma obrazkowego. A tłumaczyć to pewnie będzie większym uwrażliwieniem
człowieka, bo wiadomo, że obrazy działają lepiej niż litery (które notabene są
obrazami).
Post by stokrotkaPost by MeklarWtedy nie będzie problemów z błędami, prawda?
Wtedy będą problemy z kaligrafią.
Kaligrafią? Wątpie, następne pokolenie wymyśli dyspisanie i taki delikwent nie
będzie mógł pisać w ogóle.
Post by stokrotkaPost by MeklarPost by stokrotkaWystarczy przykładów czy chcesz więcej?
Daj więcej, albo może nie, bo do każdemu jestem w stanie przedstawić
kontrprzykład.
Do dzieła: (na likwidację liter é, á).
Wpływ fracuski? "Polacy nie gęsi swój język mają". A dopóki jest taki jaki jest
to trzeba przestrzegac reguł.
Post by stokrotkaPost by MeklarCzy rozumiesz, że język polski jest naszym skarbem, naszym 'zabytkiem' i
trzeba o niego dbać?
W zabytkowej drodze mogą być dziury. Czy będziesz je pielęgnował?
Będę ją pielęgnował ale nie będę zmieniał, jak jest to kostka brukowa to nie
wyleję na nią asfaltu.
Post by stokrotkaPost by Meklar..Ale nikt o zdrowych zmysłach nie zburzy zamku by na jego miejscu zbudować
na przykład parking.
Ja nie niszczę. Ten tekst pisany jest w nowej ortografii,
ale jest identyczny jak w starej.
Więc po co zmiana? Jeśli dla Ciebie jest identyczny. Dla mnie nie jest, tekst
napisany w 'nowej' ortografii jest pełen błędów i źle świadczy o piszącym.
Świadczy o braku wytrwałości w nauce i obijaniu się. To nie jest tylko moja
opinia, spotkałem się w życiu z przypadkiem odrzucenia czyjejś aplikacji do
pracy ze względu na błędy. Pracodawca wyszedł z prostego wniosku: "jeśli ta
osoba nie przykładała sie do nauki to jaki będzie z niego pracownik?".
Post by stokrotkaPost by MeklarA Twoja inicjatywa zmiany języka to właśnie budowanie takiego parkingu,
Nie, jak tylko łatam dziury w drodze.
Niszcząc nawierzchnię, która ma setki lat, niszcząc zabytek. Jakbyś go
rekonstruowała to by było co innego. Pisząc rekonstrukcja mam na myśli
stosowanie się do zasad z jakimi został tworzony zabytek. Więc można jedynie
spierać się o nowe słowa lub o przekształcanie starych (tak jak to miało miejsce
z nazwą naszej stolicy (Warszewa > Warszawa) )
Post by stokrotkaPost by Meklarchcesz zmienić język by było łatwiej i wygodniej.
Tak samo jak przydatniejszy jest
parking niż zamek dla zwykłego człowieka.
Co jest ważniejsze: zabytkowa dziurawa droga, czy dobry dojazd karetki ?
Co jest ważniejsze: naród z tysiącletnią kulturą, z własną tradycją i historią,
który zmieniał dzieje świata czy wygoda?
Post by stokrotkaPost by MeklarPS. Dopóki jest 'stara' ortografia to proszę posługuj się nią, łatwiej czytać.
Nie .
Czemu? Nie umiesz? Stosuj się proszę do zasad. Bo tak samo ktoś może wejść do
Ciebie do domu i zabrać coś, a na wytłumaczenie będzie miał nowe zasady, w
których wszystko jest wspólne. Podoba Ci się coś takiego?
Pozdrawiam
Meklar
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl