Post by IgnacyPost by JarosÅaw SokoÅowskiDo tej pory nie miałem okazji. Ale gdyby było trzeba, to "ha-te-ce dizajer".
Tutaj w jednej nazwie mieszasz dwa języki. Powinno być ejcz ti si
dizajr lub HTC Desire
Co znaczy, że "powinno"? I dlaczego coś złego jest w mieszaniu?
Poprzedni zarzut dotyczył niekonsekwencji. A tu właśnie mamy przykład
konsekwentnego trzymania się ustalonej wcześniej wymowy. Firma HTC
znana jest w Polsce od jakiegoś czasu, a jej nazwę wypowiada się tak,
jak zazwyczaj wymawia się inne skrótowce -- "ha-te-ce". Z drugiej
strony, poziom przyswojenia angielszczyzny przez Polaków jest taki,
że wymowa "desire" jest raczej nie do zaakceprowania, brzmi śmiesznie.
Dlatego większość mówi "dizajer" (nie "dizajr", bo choć to może bliższe
oryginałowi, ale ze względu na brak w polskiej fonetyce czegoś takiego
jak "jr", brzmi pretensjonalnie).
Pomyślmy, co by było, gdyby firma HTC wprowadziła na rynek telefon
o nazwie np. W531. Miałbym mówić, że "ha-te-ce wu pięćset trzydzieści
jeden" zastąpił "ejcz-ti-si dizajr"? Czy może wygłupiać się z jakimś
"dablju fajf fri łan"?
--
Jarek