Eneuel Leszek Ciszewski
2014-10-01 22:26:33 UTC
Zanim wyrok -- opinia uzupełniająca, która (wraz z innymi opiniami)
wprowadza sąd w błąd, ale tak umiejętnie, że sąd o swym błędzie nie
wie aż do wydania wyroku. (albo i dłużej)
Sąd uważa, iż ja droczę się (pienię?) o skoliozę prawowypukłą kręgosłupa L.
Wszelkie próby wyjaśnienia, iż problemem nie jest skolioza, ale problemem
są cztery wypukliny (które są efektem wewnętrznych uszkodzeń czterech
dysków) spełzają na niczym.
Skąd wiem, że sąd myli skoliozę z wypuklinami dysków? Ano z ust sądu.
Sąd wyjawia to na chwilę po ogłoszeniu wyroku. (a ja, mając na to
pozwolenie sądu, staram się nadal tłumaczyć, że skolioza to nie
wypukliny -- daremnie)
Dlaczego sąd nie uznał za stosowne zapytanie biegłego wprost o wypukliny?
Ano dlatego, aby nie być nieuprzejmym.
Tak oto w białostockim sądzie merytoryczność ustąpiła przed uprzejmością
międzyludzka i spór (przez niezrozumienie sedna sprawy) potoczył się nie
o groźne wypukliny krążków międzykręgowych, ale o skoliozę prawowypukłą
kręgosłupa.
Czy zatem standardy grupowe/usenetowe ustępują standardom
sądowym? IMO nie ustępują. Sąd wyrok wydał -- ale nie miał
pojęcia o tym, czego ów wyrok dotyczył. (coś jest wypukłe
-- i wystarczy)
-==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==-
Sygn. akt VIU 223/14
OPINIA UZUPEŁNIAJĄCA
Na podstawie Postanowienia Sądu Rejonowego w Białymstoku VI Wydział Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 5 wrzesnia 2014 roku o dopuszczeniu dowodu z opinii
uzupełniającej biegłego z zakresu neurologii celem odniesienia się do zarzutów odwołującego
zgłoszonych w piśmie procesowym z 3 września 2014 oraz do protokołu rozprawy.
Biegły sądowy z zakresu neurologii zapoznał się z zarzutami odwołującego (k- 35-36) oraz z
protokołem rozprawy (k-37). Zarzuty odwołującego stanowią wyraz subiektywnego
niezadowolenia z niekorzystnej dla niego opinii.
Powód opisuje każdą, najdrobniejszą zmianę zwyrodnieniową zawartą w opisie jego badań
radiologicznych na k-4-5 i interpretuje w sposób nadmierny stwierdzane uszkodzenia. Są one
dowodem zmian zwyrodnieniowych istniejących w kręgosłupie szyjnym i lędźwiowo-
krzyzowym powoda. Zmiany SA liczne , niewielkie, stosowne do wieku i stwierdzane u
prawie 90% populacji.
Ani stan zdrowia powoda, ani wykonane badania nie powodują u niego niepełnosprawności, nie
powodują w obecnym stanie zdrowia ograniczeń do pełnienia ról społecznych, w tym
zawodowych.
Zachowując obiektywność i uczciwość zawodową- nie stwierdzam u opiniowanego cech
uszkodzenia układu nerwowego ani ograniczeń dotyczących narządu ruchu powodujących
uznanie wnioskodawcy za osobę niepełnosprawną. Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa
może z czasem ulegać nasileniu i oczywiście stan zdrowia powoda może z czasem się
pogorszyć, jednak obecnie stopień naruszenia sprawności narządu ruchu nie powoduję
niepełnosprawności.
Biegły podtrzymuje zarówno treść jak i wnioski końcowe wydanej uprzednio opinii w
sprawie.
Białystok 23.09.2014
-==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==-
Loading Image...![](https://pl.hum.polszczyzna.narkive.com/lAHCxAX7/karciany-wyrok:i.1.1.thumb)
OCeRacji dokonała ta strona: http://www.onlineocr.net/
-=-
Jak łatwo zauważyć, czegoś tu brakuje.
