Discussion:
Liczebniki jako liczby
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Borneq
2012-11-03 18:50:47 UTC
Permalink
Jak się obecnie pisze pierwszy, piąty z liczbami? 1-szy, 5-ty czy 1. 5. ?
Gdzie można znaleźć informację? Na http://so.pwn.pl/ nie widziałem.
$heikh el $hah
2012-11-03 19:00:17 UTC
Permalink
Post by Borneq
Jak się obecnie pisze pierwszy, piąty z liczbami? 1-szy, 5-ty czy 1. 5.
? Gdzie można znaleźć informację? Na http://so.pwn.pl/ nie widziałem.
Informacje można znaleźć w Internecie. ;)
Pierwszy lepszy link, znaleziony w trzy sekundy:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7412
--
╯(ಠ.ಠ)╯ ︵ ┻━┻
ɥɐɥ$ ǝן ɥʞıǝɥ$
Marek Włodarz
2012-11-03 22:51:40 UTC
Permalink
Post by Borneq
Jak się obecnie pisze pierwszy, piąty z liczbami? 1-szy, 5-ty czy 1. 5. ?
Gdzie można znaleźć informację? Na http://so.pwn.pl/ nie widziałem.
Zdecydowanie to drugie (z kropką) - ale tylko wtedy, gdy z kontekstu
nie wynika jednoznacznie, że chodzi o liczebnik porządkowy. Jeśli
wiadomo, że chodzi o taki właśnie, można cyfrę bez kropki.

Pisowni "1-szy" i tak dalej na pewno nie należy stosować.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.
Borneq
2012-11-04 04:50:00 UTC
Permalink
Post by Marek Włodarz
wiadomo, że chodzi o taki właśnie, można cyfrę bez kropki.
Pisowni "1-szy" i tak dalej na pewno nie należy stosować.
Zdecydowanie bardziej podoba mi się "1-szy" a nie "zajął pięć miejsce".
Marek Włodarz
2012-11-04 08:42:15 UTC
Permalink
Post by Borneq
Post by Marek Włodarz
wiadomo, że chodzi o taki właśnie, można cyfrę bez kropki.
Pisowni "1-szy" i tak dalej na pewno nie należy stosować.
Zdecydowanie bardziej podoba mi się "1-szy" a nie "zajął pięć miejsce".
To po prostu pisz "piąte" i "pierwszy", a nie jakieś dziwolągi
z dywizem. Zadałeś pytanie, otrzymałeś odpowiedź.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.
Michal Jankowski
2012-11-05 10:14:34 UTC
Permalink
Post by Marek Włodarz
To po prostu pisz "piąte" i "pierwszy", a nie jakieś dziwolągi
z dywizem. Zadałeś pytanie, otrzymałeś odpowiedź.
Notację "cyfry plus literowa końcówka" dla liczebników porządkowych
widziałem stosowaną w rosyjskim, angielskim, francuskim i chyba
niemieckim też. W polskim także była w powszechnym użyciu aż do jej
zakazania w ramach przedwojennej reformy pisowni.

Fakt, że pomimo upływu prawie 80 lat nadal dość często widuje się taki
zapis, a ludzie odczuwają potrzebę pisania w ten sposób, świadczy
według mnie o tym, że reforma rozminęła się z uzusem i z oczekiwaniem
społecznym.

Za to niewątpliwym (i negatywnym) skutkiem tej reformy jest to, że
brak ogólnie respektowanych zasad pisania w ten sposób (ile liter w
tej końcówce? kiedy tak pisać? itd).

MJ
Ludek Vasta
2012-11-05 10:43:24 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Notację "cyfry plus literowa końcówka" dla liczebników porządkowych
widziałem stosowaną w rosyjskim, angielskim, francuskim i chyba
niemieckim też.
W niemieckim akurat liczebniki porządkowe zapisuje się z kropką. Miałem
niedawno rozmowę z pewną polonistką m. in. na ten temat, a ona mówiła,
że im (dawno temu) w szkole mówiono, że kropka w liczebniku porządkowym
to germanizm (więc z definicji "wrogi"), dlatego w polskim jest
możliwość pisania liczebnika porządkowego bez kropki, jeżeli kontekst
jest jednoznaczny.

