Discussion:
Wulgaryzmy i przekleństwa
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Adam Pietrasiewicz
2006-06-25 12:28:20 UTC
Permalink
Spędziłem 1/3 życia poza Polską, znam jeden język w stopniu
porównywalnym do polskiego i zauważyłem, że w tym języku (francuskim),
nie ma "prawdziwych" słów wulgarnych i przekleństw. Zawsze
przedstawiałem tę sprawę moim rozmówcom w ten sposób, ze brałem jako
probierz telewizję.

W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego. W języku polskim takich słów troszkę, jak mi
się wydaje, jest.

W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?

No i (tutaj szczególnie do Ludka) ciekawe, jak jest w innych
słowiańskich językach?
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Ludek Vasta
2006-06-25 12:43:39 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?
No i (tutaj szczególnie do Ludka) ciekawe, jak jest w innych
słowiańskich językach?
Na temat wulgaryzmow czeskich pisalem tutaj kilka tygodni temu w watku
"nie umiem liczyc lodow". Ze u nas jest wiecej slow i zwrotow
odnoszacych sie do defekacji niz w polskim, co ktos komentowal, ze to
znowu jest raczej zachodnia (nieslowianska) cecha.

Niektorych (a nawet sporo) slow bys naprawde w dzienniku wieczorem nie
zaslyszal. Co innego to juz filmy fabulacyjne, tam juz sie rzuca
naprawde wszystkim. Czasami bez uzasadnienia, tylko zeby sie przypodobac
plebsu, czasami jednak to slowo ma znaczenie i jest jak najbardziej na
miejscu i w filmach naprawde z wysokiej polki.

Ludek
Jarosław Sokołowski
2006-06-25 13:22:32 UTC
Permalink
zeby sie przypodobac plebsu,
Plebsowi. Przypadek w jakim słowo "plebs" zostało użyte powyżej,
nazywany jest przez niektórych "misiownikiem".
--
Jarek
Adam Pietrasiewicz
2006-06-25 13:27:38 UTC
Permalink
W niedzielę 25-czerwca-2006 o godzinie 15:22:32 Jarosław Sokołowski
napisał/a
Post by Jarosław Sokołowski
zeby sie przypodobac plebsu,
Plebsowi. Przypadek w jakim słowo "plebs" zostało użyte powyżej,
nazywany jest przez niektórych "misiownikiem".
A czy Ludek zna "Misia"?

W filmie "Miś" robotnik woła:

"... oko wypadło temu misiu!" i stąd "misiownik".

Błąd popełniany częściej, niżby się mogło wydawać.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Ludek Vasta
2006-06-25 13:40:04 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Post by Jarosław Sokołowski
zeby sie przypodobac plebsu,
Plebsowi. Przypadek w jakim słowo "plebs" zostało użyte powyżej,
nazywany jest przez niektórych "misiownikiem".
Przepraszam za bledy.
Post by Adam Pietrasiewicz
A czy Ludek zna "Misia"?
Tak, widzialem.
Post by Adam Pietrasiewicz
"... oko wypadło temu misiu!" i stąd "misiownik".
Błąd popełniany częściej, niżby się mogło wydawać.
Ale tego nie zauwazylem. W czeskim celownik ma rodzaju meskim dwie
koncowki: -u, -owi. Zywotne maja zazwyczaj koncowke -owi (za wyjatkami),
nie zywotne -u.