Tutaj podmiotem jestem zdecydowanie ja:
Powód opisuje każdą, najdrobniejszą zmianę zwyrodnieniową zawartą
w opisie jego badań radiologicznych na k-4-5 i interpretuje w sposób
nadmierny stwierdzane uszkodzenia.
Ale tutaj:
Sa one dowodem zmian zwyrodnieniowych istniejących w kręgosłupie szyjnym
i lędźwiowo-krzyzowym powoda. Zmiany SA liczne , niewielkie, stosowne do
wieku i stwierdzane u prawie 90% populacji.
jakieś one... Jakie one? Czegoś tu brak. Zapracowany biegły
czegoś nie dopisał? -- albo po napisaniu to coś bezwiednie,
omyłkowo skasował?...
Zdania te czytałem na korytarzu sądowym, tuż przed rozprawą (bo
dopiero wtedy otrzymałem tę pinię) trzykrotnie -- nie mogąc pojąć
tego, co w nich jest zapisane. Przed paroma dniami miałem duże
problemy (duszność, gorączkę i wysokie tętno -- nie wiedziałem,
czy przeżyję) i nie wiedziałem, czy nadal jestem zbyt mocno chory,
czy źle widzę, czy może jest jakiś inny problem... Aż wreszcie
stwierdziłem, że ja, czyli 'powód' -- to nie 'one'. :)
Nie zrozumiałem też tego, co znaczy, że ktoś coś 'interpretuje
w sposób nadmierny'. Mozart ponoć używał zbyt wielu nut -- ja
być może zbyt wielu liter?...
Wpisując jakieś stosowne zdanie pomiędzy wiadome zdania (tak,
aby podmiotem domyślnym były jakieś 'one') można zauważyć, że
biegły nie kłamie, ale jest ,,roztrzepany''.
Co znaczyć może określenie:
Zmiany SA
w tej opinii? IMO jest to dowód właśnie ,,roztrzepania'',ale
szyty bardzo grubymi nićmi, gdyż tego błędu nie można było nie
zauważyć -- zbyt mocno był widoczny. Jakby pozostawiony celowo,
aby w masie błędów i niedomówień ukryć to, co jest istotne.
Zapis:
Sa one dowodem
tego nie znaczy? IMO -- nie musi znaczyć, gdyż łatwo zauważyć
wielkie litery a brak ogonka może zostać pominięty nieświadomie.
-=-
Jednak skrócę te wywody -- idą one zbyt daleko. Sąd po prostu
uznał,iż biegły na samym początku, w uzasadnieniu, wspomniał
(ale językiem medycznym) o wypuklinach:
sąd> prawowypukłej kręgosłupa L
Loading Image...![](https://pl.hum.polszczyzna.narkive.com/lAHCxAX7/karciany-wyrok:i.1.2.thumb)
i spór toczy się tylko o nazwę uszkodzenia kręgosłupa:
-- ja to uszkodzenie nazywam 'wypuklinami',
-- zaś biegły to uszkodzenie nazywa ogólnie
'skoliozą prawowypukła kręgosłupa L'.
Tym samym nie warto dywagować -- sąd uznał, że wypukliny to skolioza. :)
I tu zgodzę się ;) -- skolioza nie musi być straszna. :) Ale skolioza do
wypuklin ma się jak ,,guz na nodze'' do ,,guza na mózgu''.
Proszę, aby każdy, kto przeczyta ten post, przemyślał
poniższy problem:
-- czy mam rację twierdząc, że biegły tak mota, aby
nie skłamać i nie wziąć na siebie odpowiedzialności
-- czy może jednak wypowiedzi biegłego są jednoznaczne,
czytelne, choć nie są pozbawione drobnych błędów
(no, ale któż z nas jest bezbłędny?!)
Sędzia naprawdę zrozumiała, że to, co wg mnie jest groźne -- nazywa
się poprawnie (medycznie) skoliozą prawowypukłą. :) Być może nawet
po kryjomu zasięgnęła języka u innego medyka, a ten (zgodnie z prawdą)
musiał zauważyć, że skolioza nie jest oznaką pękania dysków i nie
skraca drogi do paraliżu ciała...