W ogóle to chyba jest duży problem, bo końcówka "-szy" to rusycyzm,
końcówka bez dywizu to anglicyzm, kropka to germanizm...
Post by Michal Jankowski
W polskim także była w powszechnym użyciu aż do jej
zakazania w ramach przedwojennej reformy pisowni.
Czy przed powyższą reformą była w polskim jednolita pisownia liczebników
porządkowych? Czy może w rosyjskim zaborze pisano zazwyczaj końcówki, a
w Galicji i Wielkopolsce zazwyczaj kropki? A może nikt się wtedy nie
przejmował, czy jest końcówka, czy kropka, czy nic?

Ludek

P.S. Próbuję teraz z neostrady.pl
Borneq
2012-11-05 17:30:40 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Ludek
P.S. Próbuję teraz z neostrady.pl
Teraz widać
Rafał Maszkowski
2012-11-09 12:19:48 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Marek Włodarz
To po prostu pisz "piąte" i "pierwszy", a nie jakieś dziwolągi
z dywizem. Zadałeś pytanie, otrzymałeś odpowiedź.
Notację "cyfry plus literowa końcówka" dla liczebników porządkowych
widziałem stosowaną w rosyjskim, angielskim, francuskim i chyba
niemieckim też. W polskim także była w powszechnym użyciu aż do jej
zakazania w ramach przedwojennej reformy pisowni.
Fakt, że pomimo upływu prawie 80 lat nadal dość często widuje się taki
zapis, a ludzie odczuwają potrzebę pisania w ten sposób, świadczy
według mnie o tym, że reforma rozminęła się z uzusem i z oczekiwaniem
społecznym.
Ja się bardzo zagapiam i czasem nie zauważam zmian, ale jestem
przekonany, że w latach 80-tych zapisywało się liczebniki, np. w prasie,
właśnie jako "lata 80-te", a nie "lata 80.". Zapamiętałem, że kiedy
zacząłem się uczyć niemieckiego, to dowiedziałem się, że w tym języku
pisze się właśnie inaczej niż po polsku, z kropką. Z niedawnej dyskusji
na ten sam temat wynikało, że taka pisownia obowiązywała wtedy w polskim
już od dziesięcioleci. Przegapiłem.

R.
--
Жить надо так, чтобы тебя помнили и сволочи. (Фаина Георгиевна Раневская)
Michal Jankowski
2012-11-09 12:38:50 UTC
Permalink
Post by Rafał Maszkowski
Ja się bardzo zagapiam i czasem nie zauważam zmian, ale jestem
przekonany, że w latach 80-tych zapisywało się liczebniki, np. w prasie,
właśnie jako "lata 80-te", a nie "lata 80.". Zapamiętałem, że kiedy
zacząłem się uczyć niemieckiego, to dowiedziałem się, że w tym języku
pisze się właśnie inaczej niż po polsku, z kropką. Z niedawnej dyskusji
na ten sam temat wynikało, że taka pisownia obowiązywała wtedy w polskim
już od dziesięcioleci. Przegapiłem.
Redaktorzy widać też przegapili. Albo zignorowali.

Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.

MJ
Jarosław Sokołowski
2012-11-11 23:00:00 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).

O kimś mówiono, że "jeździ fiatem", bo znaczyło to co inniego, niż
jeżdzenie syreną. Ktoś się ogłaszał, że "świadczy usługi dla ludności
w zakresie przewozów żukiem", a komuś przywieźli trzy kamazy ziemi do
ogrodu. Dzisiaj często nawet nie potrafimy powiedziec jakiej marki jest
taksówka, którą nas wiozą (z Nowego Targu do Zakopanego), a kiedyś marka
od razu kojarzyła się z przeznaczeniem samochodu. Ostatnia taka asocjacja,
jaką pamiętam, dotyczyła "jeżdżenia lancią" -- samochodami tej marki BOR
woził wszelkich oficjeli (znajomy kupił sobie wtedy taką brykę i mówił,
że nigdy nie ma problemów z zaparkowaniem w Warszawie -- stawia byle
gdzie, a żadem policjant nie wystawia mandatu, tylko jeszcze dyskretnie
pilnuje żeby co złego się nie stało).

