Discussion:
Pisownia żywiołowa, czyli swobodna
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Jan45
2013-03-02 18:19:20 UTC
Permalink
Szanowni Dyskutanci,

Przeczytałem dzisiaj kilkadziesiąt wypowiedzi na różnych
forach i zauważyłem, że odstępstwa od zasad, nawet te
poważniejsze, stają się tak częste, że coraz mniej mnie rażą.
Jednakowoż są takie błędy (dla niestosujących się do ortografii
to są co najwyżej "błędy"), które mnie zbijają z pantałyku,
bo muszę zwolnić tempo czytania, żeby zrozumieć sens
wypowiedzi. Ten dzisiejszy powód mojego głosu w dyskusji
to używanie ą zamiast om. Zauważyłem dziś trzy takie
przypadki. A to ostatni z nich:

Dzięki parką przetrwało wiele gatunków (...)

Okazało się, że autor miał na myśli parki, w których
umieszcza się dzikie zwierzęta, takie hodowle będące
czymś pośrednim pomiędzy ogrodami zoologicznymi a lasem.
Parki są zazwyczaj ogrodzone, co sprawia, że zmienia się
tu zachowanie zwierząt. Przynajmniej w porównaniu do zachowania
w lesie ono się zmienia. Ale w parkach trudniej kłusować,
a i polować się nie da, więc stanowią one przetrwalniki
dla niektórych gatunków.

Dzięki park(om/ą), niestety...

Czy znają koledzy inne błędy prowadzące do trudności w czytaniu
ze zrozumieniem? Takie poważniejsze? Czy widzą koledzy jakiś
sposób na propagowanie poprawności ortograficznej?

Jan
Ludek Vasta
2013-03-02 19:38:23 UTC
Permalink
Post by Jan45
Dzięki park(om/ą), niestety...
Czy znają koledzy inne błędy prowadzące do trudności w czytaniu
A może to nie "błędy", tylko dialekt ortograficzny? Tak samo jak
istnieją dialekty w języku mówionym.

Ludek
Jan45
2013-03-02 21:22:44 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Jan45
Dzięki park(om/ą), niestety...
Czy znają koledzy inne błędy prowadzące do trudności w czytaniu
A może to nie "błędy", tylko dialekt ortograficzny? Tak samo jak
istnieją dialekty w języku mówionym.
Pierwsze słyszę. To całkiem dobry pomysł, żeby
nazwać pisownię alternatywną dialektem ortograficznym.
Za jednym zamachem porządkujemy zjawisko odchodzenia
od ortografii namaszczonej przez komitet polonistów
i dajemy pisowni odstępców dostojną nazwę.

Tyle że trzeba zaraz tworzyć słowniki
do przekładu z polskiego na nasze.

Jan
Jarosław Sokołowski
2013-03-02 23:56:15 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Jan45
Czy znają koledzy inne błędy prowadzące do trudności w czytaniu
A może to nie "błędy", tylko dialekt ortograficzny? Tak samo jak
istnieją dialekty w języku mówionym.
Pierwsze słyszę. To całkiem dobry pomysł, żeby nazwać pisownię
alternatywną dialektem ortograficznym.
Z serbskim i chorwackim jakoś tak jest, że można by powiedzieć, że
to 'dialekty ortograficzne'. Jeden pisany cyrylicą, drugi łacinką.
Przynajmiej zaraz po wojnie (bałkańskiej) tak było. Bo ostatnio
jak powiedziałem, że przyleciałem avionem, to mnie poprawiono, że
teraz już trzeba mówić "zrakoplov".
Tyle że trzeba zaraz tworzyć słowniki do przekładu z polskiego na nasze.
W Chorwacji (w Serbii też) jak się dziecię w szkole uczyć nie chce, to mu
mówią, że zostanie tłumaczem z serbskiego na chorwacki (lub odwrotnie).
--
Jarek
Ludek Vasta
2013-03-03 08:43:52 UTC
Permalink
Post by Jan45
Post by Ludek Vasta
A może to nie "błędy", tylko dialekt ortograficzny? Tak samo jak
Pierwsze słyszę. To całkiem dobry pomysł, żeby
nazwać pisownię alternatywną dialektem ortograficznym.
Udostępniam na wolnej licencji :).

Ludek
Jarosław Sokołowski
2013-03-02 23:25:45 UTC
Permalink
Post by Jan45
Czy znają koledzy inne błędy prowadzące do trudności w czytaniu
ze zrozumieniem? Takie poważniejsze? Czy widzą koledzy jakiś
sposób na propagowanie poprawności ortograficznej?
Dawno temu przeczytałem książkę o Stanach Zjednoczonych. To się
nazywało bodaj "Delicje ciotki Dee", napisane przez Teresę Hołówkę.
Takie tam obserwacje robione niejako psim swędem, przy okazji dłuższej
bytności w tym karaju z zupełnie innych powodów niż pisanie książki,
tyczące się tak zwanych różnic międzykulturowych. Bardzo lubię taką
litaraturę, niestety niknęła ona ostatnio pod nawałem książek pisanych
przez "profesjonalistów". Takch co to wzięli zaliczkę od wydawcy,
pojechali gdzieś na kilka tygodni, brali za wszystko rachunki do
rozliczenia, a po powrocie machnęli tekst, który da się napisać
w bibliotece. Brr... Może jednak wróci stare. Są ku temu pewne
przeasłanki.

Ale ja nie o tym przecież chciałem. W każdym razie wśród tych zdziwień
przybysza zza Wielkiej Wody są i takie, co dotyczą trawników. Takich
co to przed każdym domem. Autorka nadziwić się nie może, jaki to przemysł
wyrósł wokół pielęgnacji tych przydomowych monokulturowych biotopów.
A już szczególnie wprawiają ją w osłupienie sugestywne telewizyjne
reklamy środków, którymi posypuje się trawnik, a po chwili dumnie
wyprostowane stokrotki przemieniaja się w zwiędłe badyle.

Zupełnie ne wiem czemu to wszystko nasunęło mi się na myśl w chwili,
gdy przeczytałem pytanie o sposoby propagowania.
--
Jarek
Eneuel Leszek Ciszewski
2013-03-07 01:18:50 UTC
Permalink
"Jan45" kgtfr6$brt$***@news.task.gda.pl

Po Janie XXIII mamy Jana 45? Nie za szybko? ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...