Post by StokrotkaPost by Eneuel Leszek Ciszewski-- Ma pan próchnicę w lewej piątce na dole.
-- Więc proszę o wypełnienie.
-- Ależ dlaczego? Po co?
-- Aby uchronić ząb przed...
-- Po co?! Spróchnieje całkowicie i wówczas
go wyrwiemy, założymy most lub implant... :)
-- Pali się stodoła.
-- Więc zadzwonię po straż pożarną.
-- Ależ po co?! Niech spłonie doszczętnie.
-- Od stodoły może zająć się chlew, a nawet dom!!!
-- I dobrze!! Wybudujemy wówczas nowy!!
-- W domu są małe dzieci!!
-- Więc także... ;)
-- Są wypukliny na kilku dyskach.
-- Zatem proszę o kartę parkingową,
abym nie musiał szarpać się
z wózkiem pełnym zakupów.
-- Po co?! Niech całkowicie popękają dyski,
a wówczas je zamieniamy na implanty!
Może wcześniej wzmocnimy stabilizatorami?...
A czytałeś, że w Polsce bardziej opłaca się uciąć nogę niż ją leczyć,
Nie. Słyszałem to od cukrzyka wydającego masę forsy na ratowanie
się przed cukrzycą, która w Polsce ,,leczona jest'' właśnie
amputacjami nóg.
http://www.doz.pl/leki/p6129-Januvia
Ten lek jest ponoć niezły, ale w Polsce -- drogi.
Pamiętam człowieka, któremu amputowano nogę. Gdy przymierzano się
do kolejnej operacji ,,ratującej życie'' -- wybrał śmierć. Choć
człowiek ten nie targnął się na swoje życie, Bóg poparł jego
propozycję -- człowiek ów po prostu zmarł, zanim stracił
drugą nogę. Śmierć miała swe miejsce latem bodajże 2007 roku.
Post by Stokrotkai dlatego w Polsce jest kilka razy więcej amputacji niż w UE?
-=-
Ja mam farta -- leki przeciw astmie są refundowane,
a od niedawna także Allertec (przeciw alergii) jest
refundowany. Tego ostatniego od paru tygodni muszę
brać/zażywać 2 tabletki na dobę.
-- Dlaczego aż 2 na dobę, skoro
lekarz zalecił jedną dziennie.
-- No właśnie! Jedną dziennie a doba to dzień i noc. ;)
Zwiększone zapotrzebowanie na Allertec spowodowało deficyt,
a wizyta lekarska (bez recepty Allertec kosztuje znacznie
drożej) kosztowała mnie około 2 godzin, z czego ponad 1.5
godziny czekałem wśród chorych pacjentów, łykając powietrze
***dosłownie*** kwaśne od choróbstw.
Po takich wizytach stan mego zdrowia zwykle spada drastycznie.
Parę dni po wizycie padam z nóg, walcząc z różnymi infekcjami.
Czy powietrze naprawdę jest aż kwaśne? Tak, choć ja mam akurat
przeczulony smak i węch. Ale NAPRAWDĘ to powietrze jest tam aż
kwaśne.
-=-
Czy byłem umówiony na konkretną godzinę? Oczywiście tak.
Czy musiałem czekać? niezupełnie -- mogłem kupić Allertec
bez recepty na kilka dni, po których i tak miałem wizytację
alergologiczną. Ale nie miałem pojęcia o tym, że oczekiwanie
,,w kolejce'' będzie trwało tak długo.
W końcu zostałem poproszony do gabinetu (tam już tak mocno
nie cuchnęło) razem z jakimś studentem, który tylko w tym
celu czekał (dłużej ode mnie) aby otrzymać zwolnienie
lekarskie z zajęć -- z powodu migreny.
Recepta opiewała na 4 opakowania Allertecu i zawierała
4 poprawki opatrzone 4 ,,parafkami'' i 4 pieczątkami.
W pobliskiej (Bliskiej?) aptece okazało się, że recepta
zawierała jeszcze jeden fatalny błąd -- ale (na szczęście
dla mnie) aptekarka wzięła na siebie kontakt z lekarką,
dzięki czemu ominęła mnie kolejna wizyta...
W czasie wystawiania recepty lekarka ,,wadziła się''
z głupią ;) maszyną (komputerem) ,,źle wystawiającą
recepty. W aptece okazało się, że bez owego wadzenia
recepta miałaby o jeden błąd (właśnie ten, który
skorygowano już bez mego udziału) mniej.
Dodam jeszcze, że lekarka wadzi się często i chętnie
także z ludźmi. Mnie tłumaczyła, że staram się o tak
zwaną ,,grupę inwalidzką''. Gdy twardo zabraniałem
wpisania tych słów, zostałem niemal wyrzucony z gabinetu...
Aby było jasne -- wizyta ta miała miejsce niedawno, nie
zaś u kresu w XX wieku.
I to ta sama lekarka, która nie zauważyła (mimo badania
stetoskopem) uszkodzenia nieźle bolącego żebra.
A co z łatwością zauważa owa lekarka?
() moje problemy z miednicą, które można (a nawet
koniecznie trzeba) skorygować -- najlepiej
u jej znajomej, która robi to skutecznie
i ponoć ;) całkiem ,,niedrogo'' ;)
() należy (odpłatnie rzecz jasna) zmierzyć
zawartość w organizmie witaminy D3
() bolące żebro należy smarować różnymi żelami czy
maściami typu ,,Końska maść'' bądź diklofenakiem...