Jarek
--
W pięćdziesiątym już był dyrektorem
ktoś donosem chciał kłodę pod nogi
przyjechali wsadzili w citroen
do urzędu tak nagle w pół drogi
Bydlę
2012-11-12 10:03:33 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).
Załóżmy, że tak.
Ale jak odróżnić kierowcę BMW, od kierowcy bmw?
A czy kierowanie czymś, co się nazywa TIR, jednoznacznie określałoby osobę?
Ludzie kserują, inni jeżdżą hoowerem (po dywanach), a spora grupa
kupuje adidasy.
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
--
Bydlę
Jarosław Sokołowski
2012-11-12 10:51:40 UTC
Permalink
Post by Bydlę
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).
Załóżmy, że tak.
Ale jak odróżnić kierowcę BMW, od kierowcy bmw?
A czy kierowanie czymś, co się nazywa TIR, jednoznacznie określałoby osobę?
Jest jeszcze rzeczownik "pekaesy". Wcale nie oznacza żadnego pojazdu
i w ogóle z transportem ma jedynie luźny związek.
Post by Bydlę
Ludzie kserują, inni jeżdżą hoowerem (po dywanach),
To Anglicy. Polacy robią to elektroluksem.
Post by Bydlę
a spora grupa kupuje adidasy.
Kiedy kupiono mi piewsze adidasy, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy
z istnienia firmy Adidas. Myślałem, że to nazwa taka jak na przykład
"trampki". Nigdy nie było tak, że "adidasy" oznaczały "buty marki
Adidas".
Post by Bydlę
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
Choćby dlatego, że to w sprawie samochodów wydano pod paprotką specjalne
zalecenia, a my się teraz zastanawiamy nad motywacją tego aktu. Rowery,
adidasy i elektroluksy funkcjonują w polszczyźnie na mocy innego paragrafu.
--
Jarek
Michal Jankowski
2012-11-12 11:24:31 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
Choćby dlatego, że to w sprawie samochodów wydano pod paprotką specjalne
zalecenia, a my się teraz zastanawiamy nad motywacją tego aktu. Rowery,
adidasy i elektroluksy funkcjonują w polszczyźnie na mocy innego paragrafu.
Ale moja teza jest taka, że na tym właśnie polegała pomyłka organu
spod paprotki.

Oni chcieli usankcjonować pisanie małą literą nazw marek samochodów
użytych rodzajowo (czyli "przewozy żukiem" w znaczeniu "dowolną
furgonetką podobnej wielkości" itd). A wyszło jak wyszło.

A potem poszli w zaparte i zaczęli dopisywać coraz bardziej pokrętne
uzasadnienia.

MJ
Jarosław Sokołowski
2012-11-12 12:19:35 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
Choćby dlatego, że to w sprawie samochodów wydano pod paprotką
specjalne zalecenia, a my się teraz zastanawiamy nad motywacją
tego aktu. Rowery, adidasy i elektroluksy funkcjonują w polszczyźnie
na mocy innego paragrafu.
Ale moja teza jest taka, że na tym właśnie polegała pomyłka organu
spod paprotki.
Oni chcieli usankcjonować pisanie małą literą nazw marek samochodów
użytych rodzajowo (czyli "przewozy żukiem" w znaczeniu "dowolną
furgonetką podobnej wielkości" itd). A wyszło jak wyszło.
W takim razie zgoda i moja pomyłka (przy odczytaniu opisu sytuacji).
Post by Michal Jankowski
A potem poszli w zaparte i zaczęli dopisywać coraz bardziej pokrętne
uzasadnienia.
Bo pod paprotką najbardziej nie lubią sytuacji, kiedy coś można napisać
w różny sposób. Nawet jeśli te różnice służą wskazaniu odmienności znaczeń.
Inaczej pojazd jest widziany w informacji, że "Staszek rozwoził żukiem
worki kartofli", a inaczej gdy "Marek przyjechał swoim nowym Maserati".
--
Jarek
Slawek Kotynski
2012-11-16 11:05:51 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
Ludzie kserują, inni jeżdżą hoowerem (po dywanach),
To Anglicy. Polacy robią to elektroluksem.
Ale to raczej ci prawdziwi polacy, znaczy przedwojenni,
bo ja od dziecka używałem odkurzacza i mnie rajcowało,
gdy babcia i ciotki mówiły elektroluks.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
a spora grupa kupuje adidasy.
Kiedy kupiono mi piewsze adidasy, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy
z istnienia firmy Adidas. Myślałem, że to nazwa taka jak na przykład
"trampki". Nigdy nie było tak, że "adidasy" oznaczały "buty marki
Adidas".
Moje pierwsze, a być może wszelkie, adidasy które nosiłem,
nie miały nic wspólnego z firmą Adidas :)

