Discussion:
Gwałty samoobronne w kontekście ;) wypindrowania i drobiu...
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 06:38:04 UTC
Permalink
Gwałty samoobronne w kontekście ;) wypindrowania i drobiu...

Z jakiej części kraju i od czego pochodzi określenie 'wypindrowana',
i co ono oznacza z definicji?

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Jacek Ostaszewski
2006-12-30 07:35:34 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
Gwałty samoobronne w kontekście ;) wypindrowania i drobiu...
Z jakiej części kraju i od czego pochodzi określenie 'wypindrowana',
i co ono oznacza z definicji?
--
.`'.-. ._. .-.
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Znam "wypindrzona" - odstawiona, wystrojona, na bal, na randkę: makijaż,
strój, dodatki. "pindrzyć się" - też. Od "pinda" - łagodniejsza "pizda"?..
"Pindrowana" - to pewnie lokalny wariant, albo na odwrót. Ale czy to
górnośląskie, czy wrocławskie, czy moje rodzinne - nie potrafię
powiedzieć. Ja to słowo znam od zawsze ;-))
--
JackOss - bez synaturki!
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 08:25:57 UTC
Permalink
Post by Jacek Ostaszewski
górnośląskie, czy wrocławskie, czy moje rodzinne - nie potrafię
A Ty skąd jesteś? :)
I skąd pochodzi Lepper?

E.
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 08:27:44 UTC
Permalink
Post by Jacek Ostaszewski
górnośląskie, czy wrocławskie, czy moje rodzinne - nie potrafię
A Ty skąd jesteś? :)
I skąd pochodzi Lepper?
(który oficjalnie użył określenia 'wypindrowana gąska')

E.
Jacek Ostaszewski
2006-12-30 08:58:12 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
A Ty skąd jesteś? :)
I skąd pochodzi Lepper?
(który oficjalnie użył określenia 'wypindrowana gąska')
E.
Trudno powiedzieć, urodziłem się pod Lwowem, potem Górny Sląsk, potem
Wrocław. Gdzie podłapałaem ten czasownik - nie wiem.
Tym bardziej nie wiem, skąd pochodzi Lepper. Mam nadzieję, że nie spod
Lwowa!?!;-(((
--
JackOss - bez synaturki!
Wlodzimierz
2006-12-30 10:18:38 UTC
Permalink
Post by Jacek Ostaszewski
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
A Ty skąd jesteś? :)
I skąd pochodzi Lepper?
(który oficjalnie użył określenia 'wypindrowana gąska')
Trudno powiedzieć, urodziłem się pod Lwowem, potem Górny Sląsk, potem
Wrocław. Gdzie podłapałaem ten czasownik - nie wiem.
Tym bardziej nie wiem, skąd pochodzi Lepper. Mam nadzieję, że nie spod
Lwowa!?!;-(((
W gwarze lwowskiej ulicy 'pinda' to 'niedorosła dziewczyna':
http://ulicelwowa.webpark.pl/gwara.htm
Gąska to właśnie 'niedorosła dziewczyna' ;-)

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Wlodzimierz
2006-12-30 10:37:44 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
I skąd pochodzi Lepper?
(który oficjalnie użył określenia 'wypindrowana gąska')
Pochodzi z patrycjuszowskiej rodziny:
http://www.nie.com.pl/art7193.htm
''Ród Leppera pochodzi z XIII wieku z Brandenburgii. Nazwisko typu
przezwiskowego ma rdzeń łaciński „lepra”, co oznacza trąd i wskazuje, że
protoplaści rodu zajmowali się leczeniem i sporządzaniem medykamentów.''

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Mirosław Zalewski
2006-12-30 14:04:35 UTC
Permalink
Post by Wlodzimierz
http://www.nie.com.pl/art7193.htm
''Ród Leppera pochodzi z XIII wieku z Brandenburgii. Nazwisko typu
przezwiskowego ma rdzeń łaciński „lepra”, co oznacza trąd
i wskazuje, że protoplaści rodu zajmowali się leczeniem i
sporządzaniem medykamentów.''
Szkoda, że kolega nie zadał sobie trudu sprawdzenia wiarygodności tego
źródła: artykuł został opublikowany w wydaniu primaaprillisowym gazety.
W następnym numerze napisano, że ten (cytowany przez Ciebie) jak i inne
artykuły były żartem.
--
Pozdrawiam | JID: minio//uaznia.net
Mirosław "Minio" Zalewski | http://minio.xt.pl
Wlodzimierz
2006-12-30 15:38:33 UTC
Permalink
Szkoda, =BFe kolega nie zada=B3 sobie trudu sprawdzenia wiarygodno=B6ci
tego
=BCr=F3d=B3a: artyku=B3 zosta=B3 opublikowany w wydaniu primaaprillisowym
g=
azety.
W nast=EApnym numerze napisano, =BFe ten (cytowany przez Ciebie) jak i inne
artyku=B3y by=B3y =BFartem.
Jak można sprawdzać wiarygodność źródeł internetowych?
To nie jest takie proste.
Ja uważam, że dając odnośnik do źródła przerzucam ciężar
odpowiedzialności za prawdę na to źródło.
Witryna 'Nie' powinna dać na dole pod tekstem odnośnik
do strony informującej o żarcie, ale tego nie zrobiła.

Pozdrawiam WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jarosław Sokołowski
2006-12-30 17:05:57 UTC
Permalink
Pan Wlodzimierz napisał:

[...Jak można sprawdzać wiarygodność źródeł internetowych...]
Post by Wlodzimierz
Witryna 'Nie' powinna dać na dole pod tekstem odnośnik
do strony informującej o żarcie, ale tego nie zrobiła.
A czy nie jest tak, że sam adres witryny jest jednym wielkim
odnośnikiem, że do zawartości należy podchodzić z ogromną
rezewrwą (a najlepiej nie podchodzić wcale)?
--
Jarek
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 18:24:03 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A czy nie jest tak, że sam adres witryny jest jednym wielkim
odnośnikiem, że do zawartości należy podchodzić z ogromną
rezewrwą (a najlepiej nie podchodzić wcale)?
0. Nikomu nie odbieram prawa wypowiadania się, ale z racji
tej że jestem inicjatorem wątku, proszę o wypowiedzi
osób, które coś wiedzą na temat Leppera i wypindrowanego
drobiu. Googlować potrafię, :) a mimo tego, że potrafię
-- pytam na grupie. Tak więc, jeśli ktoś wpadł jak
"Wlodzimierz" w swym poście o midzie en5fho$hi3$***@inews.gazeta.pl
-- powinien mieć pretensje raczej do siebie. :) Tak przynajmniej
wydaje się mnie.

1. Sam adres zawiera słowo 'NIE', które coś daje do myślenia,
ale chyba nie :) to, że witryna ta zawiera tylko informacje
nieprawdziwe. Sam nie czytam 'NIE', dlatego trudno mi wypowiadać
się na temat prawdziwości czy nieprawdziwości zamieszczanych tam
informacji. Ta akurat informacja na pierwszy rzut oka wydaje się
być żartem. Nie dlatego, że zamieszcza ją 'NIE', ale z uwagi na
zawartą w niej treść.

Ja akurat nie zwróciłem uwagi na źródło (i nie otworzyłem
wskazanego linku) a jednak uznałem tę informację za niewiele
wartą. Natomiast po pierwszym rzucie oka na wskazaną stronę
-- widać, że to żart. Nie wskazuje na to adres witryny,
ale chociażby zamieszczone na wskazanej stronie herby, które
mają się nijak do tego, co się zwykło nazywać herbem. :)

To tak, jakby ktoś zbudował ,,samochód'', który jednak nie ma ani kół,
ani gąsienic, ani drzwi, ani okien itd... Jakby ktoś nazwał samochodem
pień drzewa na przykład. :) I to na dodatek nie miałby być jakiś samochód
futurystyczny, ale samochód zwykły, przeciętny, z lat pięćdziesiątych
ubiegłego stulecia... :)

2. Znam gorliwych katolików, którzy regularnie czytają czasopismo
(?tygodnik?) 'Nie' i mają dobre zdanie na temat prawdziwości
zamieszczanych w tym czasopiśmie informacji. Niektórzy twierdzą,
że to jedna z niewielu ,,gazet'', która zamieszcza informacje
dokładnie sprawdzone. W każdym razie nie znam nikogo, kto by na
wiarygodność umieszczanych tam informacji narzekał. Ponadto znam
też człowieka, który wygrał jakiś konkurs w 'Nie', za co otrzymał
nagrodę w kwocie 500 urbanówek, które wymienił w redakcji na złotówki
w/po kursie 1:1, zgodnie z zapowiedzią owej redakcji. Oczywiście
szczęściarzem jest zagorzały katolik rzymski. :) Innymi słowy -- nie
znajduję podstaw do podważania wiarygodności czasopisma 'Nie', a co
za tym idzie -- i witryna 'Nie' raczej nie powinna być traktowana
jako źródło bzdur.

3. Nie zamierzam rozmawiać na temat 'Nie', jako że nie:

-- nie znam tego czasopisma
-- interesuje mnie osoba Leppera i pochodzenie 'wypindrowania'.

Aby było jasne: Lepper użył (bodajże wczoraj) sformułowania
'wypindrowana gąska'. Chcę wiedzieć, co ono oznacza i skąd
pochodzi. W kontekście zaś tego określenia -- chcę wiedzieć,
skąd pochodzi sam Lepper -- czy to powiedzenie/określenie
z jego rodzinnych stron na przykład, bo ja się z tym
określeniem spotykam pierwszy raz i jest ono dla mnie
zupełnie obce.

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 20:53:46 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
mają się nijak do tego, co się zwykło nazywać herbem. :)
To tak, jakby ktoś zbudował ,,samochód'', który jednak nie ma ani kół,
ani gąsienic, ani drzwi, ani okien itd... Jakby ktoś nazwał samochodem
pień drzewa na przykład. :) I to na dodatek nie miałby być jakiś samochód
futurystyczny, ale samochód zwykły, przeciętny, z lat pięćdziesiątych
ubiegłego stulecia... :)
Po przeczytaniu kilku zdań:

W roku 1801 zainwestował większość majątku w duńską Asiatic Company
i wysłał kilka statków po herbatę do Indii, aby przemycić ją
i sprzedać w Anglii.

Jeśli dla kogokolwiek w Polsce to zdanie nie jest szczytem żartobliwości,
to chyba mamy do czynienia z dzieckiem, które już nauczyło się czytania,
ale jeszcze nie ma pojęcia o historii. Czy w dzisiejszych czasach takie
dzieci istnieją w Polsce? Chyba tak, skoro nie dla każdego ten tekst jest
żartem.

Raczej owa firma by się nazywała Skandynawska Cośtam lub Duńska Cośtam,
i nie po angielsku, lecz po duńsku czy skandynawsku.

Ponoć ABBA popełnia jedną z pierwszych zdrad narodowych, śpiewając po
angielsku, zamiast po swojemu. Czym innym jest śpiewanie w obcym języku
(międzynarodowym) a czym innym nazwanie swojej firmy w taki sposób.

Tak mi się przynajmniej wydaje.

Ponadto Brandenburgią by się Lepper chwalił, jako że to akurat chwalebna
część Niemiec. Przeciętnemu Polakowi kojarzy się Brandenburgia z Bramą
Brandenburską w Berlinie i (być może) z kwadrygą, powożoną przez bodajże
boginię zwycięstwa. Brama miała być symbolem pokoju.




Z innej [geograficznej] strony, ale żart podobny:

-- Ryży Waśka skradł beczkę spirytusu, którą sprzedał, a pieniądze przepił.

Aby było jasne: Nie o beczkę alkoholu chodzi, ale o beczkę spirytusu,
czyli o beczkę tego uduchowionego alkoholu. Alkohol metylowy (na przykład)
spirytusem chyba nie był nazywany nigdy, jako że słowo spirytus opadło na
alkohol etylowy z uwagi na uduchawiające własności tegoż alkoholu.

Niby Waśka mógł sprzedać pustą beczkę, ale wówczas by sprzedał
beczkę po spirytusie, nie beczkę spirytusu.

-=-

No -- ale może to ja nie znam historii przemycania herbaty z Indii
do Anglii i nie wiem, co to beczka spirytusu. :) Może też ów Waśka
Ryży nie pijał czystego spirytusu, ale przepił pieniądze ulokowane
w godniejsze trunki. :)

E. :)
Eneuel Leszek
2006-12-30 22:34:04 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
W roku 1801 zainwestował większość majątku w duńską Asiatic Company
i wysłał kilka statków po herbatę do Indii, aby przemycić ją
i sprzedać w Anglii.
Statku przeszmuglować/przemycić nie można, bo jest zbyt duży.
Tak więc statek przywoził coś oficjalnie i przy okazji przemycał herbatę. ;)

Niech zgadnę... Oficjalnie przywożono z Indii broń,
a herbatę ukrywano w podwójnym kadłubie statku... ;)

Pójdę dalej w tych rozważaniach:

Herbatę w Anglii sprzedawano wówczas oficjalnie w ograniczonych ilościach -- na lekarstwo...
A może sprzedawano normalnie, ale chroniono zaporowymi cłami angielskich hodowców herbaty?...

-=-

Niby gabarytowo lepiej by było oficjalnie przywozić z Indii
diamenty oraz złoto i przemycać herbatę, ale broń wydaje się
bardziej ;) odpowiednia z innego powodu. :)

E. :)
Wlodzimierz
2006-12-31 08:28:26 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
W roku 1801 zainwestował większość majątku w duńską Asiatic Company
i wysłał kilka statków po herbatę do Indii, aby przemycić ją
i sprzedać w Anglii.
Statku przeszmuglować/przemycić nie można, bo jest zbyt duży.
Tak więc statek przywoził coś oficjalnie i przy okazji przemycał herbatę. ;)
Niech zgadnę... Oficjalnie przywożono z Indii broń,
a herbatę ukrywano w podwójnym kadłubie statku... ;)
Herbatę w Anglii sprzedawano wówczas oficjalnie w ograniczonych ilościach -
- na
Post by Eneuel Leszek
lekarstwo...
A może sprzedawano normalnie, ale chroniono zaporowymi cłami angielskich
hodowc
Post by Eneuel Leszek
ów herbaty?...
-=-
Niby gabarytowo lepiej by było oficjalnie przywozić z Indii
diamenty oraz złoto i przemycać herbatę, ale broń wydaje się
bardziej ;) odpowiednia z innego powodu.
Przepraszam, ale redakcja pisma 'Nie', które świadomie wprowadza
czytelników internetowych w błąd, dla mnie nie istnieje.
Od 1 IV minęło trochę czasu i jakiś link do sprostowania
na stronie podającej wiadomość powinien zostać podany.
A tłumaczenie, że to nie oszust jest winien, a oszukany
uważam za szczególnie perfidne. Jaki procent internautów
zna się szczegółowo na heraldyce i historii?

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Eneuel Leszek
2006-12-31 09:09:53 UTC
Permalink
Post by Wlodzimierz
Przepraszam, ale redakcja pisma 'Nie', które świadomie wprowadza
czytelników internetowych w błąd, dla mnie nie istnieje.
Od 1 IV minęło trochę czasu i jakiś link do sprostowania
na stronie podającej wiadomość powinien zostać podany.
A tłumaczenie, że to nie oszust jest winien, a oszukany
uważam za szczególnie perfidne. Jaki procent internautów
zna się szczegółowo na heraldyce i historii?
Nie wiem, jaki per ;) cent. :)
Ale wiem, że rzuciłem okiem TYLKO na trzy ,,rzeczy":

-- Brandenburgię i pochodzenie Leppera
-- herby
-- herbatę szmuglowaną z Indii do Anglii.