Skierowanie do ortopedy i poradni osteoporozowej
dostałem dopiero w wyniku mego kategorycznego żądania.
Ortopeda zalecił bandażowanie bandażem elastycznym,
nie wykluczył osteoporozy, ale kategorycznie (i dwa
razy) zabronił (chyba raz słowami: 'Broń Boże!')
smarowania bolącego miejsca...
BTW -- łomotnięte żebro lekko boli mnie nadal, choć
uszkodziłem je 13 grudnia ubroku. Bez bandażu ból
był tak silny, że można go przyrównać do wyrywania
wnętrzności jakimś hakiem...
-=-
Ciekawy tekst owej lekarki:
E -- Na moje pytanie, co widać, lekarz odpowiedział,
że nic nie widać, bo całe ucho jest wewnątrz.
L -- Nic złego nie widać! Trzeba umieć słuchać.
Aby było jasne -- o tym, co widać, wypowiedział
lekarz przyjmujący mnie do szpitala, zatem lekarka
uznała, iż przyjęto mnie do szpitala celem podania
leków dożylnych pomimo zupełnego zdrowia...
Przy okazji lekarka zauważyła, że dzięki mnie dowiedziała
się o tym, iż leczenie uszu to specjalność audiologów,
o których istnieniu najwyraźniej dowiedziała się wtedy
(dopiero) ode mnie.
Aby było jasne -- nie ja snuję przypuszczenia, ale ta
lekarka zauważyła, że dopiero ode mnie dowiedziała
się o istnieniu audiologii... A nawet o istnieniu
samego słowa -- 'audiologia'. Słowo to kazała mi
powtórzyć kilkakrotnie, zanim je rozpoznała/zidentyfikowała.
Ucieszyła się też z tego powodu, że wzbogaciła swoja wiedzę...
L -- Od tej pory będę wiedziała o audiologii.
Wypowiedzi literalnie nie te, ale sens -- na pewno ten.
-=-
To właśnie ta przychodnia, w której:
() astmę leczono mi antybiotykami przez kilka
lat mimo mego uskarżania się na duszności
() uznano bez badania rezonansem magnetycznym,
że nie mam dyskopatii
dyskopatiE mam -- mam uszkodzony jeden dysk
szyjny i trzy dyski lędźwiowe
(z możliwością kontaktu
z korzeniami nerwowymi)
-- na kolejne badanie MR czekam
cierpliwie w kolejce :)
(ponoć ma pokazać, że ,,nie ma
co zbierać'' w moim kręgosłupie)
() zalecono mi udanie się do poradni patologicznej
celem umówienia się na operację wymiany stawu
kolanowego
od tamtej pory minęło kila lat (ponad 7 lat)
i choć kolana (oba) bolą i sprawiają trudności,
nie ma potrzeby ich wymieniania; gdyby nie
uszkodzenie kręgosłupa, mógłbym nawet/także biegać
(chodzę, także po schodach, robię przysiady, jeżdżę
rowerem)
gdybym każdy staw uszkodzony tak, jak to
kolano chciał wymienić na sztuczny, chyba
straciłbym status człowieka ;)
pierwsze moje poważne uszkodzenie kolan to wczesne
lata osiemdziesiąte; oba kolana zostały przeprostowane;
jedno -- 200 metrów od ówczesnego miejsca zamieszkania,
gdy miałem 14 lat; a drugie 2 lata później na terenie
Węgier; od tamtej pory stan kolan poprawiał się lub
pogarszał, ale choć czasami ;) nie mogłem się ruszać
z powodu bólu (czy opuchlizny) kolana, IMO nie jest źle ;)
zanim ukończyłem 20 rok życia, miałem kontuzje obu
kolan, prawego biodra, obu nadgarstków, lewego barku,
pięty... (skok na proste nogi z wysokości chyba około
50 cm -- wiem, że mądry nie jestem, ;) ale podobnych
wyczynów zaliczyłem dużo)
złamań leczonych/gipsowanych miałem kilkadziesiąt;
kolan nie chcę badać rezonansem -- bo i po co, skoro
daję sobie z nimi radę? :) dopiero od kilku lat wiem
o tym, że łąkotki kolanowe raczej ;) nie zrastają się
Chrzęści kręgosłup w dwóch miejscach, trzaskają oba
kolana, prawe biodro, oba nadgarstki, prawe śródstopie...
Bolą przemrożone barki... W przerwach pisania (gdy czytam
to, co napisałem) ćwiczę palec, w którym doszło ponad
5 lat temu do zerwania ścięgna... Niemal stale ćwiczę
śródstopia. :) Niemal -- bo co jakiś czas ćwiczę kręgosłup...
(najlepiej go ćwiczyć w czasie oglądania filmów)
Głową ruszam niemal stale -- gdy nie śpię. :)
Bez tego czasami ;) mam duże problemy z szyją.
W czasie snu nie ruszam -- wstaję nierzadko
z silnymi bólami szyi... I (oczywiście?)
z bólami okolic lędźwiowych... Bólem biodra
prawego i bólem śródstopia...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....