BTW: czy ja dobrze postawiłem przecinki w powyższym zdaniu?

mjk
Beno
2012-11-16 17:47:56 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Moje pierwsze, a być może wszelkie, adidasy które nosiłem,
nie miały nic wspólnego z firmą Adidas :)
BTW: czy ja dobrze postawiłem przecinki w powyższym zdaniu?
Ja bym napisał "a być może _wszystkie_".

Beno
Marek Włodarz
2012-11-16 18:47:09 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Moje pierwsze, a być może wszelkie, adidasy które nosiłem,
nie miały nic wspólnego z firmą Adidas :)
BTW: czy ja dobrze postawiłem przecinki w powyższym zdaniu?
IMHO nie. Brakuje jeszcze przecinka po "adidasy". A ze względu na
mnogość przecinków, wtrącenie dałbym w nawiasach (albo wydzielił
myślnikami, ale nawiasy chyba lepsze):

"Moje pierwsze (a być może wszystkie[1]) adidasy, które nosiłem, nie
miały nic wspólnego z firmą Adidas."

[1] Zgadzam się z uwagą Beno, "wszelkie" ma nieco inne znaczenie
i tu nie pasuje.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.
QUATTRO
2012-11-25 11:08:00 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Kiedy kupiono mi piewsze adidasy, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy
z istnienia firmy Adidas. Myślałem, że to nazwa taka jak na przykład
"trampki". Nigdy nie było tak, że "adidasy" oznaczały "buty marki
Adidas".
Nie tylko ty, np dyrekcja nowotarskich zakładów obuwniczych też -
wypuszczono buty sportowe o nazwie "Adidasy". Pozew Adidasa, w latach
siedemdziesiątych, spowodował szybkie dokształcenie kadry w kwestii
spraw własności marki :)
Bydlę
2012-12-16 20:32:25 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
Choćby dlatego, że to w sprawie samochodów wydano pod paprotką specjalne
zalecenia
Dobrze, w taki razie rozprawmy się z Janem jadącym Sanem Lublinem.
(może być i tak, że Janek z wiedźmą łysą jechali Warszawą Nysą)

Czym jechali i gdzie?



--
Bydlę
Jarosław Sokołowski
2012-12-16 22:00:36 UTC
Permalink
Post by Bydlę
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Bydlę
Dlaczego w przypadku wehikułów miałoby być inaczej?
Choćby dlatego, że to w sprawie samochodów wydano pod paprotką
specjalne zalecenia
Dobrze, w taki razie rozprawmy się z Janem jadącym Sanem Lublinem.
(może być i tak, że Janek z wiedźmą łysą jechali Warszawą Nysą)
Czym jechali i gdzie?
Skąd mnie takie rzeczy wiedzieć? Do tego trzeba znać kontekst -- tak
często jest w językach o swobodnym szyku zdania. Jeśli ktoś chce
o tym opowiedzieć bardziej precyzyjnie i jednoznacznie, to *mówi*,
że "po Warszawie" albo "przez Nysę". Zły to język, w którym można
pisać precyzyjnie, ale mówić już nie.

Jarek
--
Jedzie nyska sto dziesięć, za pięć dych lub za więcej
Na patrzenie w tył drogi jest chęć
A niechcący z patrzenia coś się w oczach odmienia,
A na drodze o sarna, o czołg...
Rafał Maszkowski
2012-11-12 14:34:17 UTC
Permalink
Post by Bydlę
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).
Załóżmy, że tak.
Ale jak odróżnić kierowcę BMW, od kierowcy bmw?
A czy kierowanie czymś, co się nazywa TIR, jednoznacznie określałoby osobę?
To, czym się kieruje raczej nie nazywa się TIR, chociaż może mieć
tabliczkę świadczącą o tym, że jest zaplombowany. Ale to jeden z
niezliczonej liczby błędów typu pars pro toto i toto pro pars.