Tylko na te trzy. I każdą z tych rewelacji uznałem za kpinę.
Może powinienem zapoznać się z całością. :) Obawiam się ;)
jednak, że tam wszystko jest kpiną. :) Jawną kpiną. :)

No i aby było jasne -- proszę o kierowanie ewentualnych
pretensji do Urbana, nie do mnie. :)

Proponuję też uzupełnienie lekcji historii i heraldyki, :)
skoro już tego słowa tutaj użyć. :) I w jednym, i w drugim
ponoć mocny jest nasz arystokrata. :) Może więc "Michał
Stanisław" zechce się zrehabilitować po swoim występie
z postu o tym midzie: en3j30$8sc$***@nemesis.news.tpi.pl

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Wlodzimierz
2006-12-31 10:00:06 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek
Nie wiem, jaki per ;) cent. :)
-- Brandenburgię i pochodzenie Leppera
-- herby
-- herbatę szmuglowaną z Indii do Anglii.
Tylko na te trzy. I każdą z tych rewelacji uznałem za kpinę.
Może powinienem zapoznać się z całością. :) Obawiam się ;)
jednak, że tam wszystko jest kpiną. :) Jawną kpiną. :)
Dla kogoś kto zna zagadnienie moze i tak, ale nie dla przeciętnego
internauty, ktorego nawet w szkole o tym nie uczono.
Post by Eneuel Leszek
No i aby było jasne -- proszę o kierowanie ewentualnych
pretensji do Urbana, nie do mnie. :)
Pretensję kieruję do tych co wybielają przestępców
przerzucając odpowiedzialność na ofiarę przestępstwa.
To przestępca tłumaczy się, że winna jest ofiara bo
zupa byla za słona, bo ubrala sie zbyt wyzywająco,
bo nie powinna ufać nieznajomym, bo wygląda na ofiare,
bo ma długi nos, bo jest słabsza, bo zostawiła klucz
w zamku, bo powinna dać sie spokojnie okraść
i nie stawiać oporu, bo nie zna rachunku całkowego.

Nasz osąd powinien być jednoznaczny.
Nie jest okolicznoscią łagodzącą to, ze ofiara
przestępstwa ulatwia działanie przestępcy.
Post by Eneuel Leszek
Proponuję też uzupełnienie lekcji historii i heraldyki, :)
skoro już tego słowa tutaj użyć. :) I w jednym, i w drugim
ponoć mocny jest nasz arystokrata. :)
Ja proponuję uzupełnienie lekcji z rachunku całkowego
i fizyki relatywistycznej z czego mocny jest nasz inny polityk :-)

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-31 13:17:57 UTC
Permalink
Post by Wlodzimierz
Dla kogoś kto zna zagadnienie moze i tak, ale nie dla przeciętnego
internauty, ktorego nawet w szkole o tym nie uczono.
Można by zrobić badania typu: Kto z internautów potraktował ów tekst
poważnie. :) Ja na pewno bym w 'Nie' nie szukał korzeni Leppera. :)
Post by Wlodzimierz
Post by Eneuel Leszek
No i aby było jasne -- proszę o kierowanie ewentualnych
pretensji do Urbana, nie do mnie. :)
Pretensję kieruję do tych co wybielają przestępców
Jakich przestępców?
Post by Wlodzimierz
przerzucając odpowiedzialność na ofiarę przestępstwa.
To przestępca tłumaczy się, że winna jest ofiara bo
zupa byla za słona, bo ubrala sie zbyt wyzywająco,
To chyba do Leppera i jego topikowego 'wypindrowana gąska'.
Ale czy ja wiem, czy Lepper jest przestępcą? Chyba nie.
Co prawda blokował drogi itd., ale ja akurat raz nie
mogłem przejechać z powodu blokad i nie mam żadnych
pretensji do blokujących. Sercem -- byłem po ich stronie.

O jakich Ty przestępcach piszesz? Przestępcą jest ten,
kto robi innego w konia tak zwanego w dniu, w którym
się ludzi robi w konia od lat dla Ciebie niepamiętnych?

Czy o kogoś innego Ci chodzi?
Post by Wlodzimierz
bo nie powinna ufać nieznajomym, bo wygląda na ofiare,
bo ma długi nos, bo jest słabsza, bo zostawiła klucz
w zamku, bo powinna dać sie spokojnie okraść
i nie stawiać oporu, bo nie zna rachunku całkowego.
Nasz osąd powinien być jednoznaczny.
Nie jest okolicznoscią łagodzącą to, ze ofiara
przestępstwa ulatwia działanie przestępcy.
O czym Ty piszesz?
Post by Wlodzimierz
Post by Eneuel Leszek
Proponuję też uzupełnienie lekcji historii i heraldyki, :)
skoro już tego słowa tutaj użyć. :) I w jednym, i w drugim
ponoć mocny jest nasz arystokrata. :)
Ja proponuję uzupełnienie lekcji z rachunku całkowego
i fizyki relatywistycznej z czego mocny jest nasz inny polityk :-)
Który? Czytałem kiedyś, że politycy i sportowcy mają małe mózgi. :)

E. :)

Eneuel Leszek
2006-12-30 22:26:45 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A czy nie jest tak, że sam adres witryny jest jednym wielkim
odnośnikiem, że do zawartości należy podchodzić z ogromną
rezewrwą (a najlepiej nie podchodzić wcale)?
Otrzymałem dziś odpowiedź Inspekcji Handlowej w sprawie mojej nagryarki.

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/

Niestety samej odpowiedzi postawić nie mogę, bo musiałbym ją zeskanować.
Może postawię nieco później.

