Post by Yarael PoofPost by JarosÅaw SokoÅowskiNiemcy mają słowo "Glockenspeise" opisujące stop, z którego odlewa się
dzwony. W niemieckim to ja biegły nie jestem, ale można je tłumaczyć
jako "pokarm dzwonów" -- tak to sobie poetycko obmyślili. Z niego mógł
powstać nasz "spiż". Albo przez proste skrócenie, albo przez nieudolną
interpretację, że skoro "Glockenspeise", jest stopem, z którego odlewa
się "Glocken", to... Tak przedstawia się moje czytanie myśli praojców.
O Glockenspeise wyczytałem właśnie w słowniku Brucknera. Jest podane,
podobnie jak przytoczone przez Ciebie przykłady z odniesieniami do
niemieckiego.
Ale ani słowa na temat co ma piernik do wiatraka.
Idąc dalej za odniesieniami z niemieckiego do łaciny i włoskiego, gdzie
"pokarm" - spiża można było doprowadzić do znaczenia "wydatek", czyli
jedzenie to coś na co wydajemy, coś cennego. Więc może Niemcy też to
przejęli jako określenie cennego (ale nie drogocennego) metalu.
Tyle, że to takie moje gdybanie.
Tu nie ma wielkiego znaczenia, czy "pokarm", czy "wydatek", czy jeszcze
coś innego. Istotnym mi się wydaje połączenie "Glockenspeise" -- tego
właśnie niemieckiego słowa dotyczą moje podejrzenia co do źródeł spiżu
w polszczyźnie. Podchodząć do rzeczy frazeologicznie, spiżowe zawsze
były przede wszystkim dzwony. Armaty też, ale to dalsze skojarzenie.
No i jeszcze brama, ale ona jedna.
Post by Yarael PoofWolałbym cytat z jakiegoś "mądrego" źródła. Ale moze pokarm dzwonów...
kto wie...
W Google Books można odnaleźć niemieckie książki sprzed jakich dwu wieków,
w których blisko siebie występują słowa "Glockenspeise" i "Kanonenmetall"
(jakieś podręczniki metalurgii przeważnie). Tak właśnie, a nie na przykład
"Glockenmetall" i "Kanonenspeise". Czort wie, może to nawet jeden i ten
sam stop, tylko nazwany inaczej, w zależności od tego, czy leją z niego
dzwon, czy armatę (często przecież przetapiano jedno w drugie, wte i nazad).
A my ten Glockenspeise skróciliśmy sobie do samego spiżu. Nie upieram się,
że to wszystko bardzo mądre.
Jarek
--
-- Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że marszbatalion to jest
marszbaciar, a marszkompania to marszkuma. My zawsze wszystko skracamy.