R.
--
Жить надо так, чтобы тебя помнили и сволочи. (Фаина Георгиевна Раневская)
Bydlę
2013-01-14 13:24:02 UTC
Permalink
Post by Rafał Maszkowski
Post by Bydlę
A czy kierowanie czymś, co się nazywa TIR, jednoznacznie określałoby osobę?
To, czym się kieruje raczej nie nazywa się TIR
Właśnie tak się nazywa.
TIR.
Wiem doskonale, bo specjalnie przygotowałem tę zagwozdkę.
Post by Rafał Maszkowski
, chociaż może mieć
tabliczkę świadczącą o tym, że jest zaplombowany
TIR nigdy nie był zaplombowany.
Inczej byłoby głośno o tym w prasie.
--
Bydlę
$heikh el $hah
2013-01-16 14:01:03 UTC
Permalink
Post by Rafał Maszkowski
A czy kierowanie czymś, co się nazywa TIR, jednoznacznie określałoby
osobę?
To, czym się kieruje raczej nie nazywa się TIR
Właśnie tak się nazywa.
TIR.
Wiem doskonale, bo specjalnie przygotowałem tę zagwozdkę.
Post by Rafał Maszkowski
, chociaż może mieć
tabliczkę świadczącą o tym, że jest zaplombowany
TIR nigdy nie był zaplombowany.
Inczej byłoby głośno o tym w prasie.
Kierujesz ciągnikiem siodłowym z naczepą. A czy jest to TIR, to już
chyba bez znaczenia?
--
╯(⌐■_■)╯ ︵ ┻━┻
ɥɐɥ$ ןǝ ɥʞıǝɥ$
PiotRek
2012-11-13 23:45:19 UTC
Permalink
[...] a spora grupa kupuje adidasy.
To akurat nie jest najlepszy przykład, bo firma adidas
akurat sama zaleca, by jej nazwę pisać małą literą.

Można się o tym przekonać choćby tutaj:
http://www.adidas.pl/pages/help/corporate/
--
Pozdrawiam

Piotr
Jarosław Sokołowski
2012-11-13 23:56:02 UTC
Permalink
Post by PiotRek
[...] a spora grupa kupuje adidasy.
To akurat nie jest najlepszy przykład, bo firma adidas
akurat sama zaleca, by jej nazwę pisać małą literą.
To akurat nie jest najlepszy przykład, bo choćby taka firma
IKEA zaleca (delikatnie mówiąc) by tej nazwy nie odmieniać
przez przypadki. I co, mamy się tymi zaleceniami przejmować?
Post by PiotRek
http://www.adidas.pl/pages/help/corporate/
Bardzo interesująca strona. Daje odpowiedzi na tak interesujące pytania,
jak "kto założył adidasa?" (kiedyś by powiedziano "kto wzuł adidasa?").
--
Jarek
Mirosław Zalewski
2012-11-14 10:41:48 UTC
Permalink
środa, 14 listopada 2012 00:45. Wielka mądrość na czytelników
firma adidas akurat sama zaleca, by jej nazwę pisać małą literą.
Sądząc po tej stronie, firma adidas zaleca także:
- zastąpienie o kreskowanego pytajnikiem,
- usunięcie pozostałych liter ze znakami diakrytycznymi z alfabetu (i
zastąpienie ich literami bez tych znaków).
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski
Slawek Kotynski
2012-11-16 11:49:19 UTC
Permalink
Post by PiotRek
[...] a spora grupa kupuje adidasy.
To akurat nie jest najlepszy przykład, bo firma adidas
akurat sama zaleca, by jej nazwę pisać małą literą.
Co do zasad polszczyzny, to żaden argument. Nie muszę się
poczuwać do przestrzegania zasad wciskanych mi przez marketing,
pragnący upowszechnić firmową markę w potocznym języku.

mjk
Jarosław Sokołowski
2012-11-16 14:49:33 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Post by PiotRek
To akurat nie jest najlepszy przykład, bo firma adidas
akurat sama zaleca, by jej nazwę pisać małą literą.
Co do zasad polszczyzny, to żaden argument. Nie muszę się
poczuwać do przestrzegania zasad wciskanych mi przez marketing,
pragnący upowszechnić firmową markę w potocznym języku.
Przykład IKEI już podawałem. Oni się żołądkują, by tej nazwy nie odmieniać
przez przypadki, a my to wszystko mamy w całkiem innym miejscu przewodu
pokarmowego. Bo u nas słowa o takim brzmieniu się odmienia. Godzimy się
(na ogół) by do zapisu nazwy używać wielkich liter -- bo to skrót czy też
skrótowiec (ale FIAT przecież też jest skrótem, a jednak używa się również
pisowni "Fiat" i "fiat").