Otóż to pismo jest równie zabawne co pismo pod wskazanym linkiem z witryny 'Nie'. :)




Aby było jasne, wg firmy ZETO Białystok -- tak nagrywa nagrywarka pozbawiona wad:

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/kontrola%20po%203%20miesiacach/

-=-

Firma ZETO nagrała płyty testowe (i nawet przekazała je mnie) i nie
zauważyła jakichkolwiek wad nagrywarki, ale jednocześnie zauważa, że
'[..] ewentualne problemy z nagrywaniem najnowszych rodzajów płyt DVD
wynikają prawdopodobnie z braku kompatybilności sprzętu, który może
zostać usunięty poprzez...'.

Innymi słowy: Problem może i istnieje, nawet można ów problem usunąć,
czyli wiadomo doskonale, co to za problem, ale firma ZETO mimo wszystko
-- płyty testowe jakimś cudem nagrała... Nagrała i przekazała JE mnie.
A ile tych płyt przekazano mnie? Ano jedną płytę DVD-R, na której nagrano
około 2.5 GB. Aby było jasne: Pojemność takiej płyty to 4.7 GB, a nagrywarka
powinna nagrywać także płyty DL, pojemne bodajże na około 8.5 GB.

Skąd więc owo przypuszczenie w firmie ZETO co do istnienia jakiegoś problemu?
(skoro nagrano płytY i nawet je przekazano mnie)

Co więcej -- problem ów '...może zostać usunięty poprzez wgranie najnowszego
oprogramowania dla napędu optycznego, dostępnego na stronie producenta urządzenia'.

Wgranie takowego najnowszego oprogramowania trwa kilkadziesiąt sekund
a oprogramowanie takie jest bezpłatne. Powstaje więc pytanie: Dlaczego
firma ZETO nie uczyniła tego, aby pozbyć się zastrzeganej ewentualności
istnienia jakiegoś problemu?

I kolejne pytanie: Dlaczego firma ZETO nie wskazała adresu takiej strony? :)

Ja takiego adresu szukałem bezskutecznie:

-- w internecie
-- u przedstawiciela Toshiby, jakim jest Karen
-- u wskazanego przez Karen serwisanta
-- u jednego z najpoważniejszych, polskich dystrybutorów napędów optycznych...

-=-

A może ktoś z grupowiczów zarzuci mi nieumiejętność szukania i znajdzie
ów najnowszy soft do nagrywarki, której na imię: Toshiba SD-R5372? :)

-=-

Chyba jednak szarpnę się na jakiś blat i podłączę skaner, aby umieścić
skany pism z ZETO i Inspekcji Handlowej. ZETO ustosunkowało się dopiero
po 21 dniach; ustawa mówi, że jeśli sprzedawca nie ustosunkuje się
w ciągu 14 dni -- to oznacza, że uznaje roszczenia.

-=-

Trudniej na oko :) zauważyć inne mankamenty odpowiedzi ZETO:

-- nie jest prawdą, jakoby odpowiedziano mi telefonicznie w ciągu 7 dni
(to można udowodnić na podstawie billingu operatora telefonii)



-- ZETO zauważa, że udziela odpowiedzi_pisemnej po upływie 7 dni,
ale przemilcza fakt, iż udziela jej dopiero po 21 dniach, czyli
po terminie przewidzianym ustawą -- 14 znajduje się pomiędzy 21 i 7
(na to przeterminowanie wskazują stemple)



-- policzyłem (w pamięci, więc chyba nie popełniłem błędu) że
firma ZETO mogła nagrać na mojej nagrywarce około 2000 (dwa
tysiące) testowych, pełnych, jednowarstwowych płyt DVD;
dlaczego więc nagrała tak niewiele, skoro testując
nagrywarkę -- mogła nagrywać płyty na swoje potrzeby?
trudno też określić, ile płyt testowych nagrano -- jeśli
bowiem wszystkie przekazano mnie, to tylko jedną;



-- dlaczego ani razu (a było 6 (sześć) okazji do tego) nie
udzielono mi pozwolenia na przetestowanie nagrywarki:
-- na płytach zakupionych w sklepie ZETO
-- i w obecności pracowników serwisu ZETO
-- i z użyciem komputerów/-ra ZETO?
(fakt niemożliwości przetestowania odnotowany jest na pokwitowaniach)



-- twierdzę, że nagrywarka nagrywa średnio 1 płytę na 5, i że problem
zazwyczaj pojawia się w drugiej połowie płyt DVD-R; czy więc nagranie
około 2.5 GB na jednej płycie DVD-R oznacza, iż nagrywarka została
przetestowana? czy oznacza to, że jest w pełni sprawna?



-- być może problem dotyczy płyt najnowszych, ale z nie najnowszymi
też miałem problemy, i to większe; wyjaśniano mi wówczas w ZETO,
że jest to najprawdopodobniej wada płyt...


