Post by medeaPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by medeaJa to rozumiem tak, że jeśli komuś sprawia trudność odróżnianie, kiedy
napisać "nie" rozłącznie z imiesłowem, a kiedy łącznie (co istotnie
budzi wiele kontrowersji i jest bardzo uznaniowe w sumie), to lepiej,
żeby pisał konsekwentnie zawsze razem.
Brrr... Okropna logika! Z tego powodu, że komuś sprawia trudność
rozróżnianie dwóch rzeczy, należy nakazać wszystkim zacieranie różnic
między nimi?
Ortografia jest w tym wypadku (pisowni "nie") i tak kwestią
konwencjonalną, uznaniową, niepodyktowaną morfologią ani nawet względami
historycznymi, więc nie widzę problemu w tym, żeby upraszczać w takiej
sytuacji zasady, zwłaszcza jeśli i tak nie są do końca sprecyzowane.
W przypadku imiesłowów takimi być nie mogą, bo właściwie dużo zależało
od intencji wypowiadającego się i każdą zastosowaną pisownię dałoby się
na dobrą sprawę obronić (wg starych zasad).
Ortografia jest w tym przypadku (pisowni "nie") środkiem wyrazu. Tak jak
składnia i w ogóle cały język. Źle sie dzieje, gdy jesteśmy tego środka
pozbawiani.
Tu mogę podać inny przykład, tym razem pozytywny. Są dość klarowne reguły
dotyczące pisania słów od dużej litery (choć nie ma zgody co do tego, czy
litery te są duże czy wielkie, i czy pisać należy nimi właśnie, czy też
"z" albo "od"). Nikt jednak się nie czepia, jeśli ktoś poweźmie intencję
wyróżnienia w ten sposób arbitralnie wybranych przez siebie słów w zdaniu.
Może to być wyrazem szacunku albo ironii -- i wcale nie trzeba precyzować
ani argumentować, Co Autor Miał Na Myśli.
Post by medeaWeźmy choćby ten sztandarowy przykład z "przedziałem dla niepalących".
Jak rozumiem, w takich przedziałach mogą podróżować nałogowi palacze,
którzy zdecydują, że nie będą w czasie podróży palić albo będą się udawać
na dymka do kolegi z przedziału dla palących. Dlaczego w takim razie nie
moglibyśmy zastosować pisowni rozłącznej? W końcu istotą sprawy jest, by
w przedziale tym nie palono papierosów, więc mogą podróżować nim nie
palący choćby nawet byli nimi palacze.
Moglibyśmy. To znaczy PKP by mogło. Mogłoby nawet przeprowadzać lotne
kontrole, które by sprawdzały zawartość nikotyny w organizmach pasażerów.
Ktoś, u kogo nie stwierdzono skutków działania nałogu, a nielegalnie
jedzie w przedziale dla palących, dostaje mandat (można go anulować,
jeśli w obecności kieronika pociągu wypali pół paczki papierosów).
Napisy na drzwiach mają dawać wyraz temu, że interesy grupy nałogowców
są nie do pogodzenia z interesami osób wolnych od nałogu, więc najlepiej
izolować od siebie obuie grupy.
Post by medeaPost by JarosÅaw SokoÅowskiLogika ta uwidacznia się również w innych przypadkach. "Doniesiono nam,
że wśród ludu używa się słowa 'poziomnica' i 'poziomica'. Nie może być
tak, że słowo ma dwie różne pisownie, przeto postanawiamy, by wszyscy
pisali 'poziomica'. Mówiono nam wszakże, że słowem tym określa się dwie
różne rzeczy, ale dla nas to nic dziwnego. Nauka zna podobne przypadki.
Uczeni w piśmie notują choćby słowo 'stolec', które również różne rzeczy
znaczyć może."
No wiem, wiem, pan zapamięta mi tę poziomnicę do końca życia. :)
Pani, to ja już zapomniałem. Natomiast wciąż pamiętam językodawcom. Skoro
palnęło się głupstwo, to teraz wypada je sprostować. Trzeba umieć zachować
się na poziomie. Ale może oni tam nie potrafią zrobić użytku z waserwagi?
Historia komisyjnej regulacji języka zna wiele ciekawych przypadków.
W kolanie mamy taką kostkę, która nazywa się "łękotka" albo "łąkotka".
To znaczy kiedyś wszysty mówili "łękotka", a teraz różnie. Wzięło się
to stąd, że przy publikacji pierwszego medycznego artykułu w języku
polskim drukarz się pomylił i napisał "łąkotka". A zasadę medycy mają
taką, że terminologię fachową ustala pierwsza publikacja i nikt nie
jest w stanie tego zmienić. Tak więc po polsku jest "łękotaka", a po
medycznemu -- "łąkotka". Niestety językodawcy gdzieś o tej "łąkotce"
przeczytali i niektórzy gadają, że po polsku też tak powinno być.
Tak sobie pomyślałem, że czas najwyższy na ustanowienie nagrody
Złotej Poziomnicy. Za dokonania na polu językodawstwa. Pani Ewo,
byłbym zaszczycony widząc Panią w kapitule odznaczenia.
Post by medeaPost by JarosÅaw SokoÅowskiA jeśli nie będą mieli śmiałości? Jeśli nowa reguła dopuszcza błędne
(nieścisłe, niedokładne) opisywanie stanu, to cierpi na tym przekaz,
a czytelnik nie może mieć pewności o co chodziło.
Przekaz cierpiał i w czasie obowiązywania poprzednich zasadach (jeden
powyżej z palaczami). Pamiętam też, jak na wykładach mówiono nam (i
pisano w książkach też) o niezachowanych komediach Menandra. Szkopuł w
tym, że nie zachowane to one były do końca XIX wieku, a potem nagle
część z nich cudownie się odnalazła. A kto wie, jaki los jeszcze czeka
resztę z nich. ;)
Teraz to Pani głupstwa wypisuje. One nie mogły być "nie zachowane" w wieku
XIX, bo jednak w końcu się odnalazły. Niezachowane też nie były. Dlatego
o tej reszcie najlepiej mówić "zaginiona".
Post by medeaPost by JarosÅaw SokoÅowskiJeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, bardzo stara. Kilkadziesiąt
lat temu zreformowano dopełniacz liczby mnogiej słów takich jak
"stacja", "funkcja". Było "funkcja --> funkcji" i "funkcje --> funkcyj".
Po reformie dopełniacze się zrównały, co potrafi doprowadzić np.
wykładowców matematyki do szaleństwa. Niedawno coś tam pod paprotką
mówiono, że znów można używać formy "funkcyj". Jeśli ktoś musi. Rychło
wczas, po z głórą pół wieku jakoś tak nijak, bo się ludziska odzwyczaili.
No i po co śmy oną żabę jedli?
Nie wiem, ale przypuszczam, że uzus o tym zadecydował. Podobnie jak o
tym, że pewnie za jakieś ~dziesiąt lat dopełniacz zdominuje formę
biernika męskich nieżywotnych i znów nie będziemy mieli rozróżnienia.
Albo o zaniku celownika na rzecz wyrażenia przyimkowego z "dla" lub
przeobrażenia się w brrr... końcówkę -u w rodzaju męskim. Wcale mi się
to nie podoba też, ale kijem Wisły raczej nie zawrócimy, a już na pewno
nie siedząc pod paprotką.
To było w czasach, kiedy jeszcze istniały widocne różnice między
regionalnymi odmianami polszczyzny. Czyli uzus też nie był jeden.
Zamysł był bodaj taki, żeby stworzyć jedną normę i żeby wszyscy
mówili pod jeden sztrychulec.
--
Jarek