Ciekawszym przykładem jest firma LOT. Nic mi nie wiadomo, by był to skrót
od czegoś. Raczej jest to wymyślona nazwa, która po prostu ma się kojarzyć
z lataniem. A jednak od samego początku, już z górą 80 lat, nazwa ta pisana
jest tak, jakby była skrótem. I żaden marketing nie musi się wysilać, bo
wszyscy to akceptują.
--
Jarek
Ludek Vasta
2012-11-12 15:21:42 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).
W czeskim jest tak samo - jeździ się mercedesem (tzn. bliżej
nieokreślonym modelem), trabantem, wartburgiem, žigulíkiem lub škodovkou
(obojętnie, czy to 1000 MB, Š100, Š105, a może modelem Felicia/Octavia,
choć tu jeszcze warto doprecyzować, czy chodzi o Škodę Felicia/Octavia z
lat 60. XX wieku, czy może chodzi już o model z XXI wieku).

Ludek
Slawek Kotynski
2012-11-16 10:54:21 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
Tak sobie myślę, że poza pomyłką mógł to być też wpływ epoki. W czasach,
gdy to zalecenie powstawało, nazwy samochodów były bardziej "pospolite"
niż dzisiaj (choć oczywiście same samochody pospolite były mniej).
W czeskim jest tak samo - jeździ się mercedesem (tzn. bliżej
nieokreślonym modelem), trabantem, wartburgiem, žigulíkiem lub škodovkou
(obojętnie, czy to 1000 MB, Š100, Š105, a może modelem Felicia/Octavia,
choć tu jeszcze warto doprecyzować, czy chodzi o Škodę Felicia/Octavia z
lat 60. XX wieku, czy może chodzi już o model z XXI wieku).
A co ze skrótami typu BMW?

mjk
Ludek Vasta
2012-11-16 13:14:55 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Post by Ludek Vasta
W czeskim jest tak samo - jeździ się mercedesem (tzn. bliżej
nieokreślonym modelem), trabantem, wartburgiem, žigulíkiem lub škodovkou
(obojętnie, czy to 1000 MB, Š100, Š105, a może modelem Felicia/Octavia,
choć tu jeszcze warto doprecyzować, czy chodzi o Škodę Felicia/Octavia z
lat 60. XX wieku, czy może chodzi już o model z XXI wieku).
A co ze skrótami typu BMW?
Dużymi literami. Ale potocznie mówimy, że jeździmy "bavorákem".

Ludek
Jan45
2013-01-16 17:57:56 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
(...)
O kimś mówiono, że "jeździ fiatem", bo znaczyło to co inniego, niż
jeżdzenie syreną. (...) Dzisiaj często nawet nie potrafimy powiedziec jakiej marki jest
taksówka, którą nas wiozą (z Nowego Targu do Zakopanego), a kiedyś marka
od razu kojarzyła się z przeznaczeniem samochodu. (...)
Tworzenie nazw to w ogóle jest ciekawa sprawa i bardzo losowa.
Jeszcze wcześniej było jeszcze inaczej. Pamiętam z dawnych lat.
Chodzi o samochód osobowy, taki w ogólności. Spora część
społeczności nazywało taki pojazd taksówką, po prostu
i bez pomyślunku, że to pojazd zarobkujący przewozami.
Nawet trafiło mi się zabawne nieporozumienie, kiedy
zajechałem autobusem w rejon słabo zaludniony i z rzadką
komunikacją zbiorową. Do celu zostało mi niecałe 10 kilometrów
i późne popołudnie bez dalszego połączenia, więc zapytałem
przechodnia o taksówkę. Miejscowość była stolicą gminy,
więc jakaś nadzieja na to była uzasadniona.
I okazało się, że mój rozmówca zrozumiał to po swojemu,
czyli jako pytanie o jakąś okazję podrzucenia samochodem
osobowym, "taksówką" właśnie.