Jest więcej niejasności, ale najpierw firma ZETO musiałaby uściślić
swoje stanowisko. (uściślić, czyli wyjaśnić tak, aby w tym stanowisku
nie było wewnętrznych sprzeczności)

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Piotr Kobzda
2006-12-31 01:29:08 UTC
Permalink
Eneuel Leszek wrote:

[...]
Post by Eneuel Leszek
Co więcej -- problem ów '...może zostać usunięty poprzez wgranie najnowszego
oprogramowania dla napędu optycznego, dostępnego na stronie producenta urządzenia'.
Wgranie takowego najnowszego oprogramowania trwa kilkadziesiąt sekund
a oprogramowanie takie jest bezpłatne. Powstaje więc pytanie: Dlaczego
firma ZETO nie uczyniła tego, aby pozbyć się zastrzeganej ewentualności
istnienia jakiegoś problemu?
I kolejne pytanie: Dlaczego firma ZETO nie wskazała adresu takiej strony? :)
-- w internecie
-- u przedstawiciela Toshiby, jakim jest Karen
-- u wskazanego przez Karen serwisanta
-- u jednego z najpoważniejszych, polskich dystrybutorów napędów optycznych...
-=-
A może ktoś z grupowiczów zarzuci mi nieumiejętność szukania i znajdzie
ów najnowszy soft do nagrywarki, której na imię: Toshiba SD-R5372? :)
-=-
Jak sądzę, najnowszy jest np. tu:

http://www.toshiba-europe.com/storage/pdl.asp?page=PFW&nav=RSC_PDL&model=SDR5372&ptype=DVDRECHH


Z logów Twych poczynań wnioskuję jednak, że najprawdopodobniej używasz
właśnie najnowszy, tj. TU56. Nie na wiele zda się więc ów soft Ci raczej...


Zdrowia i mniej problemów w 2007 roku!
piotr
Eneuel Leszek
2006-12-31 03:09:33 UTC
Permalink
Post by Piotr Kobzda
http://www.toshiba-europe.com/storage/pdl.asp?page=PFW&nav=RSC_PDL&model=SDR5372&ptype=DVDRECHH
Z logów Twych poczynań wnioskuję jednak, że najprawdopodobniej używasz
właśnie najnowszy, tj. TU56. Nie na wiele zda się więc ów soft Ci raczej...
Używam TU56. Kupiłem z TU53, po czym wgrałem TU55.
TU56 otrzymałem po którejśtam wizycie w serwisie.
Być może nawet już po pierwszej. Innymi słowy -- od
kilkunastu miesięcy nic nowego w temacie FW nie pojawia się. :)
TU55 był dostępny niemal natychmiast -- może w tydzień lub
w dwa po tym, jak kupiłem. Na TU56 też nie trzeba było długo
czekać, choć najpierw pojawił się nie na stronach Toshiby,
a na innych, czego nie pojmuję. :)

Wizyt w serwisie było 5 (pięć). Pierwsza nie została odnotowana
w karcie gwarancyjnej. Cztery razy nagrywarka była w rękach ZETO
po 10 dni (czyli 8 roboczych) i raz (ostatni) była w rękach ZETO
17 dni (czyli 11 dni roboczych) co daje łącznie 4*8+11=43 dni.
Każdy z tych dni roboczych :) miał 8 godzin, czyli łącznie ZETO
sprawowało pieczę nad nagrywarką 43*8 godzin, a więc 320+24=344
godziny. W każdej godzinie można nagrać kilka pełnych płyt DVD,
czyli w sumie około 2000 (dwa tysiące) można nagrać. Dlaczego
więc nagrano tylko jedną lub kilka -- zdanie ZETO w kwestii
liczby nagranych płyt się zmienia, ale ani razu liczba ta nie
tylko nie przekroczyła liczby jednocyfrowej, :) ale nawet ani
razu niebezpiecznie nie zbliżyła się do granic jednocyfrowych
liczba dziesiętnych. :)

Jednego dnia przesiedziałem w serwisie ZETO około 3 (trzech)
godzin, oczekując przybycia szefa serwisu -- Adama Ziniewicza.
(na wizytówce, którą mi przekazano w ZETO, tytułów nie podano,
a szukać mi się nie chce, ale nie o to chodzi, aby go poniżać
-- tytułów jego nie będę mu odbierał i chyba jest to jasne)
Oczekiwałem go wówczas bezskutecznie. :)




Czym wytłumaczyć fakt, że w tak długim czasie ani razu
nie nagrano ani jednej płyty testowej w mojej obecności?
(344 godziny) W sprawie nagrywarki odwiedziłem ZETO 16
(szesnaście) razy, :) wliczając w to zakup.

Łącznie spędziłem w ZETO kilkanaście godzin. W sprawie tej
nagrywarki -- bo byłem także w innej sprawie, której tu nie
doliczam. :)

Dlaczego ani razu nie zaproponowano mi nagrania płyt testowych
w mojej obecności? Dlaczego ani razu nie pozwolono mi :) na to,
abym sam nagrał testowe płyty w obecności pracowników ZETO? Za
każdym razem, gdy odbierałem nagrywarkę z serwisu, podawano mi
do podpisania druk, na którym było napisane coś na kształt:

Sprzęt sprawny odebrałem ..... (imię, nazwisko, data)

Na pewno ostatnim i przedostatnim razem skreśliłem ową adnotację
dotyczącą sprawności sprzętu i dopisałem swoją, mniej więcej taką:

Sprzęt odebrałem bez możliwości sprawdzenia.