Ludek
Michał Wasiak
2006-06-25 13:49:56 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Ale tego nie zauwazylem. W czeskim celownik ma rodzaju meskim dwie
koncowki: -u, -owi. Zywotne maja zazwyczaj koncowke -owi (za wyjatkami),
nie zywotne -u.
W polskim są nieliczne pozostałości odmiany z -u: lwu,
kotu, psu, pewnie jeszcze kilka.
--
Michał Wasiak
Adam Pietrasiewicz
2006-06-25 14:39:51 UTC
Permalink
W niedzielę 25-czerwca-2006 o godzinie 15:49:56 Michał Wasiak
napisał/a
Post by Michał Wasiak
Post by Ludek Vasta
Ale tego nie zauwazylem. W czeskim celownik ma rodzaju meskim dwie
koncowki: -u, -owi. Zywotne maja zazwyczaj koncowke -owi (za wyjatkami),
nie zywotne -u.
W polskim są nieliczne pozostałości odmiany z -u: lwu,
kotu, psu, pewnie jeszcze kilka.
No.... MISIU.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Jarosław Sokołowski
2006-06-25 14:04:51 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Adam Pietrasiewicz
A czy Ludek zna "Misia"?
Tak, widzialem.
Post by Adam Pietrasiewicz
"... oko wypadło temu misiu!" i stąd "misiownik".
Błąd popełniany częściej, niżby się mogło wydawać.
Ale tego nie zauwazylem.
Jest na samym początku, w drugiej scenie (w pierwszej Szczupak,
Bacuga i jeszcze dwóch innych milicjantów zastawiają sieć).

Stuwała: W mordę kopany!?
Kierownik: Co jest!!!
Pracownik: Nic Panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło! Temu misiu!
Post by Ludek Vasta
W czeskim celownik ma rodzaju meskim dwie koncowki: -u, -owi.
Zywotne maja zazwyczaj koncowke -owi (za wyjatkami), nie zywotne -u.
Ciekawe są właśnie te wyjątki, skąd one się biorą. Teraz mówimy "kotu",
ale kiedyś mówino "kotowi" (Jan Kochanowski, fraszka "Nagrobek kotowi").
--
Jarek
szczupak
2006-06-25 14:14:55 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Ciekawe są właśnie te wyjątki, skąd one się biorą. Teraz mówimy "kotu",
ale kiedyś mówino "kotowi" (Jan Kochanowski, fraszka "Nagrobek kotowi").
"Kotowi" można jeszcze spotkać. "Daj kotowi mleko". Chociaż "kotu"
o wiele lepiej brzmi.

szczupak
JackOss
2006-06-26 06:00:49 UTC
Permalink
Ludek Vasta napisał(a):

Się nie przejmujsia! Minister edukacji powiedział: "Zyczę DLA pana
przewodniczącego....".
JUZ wszystko można powiedzieć! FSZYSKO!
--
JackOss - obchodzi się bez sygnaturki
alexxb1
2006-07-03 14:24:40 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Adam Pietrasiewicz
A czy Ludek zna "Misia"?
Tak, widzialem.
Tak zupełnie OFFTOPIC:
Czy dla bratnich ludów słowiaństkich "Miś" jest tak samo zabawny jak dla
Polaków??

pozdrawiam
A.

Offtopic nr 2
Czy poprawne jest użycie słowa "Polsk" w zdaniu:
"Indie są większe niż dziesięć Polsk"
Ludek Vasta
2006-07-03 15:41:12 UTC
Permalink
Post by alexxb1
Czy dla bratnich ludów słowiaństkich "Miś" jest tak samo zabawny jak dla
Polaków??
Nie, bo pewnie tego filmu nie znaja. Ja go widzialem, ale tez czesc
rzeczy dla mnie byla niezrozumiala (a sporo pewnie nie zrozumialem).
Wiec przecietny widz by nie wiedzial, z czego sie autorzy nasmiewaja.

Jako przyklad podaje scene, kiedy milicjant legitymuje sobowtora, a ten
mu podaje paszport. Nastepuje zdziwienie, ze ma paszport przy sobie.
Czech by nie zrozumial kontekstu, poniewaz jezeli juz ktos otrzymal
paszport, to go trzymal sobie w domu, nie musial go oddawac do
przechowalni na milicje, skad go mogl sobie odebrac w zamian za dowod
osobisty.