To tak na marginesie wątku, z nadzieją, że mi zostanie
wybaczone.

Jan
Jarosław Sokołowski
2013-01-16 19:18:28 UTC
Permalink
Post by Jan45
Tworzenie nazw to w ogóle jest ciekawa sprawa i bardzo losowa.
Jeszcze wcześniej było jeszcze inaczej. Pamiętam z dawnych lat.
Chodzi o samochód osobowy, taki w ogólności. Spora część
społeczności nazywało taki pojazd taksówką, po prostu
i bez pomyślunku, że to pojazd zarobkujący przewozami.
Moje obserwacje są takie, że gdy lud już zauważył istnienie taksówek,
to wobec zajętości tego słowa, zaczął nazywać je "taryfami".
Post by Jan45
Nawet trafiło mi się zabawne nieporozumienie, kiedy
zajechałem autobusem w rejon słabo zaludniony i z rzadką
komunikacją zbiorową. Do celu zostało mi niecałe 10 kilometrów
i późne popołudnie bez dalszego połączenia, więc zapytałem
przechodnia o taksówkę. Miejscowość była stolicą gminy,
więc jakaś nadzieja na to była uzasadniona.
I okazało się, że mój rozmówca zrozumiał to po swojemu,
czyli jako pytanie o jakąś okazję podrzucenia samochodem
osobowym, "taksówką" właśnie.
W znanej mi rzeczywistości językowej nazywa się to "jechanie okazją".

Jarek
--
Jedzie nyska sześćdziesiąt
Może by się w coś przesiąść
I dogonić pośpieszny na Łódź
Slawek Kotynski
2012-11-16 10:51:56 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Rafał Maszkowski
Ja się bardzo zagapiam i czasem nie zauważam zmian, ale jestem
przekonany, że w latach 80-tych zapisywało się liczebniki, np. w prasie,
właśnie jako "lata 80-te", a nie "lata 80.". Zapamiętałem, że kiedy
zacząłem się uczyć niemieckiego, to dowiedziałem się, że w tym języku
pisze się właśnie inaczej niż po polsku, z kropką. Z niedawnej dyskusji
na ten sam temat wynikało, że taka pisownia obowiązywała wtedy w polskim
już od dziesięcioleci. Przegapiłem.
Redaktorzy widać też przegapili. Albo zignorowali.
Zresztą zobacz prasę dzisiejszą: część gazet pisze "mercedes" i "bmw",
zgodnie z zaleceniami spod paprotki (które zresztą są według mnie
wynikiem zwykłej pomyłki, do której głupio się było przyznać), a część
- nie.
O ile "mercedesem" mi nie przeszkadza, to "bmw" wygląda mi tak samo
głupio, jak na przykład "pzpn".

mjk
Marek Włodarz
2012-11-04 08:47:21 UTC
Permalink
Post by Borneq
Post by Marek Włodarz
wiadomo, że chodzi o taki właśnie, można cyfrę bez kropki.
Pisowni "1-szy" i tak dalej na pewno nie należy stosować.
Zdecydowanie bardziej podoba mi się "1-szy" a nie "zajął pięć miejsce".
Jeszcze jedno - jeśli dla ciebie napis "zajął 5 miejsce" brzmi "zajął
pięć miejsce", to jak czytasz "1-szy"? "Jedenszy"?

Zgodnie z zaprezentowaną przez siebie logiką, właśnie tak powinieneś
to przeczytać.

:P

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.
$heikh el $hah
2012-11-07 02:45:55 UTC
Permalink
Post by Marek Włodarz
Pisowni "1-szy" i tak dalej na pewno nie należy stosować.
A ja dziś kupiłem ser żółty w plastrach "Mlekovita – Morski" i zaraz pod
nazwą "1-szy mierzwiony, 3x cieńszy plaster, najwyższa jakość 2010"...
I po raz pierwszy przyłapałem się na dodaniu "tak" do zdania
twierdzącego. I to na pewno przez wykładowców, bo telewizji nie oglądam,
radia słucham sporadycznie, a żaden z moich kumpli tak nie mówi... Tylko
ci wykładowcy – taka, zdawałoby się – elita...
--
╯(ಠ.ಠ)╯ ︵ ┻━┻
ɥɐɥ$ ǝן ɥʞıǝɥ$
Loading...