Co najmniej raz z tego powodu była awantura, po której się okazało,
że jednak nie mam możliwości przetestowania odbieranej nagrywarki. :)

-=-

Dlaczego nie udzielono mi pisemnej odpowiedzi w ustawowym terminie 14 dni?
Jeśli prawdą jest, że po 7 dniach telefonowano do mnie, a ja nie odbierałem
przez kolejne dni nagrywarki -- chyba dla świętego spokoju warto było napisać
choćby kilka słów wyjaśnienia. :)


Czym wyjaśnić fakt, że ani razu nie zapoznawano
się ani z logami, ani z popsutymi płytami? :)
Gotowy byłem je wysyłać ***@ilem wraz ze szczegółowym
opisem, udostępniać poprzez WWW lub nosić na penie. :)

No i w końcu czym wyjaśnić fakt, że dla udowodnienia
poprawnej pracy nagrywarki nagrano płytę DVD-R tylko
częściowo, skoro ZA KAŻDYM razem informowałem, że problem
pojawia się w drugiej połowie płyty. Widać ów problem
na wykresach z DVDInfoPro:

Loading Image...
Loading Image...

Widać tu dokładnie przebieg nagrywania (poziomy buforów, obciążenie
CPU, szybkość obrotową) i przebieg weryfikacji tuż po nagraniu.
Podobną weryfikację można przeprowadzić na nagranych płytach,
o ile uda się płytę zgrać do obrazka ISO. Oczywiście wówczas
wykresy są pozbawione widoków z nagrywania. :)

Dlaczego firma ZETO ani razu nie ustosunkowała się do tych logów i wykresów. :)

--=====--

Niby to nie miejsce do takich dywagacji, ale gdzieś się muszę wyżalić. :)
(choć akurat humor mam doskonały -- ,,chwycił'' mróz i powietrze jest coraz
bardziej suche, w wyniku czego wracam do zdrowia) Niechaj pracownicy firmy
ZETO przygotują swe argumenty (aby nie opowiadali wzajemnie sprzecznych wersji
wydarzeń) i niech się przygotują do rozmowy w sądzie. :) W pewnym sensie jest
mi obojętne, jaką wersję wydarzeń przedstawią, oby jej nie zmieniali, bo szkoda
na to czasu. :) Niech się zastanowią nad tym, ile i jakich płyt testowych nagrali,
i co z nimi zrobili. :) Mnie przekazali jedną. :) Notabene nawet ta jedna nie
może być przeczytana przez notebookową nagrywarkę Toshiby, :) umieszczoną
w notebooku Toshiby...
Post by Piotr Kobzda
Zdrowia i mniej problemów w 2007 roku!
Życzenia odwzajemniam, choć na nadmiar problemów się nie uskarżam.
I dziękuję za wskazanie tej strony.

Moje główne problemy dzielę na dwie grupy:

-- problemy nierozwiązywalne
-- upływ czasu

-- problemy rozwiązywalne
-- brak wentylacji w łazience (tu chyba też bez sądu ani
rusz; może postawię fotki pleśni z sufitu w łazience;
śladów spuchniętych kolan czy złego samopoczucia raczej
nie postawię, choć kto wie)
-- samotność
-- brak pieniędzy (ale nie na nagrywarkę, a większych
o kilka rzędów wielkości, więc nie o to toczę spór
z ZETO; w razie wygrania -- nie stanę się z dnia
na dzień milionerem, a co najwyżej odzyskam część
pieniędzy utraconych z powodu tej nagrywarki)
-- zdrowie (akurat robi się sucho, a chyba co najmniej
90 procent moich problemów zdrowotnych bierze się
z nadmiaru wilgoci, więc akurat teraz zdrowie mi
się poprawia, a w ogóle też nie narzekam na zły
stan zdrowia)
Post by Piotr Kobzda
piotr
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek
2006-12-31 05:44:57 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek
Otrzymałem dziś odpowiedź Inspekcji Handlowej w sprawie mojej nagryarki.
+ Otrzymałem dziś odpowiedź Inspekcji Handlowej w sprawie mojej nagrywarki.

Aby było jasne: Napisano ją 21 grudnia i tegoż dnia wysłano, co pokazuje
stempel pocztowy. :) 28 jeszcze jej u mnie nie było, 29 nie sprawdzałem,
zaś 30 grudnia wyjąłem ze skrzynki i przeczytałem.

Swoją prośbę zaniosłem 07 grudnia.

21 grudnia to czwartek. Później jest weekend
i święta oraz przeciążenia okołoświąteczne.
Post by Eneuel Leszek
-- nie jest prawdą, jakoby odpowiedziano mi telefonicznie w ciągu 7 dni
(to można udowodnić na podstawie billingu operatora telefonii)
Można było też ustalić i tę bzdurę na podstawie samych tylko dokumentów,
albowiem w kierowanym (przez ZETO) do mnie piśmie bez daty (w ZETO chyba
czas nie jest istotny) znajdują się słowa następujące:

W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej z dn. 14.11.2005, w której
poinformowaliśmy Pana o możliwości odbioru nagrywarki i rozmowy z dn.
22.11.2006 przesyłamy nasze pisemne stanowisko w tej sprawie:

Ja swoje pismo (z dnia 31 października 2006 r.) dostarczyłem do ZETO 03 listopada br.

