Post by Krystian ZaczykPost by SzykVięc jak zahodźi taka końeczność, to można użyvać ć lub ći itd. - jest
to dovolne.
No ale skąd piszący będzie wiedział, że zachodzi taka konieczność,
a czytelnik, że zaszła?
Ja v pszećvieństvie do Ciebie zakładam, że zaruvno piszący jak i czytelńk jest
osobą myślącą i inteligentną.
Ależ ja też mogę tak sobie zakładać, tylko co z tego. Założenie takie
niestety często bywa fałszywe.
Wracając do tematu ortografii -- ja tylko zwracam Ci uwagę, że to nie
tylko "żeby było viadomo, czy pisze śę v liczbie pojedynczej czy v mnogiej",
ale w wielu innych sytuacjach. Czy pisząc w Twojej ortografii "goń go"
rozkazuję Ci, czy piszę o czyjejś pogoni? A "Chodźmy tam we wtorek"
to zachęta, czy opis naszej czynności?
Post by Krystian ZaczykNa dodatek pozostawiasz stara
pisownię "dzi" (czyli będzie "działo", ale "źało"). W zestawieniach z innymi
spółgłoskami też
Tu już całkiem żeś poleciał v temaće! "zi" jest częśćą dzi, vięc normalńe można
pisać dź lub dźi. Ta tvoja uvaga o dzi pokazuje jak sztyvny jesteś.
Nie, pokazuje jak nie wiesz, co piszesz. Bo moja uwaga wynika z pisowni
na Twojej stronie (np. "bardziej", "dziedziczy", "dzieći") -- dlatego sądziłem,
że pozostawiasz "dzi". Ale jeżeli to... błędy ortograficzne ;-) to OK, wycofuję
zarzut.
Post by Krystian Zaczykbędzie po staremu (np. "ramie", ale "rańe").
Co ma "ramie" do "rańe"?
Zmiękczenie (czyli m->m', n->ń).
Może wytłumaczę tak: "mi" i "ni" odczytywane są analogicznie, a analogia
ta zniknie w Twojej ortografii. W języku polskim spółgłoski miękkie wargowe
[p',w',f',b' i m'] zapisuje się przed "i" jako zwkłe p,w,f,b i m, bo w innych
miejscach nie występują. Wiadomo, że przed "i" są one miękkie. Taki sam
zapis stosuje się przed "i" dla spółgłosek miękkich zazębowych (czyli si,ci,
ni, zi i dzi). Jedynie na końcu wyrazu oraz przed spółgłoską używa się
znaków ś, ć, ń, ź, dź, bo w tych miejscach mogą być także analogiczne
spółgłoski twarde.
Moim zdaniem Twoja pisownia utrudni nie tylko zrozumienie przekazu,
ale skomplikuje czytanie. Bo czasem ń będzie czytane jako [ńj] (tańec),
czasem jako [ń] (tańce), ale najgorsze, że czasem jako [ni], i to z akcentem
na głoskę "i", której nie ma (niski - ński)!
Niełatwo będzie przeczytać prima vista np. "Pański ński głos bżmi bez końca
jak słońca w słońcu" - "Pański niski głos brzmi bez końca jak słonica w słońcu".
Podobnie mylące będą wyrazy typu "mińster" lub "mińmum", gdzie akcentowanej
samogłoski "i" nie ma w pisowni, za to obok są "i" nieakcentowane.
Albo np. taka mini, którą masz ominąć. Miń mini - miń miń?
Trzeba się będzie silić (ślić i ślinić) na odtwarzanie brakującego "i",
czyli rekonstrukcję... obecnej pisowni. Tylko kto będzie ją znał?
A co (pytam z ciekawości) jeżeli na końcu wyrazu mamy "nii"? Zastępujesz
ii przez i, a potem ni przez ń, czy odwrotnie (tzn. /ni->ń/ + i, czyli ńi?
Np. Pani w mini z minii -- Pań w miń z mińi, czy Pań w miń z miń?
Hiszpan w Hiszpanii...- Hiszpan w Hiszpań?
Post by Krystian ZaczykInny problem wynika z zasady "ńe oddźelńe v każdym pszypadku". Co z wyrazami,
w których spowoduje to zmianę znaczenia (niepozorny - nie pozorny, niemy - nie my,
niejako - nie jako, niesmak - nie smak, niemowa - nie mowa itd), albo z takimi, w
których oddzielenie skutkuje powstaniem nowych (lub już nieużywanych) słów
(nie toperz, nie dźwiedź, nie wiasta, nie szpory)? Poza tym np. "nie przyjaciel" nie
musi być nieprzyjacielem, a "nie śmiały" -- nieśmiałym.
Tutaj vreszće jakaś konkretna uvaga.
Ależ poprzednie też były konkretne. Cały czas zwracam uwagę na konkretne
przypadki ortografii, podając konkretne przykłady.
Możlive że rozviązańem było by vprovadzeńe dovolnośći pisańa "ńe" razem lub
osobno - v zależnośći od zamysłu autora danego tekstu.
No ale bez znajomości obecnej ortografii nie będzie wiadomo, czy autorowi
w swym zamyśle chodzi o niemowę, czy nie mowę. Bo aby mieć (lub odczytać)
ów zamysł trzeba wiedzieć, jak w takich sytuacjach znaczenie zależy od pisowni.
Krystian
--
Czy ten pan i pań
są w sobie zakochań?