-=-
Była to rozprawa z niewidomym -- o kolorach.
Moje stanowisko -- sądu nie interesowało. :)
() Ja stawiałem się na rozprawy -- sąd
zupełnie ignorował to, co mówiłem.
() Nikt z moich adwersarzy nie stawiał się na
rozprawy -- sąd zinterpretował (na swoją zgubę?)
wypowiedzi biegłego (pełne sprzeczności i dziwnych
błędów) tak, jak zinterpretował.
(wypukliny krążków międzykręgowych -- to inaczej skolioza)
Moje kilkuminutowe próby wyjaśnienia, iż prawowypukła
skolioza nie jest wypukliną dysku -- spełzły na niczym.
(jak grochem o ścianę)
Wnioski:
Sąd nie jest zainteresowany poznawaniem prawdy zapisanej
w wynikach badania przeprowadzonego za pomocą rezonansu
magnetycznego i ogranicza się do skoliozy opisanej dzięki
badaniu rentgenowskiemu i stwierdzonej ,,gołym okiem''.
mogą prowadzić także na manowce. :)
-=-
Aby było jasne, napiszę raz jeszcze:
Sędzia uważa, że niepokojące mnie zmiany (nazywane wypuklinami
krążków międzykręgowych) to skolioza prawowypukła kręgosłupa L.
I wszelkie próby wyjaśnienia, że nie skrzywienie kręgosłupa stanowi sedno
mego problemu, ale wewnętrzne uszkodzenia dysków -- spełzają na niczym.
Jaki budowniczy prawa w Białymstoku (prof. Jerzy Kopania) tacy prawnicy?
Miliardy plnów NFZ łoży na badania prowadzone rezonansem magnetycznym
-- zupełnie ignorowane przez polskie sądy?...
Skolizę moją -- widać gołym okiem, bez aparatury.
Sąd wie, że wypuklin nie można stwierdzić inaczej,
jak za pomocą rezonansu magnetycznego...
-=-
(można pokroić dyski? -- skąd pewność, że krojenie nie doda uszkodzeń?
MR to badanie bezinwazyjne, choć każde badanie wnosi jakieś zmiany
w badane otoczenie)
wprowadza sąd w błąd, ale tak umiejętnie, że sąd o swym błędzie nie
wie aż do wydania wyroku. (albo i dłużej)
Sąd uważa, iż ja droczę się (pienię?) o skoliozę prawowypukłą kręgosłupa L.
Wszelkie próby wyjaśnienia, iż problemem nie jest skolioza, ale problemem
są cztery wypukliny (które są efektem wewnętrznych uszkodzeń czterech
dysków) spełzają na niczym.
Skąd wiem, że sąd myli skoliozę z wypuklinami dysków? Ano z ust sądu.
Sąd wyjawia to na chwilę po ogłoszeniu wyroku. (a ja, mając na to
pozwolenie sądu, staram się nadal tłumaczyć, że skolioza to nie
wypukliny -- daremnie)
Dlaczego sąd nie uznał za stosowne zapytanie biegłego wprost o wypukliny?
Ano dlatego, aby nie być nieuprzejmym.
Tak oto w białostockim sądzie merytoryczność ustąpiła przed uprzejmością
międzyludzka i spór (przez niezrozumienie sedna sprawy) potoczył się nie
o groźne wypukliny krążków międzykręgowych, ale o skoliozę prawowypukłą
kręgosłupa.
Czy zatem standardy grupowe/usenetowe ustępują standardom
sądowym? IMO nie ustępują. Sąd wyrok wydał -- ale nie miał
pojęcia o tym, czego ów wyrok dotyczył. (coś jest wypukłe
-- i wystarczy)
-==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==-
Sygn. akt VIU 223/14
OPINIA UZUPEŁNIAJĄCA
Na podstawie Postanowienia Sądu Rejonowego w Białymstoku VI Wydział Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 5 wrzesnia 2014 roku o dopuszczeniu dowodu z opinii
uzupełniającej biegłego z zakresu neurologii celem odniesienia się do zarzutów odwołującego
zgłoszonych w piśmie procesowym z 3 września 2014 oraz do protokołu rozprawy.