Rozumiem, że słowa ZETO, zapisane w ich piśmie bez daty, :) nie stanowią żadnego :)
dowodu, z powodu błędu :) w dacie (2005 zamiast 2006), ale cóż ja na to poradzę. :)

Ja akurat daty 14 listopada byłem pewny, jako że w dzień po owym telefonie
miałem się spotkać z Rzecznikiem, ale zamiast na 10 rano -- przyszedłem 10
minut po 15... ...jako że pomyliłem godzinę z dniem, co uczyniło mnie (jak
to się określa) czujnym... Efektów owej czujności nie będę opisywał... W każdym
razie są porażające -- pomny swej pomyłki :) w ciągu kilkunastu dni sprawdziłem
tak wiele, że aż się w głowie nie mieści i pobudziłem całe masy ludzi, którym
zawracałem głowę, prosząc o pomoc w sprawdzaniu i ewentualnym likwidowaniu
moich ewentualnych błędów... Jak się okazało -- jedynym odnalezionym dzięki
tej akcji :) błędem rzeczywistym -- był mój błąd (nieznaczący) na moim
piśmie z dnia 31 października, kierowanym do ZETO....

I aby było jasne: Niby nie ma to żadnego znaczenia, kiedy ów telefon
(rozmowa telefoniczna) miał miejsce, ale w celu jakim to kłamstwo ze
strony ZETO? :) 7 dni od 03 listopada -- to 10 listopada, nie 14. :)

Natychmiast po rozmowie z ZETO, 14 listopada br. zadzwoniłem do Karen
(przedstawiciela Toshiby) i do ACSerwisu (wskazanego przez Karen Serwisu)
w sprawie mojej nagrywarki. W oby tych miejscach dziwiono się nieustępliwością ZETO...

Aby było jasne: ZETO twierdziło, iż zawarło ze mną umowę gwarancyjną
i tylko ta umowa może być brana przez nich pod uwagę. :) O skierowanym
przeze mnie do nich piśmie -- osoba dzwoniąca do mnie nie wiedziała
w czasie rozmowy. Gdy po raz drugi wyjaśniała mi, że wiąże nas umowa
gwarancyjna -- przerwałem jej wywód i zauważyłem raz jeszcze, że nie
powołuję się na gwarancję (której nawet nie dostarczyłem) ale na prawo
polskie. Zaskoczona kobieta nie potrafiła nic powiedzieć poza tym, że
nagrywarkę mogę odebrać. Następna rozmowa w tej sprawie miała miejsce
22 listopada. Następna, czy raczej następnE -- rozmawiałem wówczas
z kilkoma osobami w sekretariacie i dwiema w serwisie. Jedną z tych
osób był wspomniany mgr inż. Adam Piotr Ziniewicz. 22 listopada
przyniosłem sprostowanie:

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/prosta.doc

Tego też dnia (22 listopada, w poniedziałek) byłem u Rzecznika.
I byłem przygotowany, aby w razie takiej potrzeby -- pisać pismo

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/toshiba.doc

do ZETO raz jeszcze, jeśli Rzecznik uznałby samo sprostowanie
za niewystarczające. Rzecznik uznał za wystarczające, a Inspektor
wręcz za zbędne, jako że mój błąd nic w tej sprawie nie znaczył.
Z Inspektorem spotkałem się (zgodnie z zamieszczonym na tej grupie
harmonogramem, nazwanym szkicem listu otwartego) 07 grudnia br. :)

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/list%20otwarty.doc

Teraz, zgodnie z harmonogramem, :) kieruję swe kroki do sądu...

Sprawna (w oczach ZETO Białystok) nagrywarka nagrywa tak:

http://www.leszekc.w.tkb.pl/toshiba/kontrola%20po%203%20miesiacach/

-=-
Post by Eneuel Leszek
Jednego dnia przesiedziałem w serwisie ZETO około 3 (trzech)
godzin, oczekując przybycia szefa serwisu -- Adama Ziniewicza.
(na wizytówce, którą mi przekazano w ZETO, tytułów nie podano,
a szukać mi się nie chce, ale nie o to chodzi, aby go poniżać
-- tytułów jego nie będę mu odbierał i chyba jest to jasne)
Oczekiwałem go wówczas bezskutecznie. :)
Otóż sprawdziłem i jest to mgr inż. Adam Piotr Ziniewicz.

-=-

Wprawdzie mam nadwyżki budżetowe, ;) ale zamierzam je spożyć na wymianę
zawieszenia :) w samochodzie. :) Nadal więc na blat muszę za czekać. :)
Lecz (: chyba jednak :) postawię skany pism -- ażeby rozjaśnić wszelkie
mroki tej sprawy, które rozjaśnić potrafię. :)

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Wlodzimierz
2006-12-30 08:30:17 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
Z jakiej części kraju i od czego pochodzi określenie 'wypindrowana',
i co ono oznacza z definicji?
Dawniej pinda - cipka (żargon z podlasia)
http://www.miejski.pl/slowo.php?a=Pinda
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=pinda

W słowniku Brucknera 'pinda' to ludowa nazwa dziędzierzawy.
http://kppnowydwor.policja.waw.pl/?page=Structure&id=165


Holendrzy tak mówią na orzeszek ziemny:
http://nl.wikipedia.org/wiki/Pinda

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Eneuel Leszek Ciszewski
2006-12-30 08:40:15 UTC
Permalink
Post by Wlodzimierz
Dawniej pinda - cipka (żargon z podlasia)
http://www.miejski.pl/slowo.php?a=Pinda
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=pinda
W słowniku Brucknera 'pinda' to ludowa nazwa dziędzierzawy.
http://kppnowydwor.policja.waw.pl/?page=Structure&id=165
http://nl.wikipedia.org/wiki/Pinda
Narkomanów i tych, co mają depresję -- nie biorę pod uwagę. ;)

XX (czyli dziękuję po angielsku, ale w notacji rzymskiej)

E. :)
Loading...