Biegły sądowy z zakresu neurologii zapoznał się z zarzutami odwołującego (k- 35-36) oraz z
protokołem rozprawy (k-37). Zarzuty odwołującego stanowią wyraz subiektywnego
niezadowolenia z niekorzystnej dla niego opinii.
Powód opisuje każdą, najdrobniejszą zmianę zwyrodnieniową zawartą w opisie jego badań
radiologicznych na k-4-5 i interpretuje w sposób nadmierny stwierdzane uszkodzenia. Są one
dowodem zmian zwyrodnieniowych istniejących w kręgosłupie szyjnym i lędźwiowo-
krzyzowym powoda. Zmiany SA liczne , niewielkie, stosowne do wieku i stwierdzane u
prawie 90% populacji.
Ani stan zdrowia powoda, ani wykonane badania nie powodują u niego niepełnosprawności, nie
powodują w obecnym stanie zdrowia ograniczeń do pełnienia ról społecznych, w tym
zawodowych.
Zachowując obiektywność i uczciwość zawodową- nie stwierdzam u opiniowanego cech
uszkodzenia układu nerwowego ani ograniczeń dotyczących narządu ruchu powodujących
uznanie wnioskodawcy za osobę niepełnosprawną. Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa
może z czasem ulegać nasileniu i oczywiście stan zdrowia powoda może z czasem się
pogorszyć, jednak obecnie stopień naruszenia sprawności narządu ruchu nie powoduję
niepełnosprawności.
Biegły podtrzymuje zarówno treść jak i wnioski końcowe wydanej uprzednio opinii w
sprawie.
Białystok 23.09.2014
-==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==--==-
Loading Image...
OCeRacji dokonała ta strona: http://www.onlineocr.net/
-=-
Jak łatwo zauważyć, czegoś tu brakuje.
Tutaj podmiotem jestem zdecydowanie ja:
Powód opisuje każdą, najdrobniejszą zmianę zwyrodnieniową zawartą
w opisie jego badań radiologicznych na k-4-5 i interpretuje w sposób
nadmierny stwierdzane uszkodzenia.
Ale tutaj:
Sa one dowodem zmian zwyrodnieniowych istniejących w kręgosłupie szyjnym
i lędźwiowo-krzyzowym powoda. Zmiany SA liczne , niewielkie, stosowne do
wieku i stwierdzane u prawie 90% populacji.
jakieś one... Jakie one? Czegoś tu brak. Zapracowany biegły
czegoś nie dopisał? -- albo po napisaniu to coś bezwiednie,
omyłkowo skasował?...
Zdania te czytałem na korytarzu sądowym, tuż przed rozprawą (bo
dopiero wtedy otrzymałem tę pinię) trzykrotnie -- nie mogąc pojąć
tego, co w nich jest zapisane. Przed paroma dniami miałem duże
problemy (duszność, gorączkę i wysokie tętno -- nie wiedziałem,
czy przeżyję) i nie wiedziałem, czy nadal jestem zbyt mocno chory,
czy źle widzę, czy może jest jakiś inny problem... Aż wreszcie
stwierdziłem, że ja, czyli 'powód' -- to nie 'one'. :)
Nie zrozumiałem też tego, co znaczy, że ktoś coś 'interpretuje
w sposób nadmierny'. Mozart ponoć używał zbyt wielu nut -- ja
być może zbyt wielu liter?...
Wpisując jakieś stosowne zdanie pomiędzy wiadome zdania (tak,
aby podmiotem domyślnym były jakieś 'one') można zauważyć, że
biegły nie kłamie, ale jest ,,roztrzepany''.
Co znaczyć może określenie:
Zmiany SA
w tej opinii? IMO jest to dowód właśnie ,,roztrzepania'',ale
szyty bardzo grubymi nićmi, gdyż tego błędu nie można było nie
zauważyć -- zbyt mocno był widoczny. Jakby pozostawiony celowo,
aby w masie błędów i niedomówień ukryć to, co jest istotne.
Zapis:
Sa one dowodem
tego nie znaczy? IMO -- nie musi znaczyć, gdyż łatwo zauważyć
wielkie litery a brak ogonka może zostać pominięty nieświadomie.
-=-
Jednak skrócę te wywody -- idą one zbyt daleko. Sąd po prostu
uznał,iż biegły na samym początku, w uzasadnieniu, wspomniał
(ale językiem medycznym) o wypuklinach:
sąd> prawowypukłej kręgosłupa L
Loading Image...
i spór toczy się tylko o nazwę uszkodzenia kręgosłupa:
-- ja to uszkodzenie nazywam 'wypuklinami',
-- zaś biegły to uszkodzenie nazywa ogólnie
'skoliozą prawowypukła kręgosłupa L'.
Tym samym nie warto dywagować -- sąd uznał, że wypukliny to skolioza. :)
I tu zgodzę się ;) -- skolioza nie musi być straszna. :) Ale skolioza do
wypuklin ma się jak ,,guz na nodze'' do ,,guza na mózgu''.
Proszę, aby każdy, kto przeczyta ten post, przemyślał
poniższy problem:
-- czy mam rację twierdząc, że biegły tak mota, aby
nie skłamać i nie wziąć na siebie odpowiedzialności
-- czy może jednak wypowiedzi biegłego są jednoznaczne,
czytelne, choć nie są pozbawione drobnych błędów
(no, ale któż z nas jest bezbłędny?!)
Sędzia naprawdę zrozumiała, że to, co wg mnie jest groźne -- nazywa
się poprawnie (medycznie) skoliozą prawowypukłą. :) Być może nawet
po kryjomu zasięgnęła języka u innego medyka, a ten (zgodnie z prawdą)
musiał zauważyć, że skolioza nie jest oznaką pękania dysków i nie
skraca drogi do paraliżu ciała...
-=-
Była to rozprawa z niewidomym -- o kolorach.
Moje stanowisko -- sądu nie interesowało. :)
() Ja stawiałem się na rozprawy -- sąd
zupełnie ignorował to, co mówiłem.
() Nikt z moich adwersarzy nie stawiał się na
rozprawy -- sąd zinterpretował (na swoją zgubę?)
wypowiedzi biegłego (pełne sprzeczności i dziwnych
błędów) tak, jak zinterpretował.
(wypukliny krążków międzykręgowych -- to inaczej skolioza)
Moje kilkuminutowe próby wyjaśnienia, iż prawowypukła
skolioza nie jest wypukliną dysku -- spełzły na niczym.
(jak grochem o ścianę)
Wnioski:
Sąd nie jest zainteresowany poznawaniem prawdy zapisanej
w wynikach badania przeprowadzonego za pomocą rezonansu
magnetycznego i ogranicza się do skoliozy opisanej dzięki
badaniu rentgenowskiemu i stwierdzonej ,,gołym okiem''.
mogą prowadzić także na manowce. :)
-=-
Aby było jasne, napiszę raz jeszcze:
Sędzia uważa, że niepokojące mnie zmiany (nazywane wypuklinami
krążków międzykręgowych) to skolioza prawowypukła kręgosłupa L.
I wszelkie próby wyjaśnienia, że nie skrzywienie kręgosłupa stanowi sedno
mego problemu, ale wewnętrzne uszkodzenia dysków -- spełzają na niczym.
Jaki budowniczy prawa w Białymstoku (prof. Jerzy Kopania) tacy prawnicy?
Miliardy plnów NFZ łoży na badania prowadzone rezonansem magnetycznym
-- zupełnie ignorowane przez polskie sądy?...
Skolizę moją -- widać gołym okiem, bez aparatury.
Sąd wie, że wypuklin nie można stwierdzić inaczej,
jak za pomocą rezonansu magnetycznego...
-=-
(można pokroić dyski? -- skąd pewność, że krojenie nie doda uszkodzeń?
MR to badanie bezinwazyjne, choć każde badanie wnosi jakieś zmiany
w badane otoczenie)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....