Ludek
Artur
2006-06-25 14:02:02 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Na temat wulgaryzmow czeskich pisalem tutaj kilka tygodni temu w watku
"nie umiem liczyc lodow". Ze u nas jest wiecej slow i zwrotow
odnoszacych sie do defekacji niz w polskim, co ktos komentowal, ze to
znowu jest raczej zachodnia (nieslowianska) cecha.
Taka ciekawostka. Na wikipedii jest lista słów wulgarnych. Opracowano ją
tylko dla dwóch języków: angielskiego i czeskiego. Z oczywistych względów
linka nie daję :).
Post by Ludek Vasta
Niektorych (a nawet sporo) slow bys naprawde w dzienniku wieczorem nie
zaslyszal. Co innego to juz filmy fabulacyjne, tam juz sie rzuca
naprawde wszystkim.
Jakbym probowal powiedziec cos po czesku, to tak bym powiedal ;). Na
poważnie:
zasłyszał powinno być usłyszał,
fabulacyjne powinno być fabularne,
"co innego to już" - raczej "co innego".
JackOss
2006-06-26 06:08:24 UTC
Permalink
Artur napisał(a):
Na wikipedii jest lista słów wulgarnych. Opracowano ją
tylko dla dwóch języków: angielskiego i czeskiego. Z oczywistych
względów linka nie daję :).


Daj.
--
JackOss - obchodzi się bez sygnaturki
JAMAR
2006-06-25 23:50:55 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
zaslyszal. Co innego to juz filmy fabulacyjne, tam juz sie rzuca
naprawde wszystkim.
Fabularne

--
Pozdrawiam
Janusz
szczupak
2006-06-25 13:30:51 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Spędziłem 1/3 życia poza Polską, znam jeden język w stopniu
porównywalnym do polskiego i zauważyłem, że w tym języku (francuskim),
nie ma "prawdziwych" słów wulgarnych i przekleństw. Zawsze
przedstawiałem tę sprawę moim rozmówcom w ten sposób, ze brałem jako
probierz telewizję.
W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego. W języku polskim takich słów troszkę, jak mi
się wydaje, jest.
W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?
No i (tutaj szczególnie do Ludka) ciekawe, jak jest w innych
słowiańskich językach?
Można napisać, że Francuzi są mniej pruderyjni językowo od Polaków.
Można też napisać, że mniej dbają o kulturę wysławiania.
Kwestia gustu albo bardzo modnego ostatnio w mediach, samobiczowania.

szczupak
Kamila Perczak
2006-06-25 21:35:39 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego.
Naprawdę? "Putain" też można powiedzieć w dzienniku?
Post by Adam Pietrasiewicz
W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?
Może Francuzi nie odczuwają aż tak silnych emocji negatywnych, żeby trzeba
je było wyrażać brutalnymi słowami?

Kamila Pe.
Adam Pietrasiewicz
2006-06-25 21:40:33 UTC
Permalink
W niedzielę 25-czerwca-2006 o godzinie 23:35:39 Kamila Perczak
napisał/a
Post by Kamila Perczak
Post by Adam Pietrasiewicz
W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego.
Naprawdę? "Putain" też można powiedzieć w dzienniku?
W kontekście? i owszem.

To jest oczywiście skrajny przykład, ale też i obrazujący, jak wiele
słów po polsku powiedzieć się nie da.
Post by Kamila Perczak
Post by Adam Pietrasiewicz
W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?
Może Francuzi nie odczuwają aż tak silnych emocji negatywnych, żeby trzeba
je było wyrażać brutalnymi słowami?
Może...
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
zbihniew
2006-06-25 22:59:52 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
W kontekście? i owszem.
To jest oczywiście skrajny przykład, ale też i obrazujący, jak wiele
słów po polsku powiedzieć się nie da.
Ale jednak są w pewien sposób sugerowane. Pojawiaja się zwykle piski,
które często nie uniemożliwiają jednak zrozumienia.
Artur Jachacy
2006-06-27 21:46:26 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Post by Kamila Perczak
Post by Adam Pietrasiewicz
W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego.
Naprawdę? "Putain" też można powiedzieć w dzienniku?
W kontekście? i owszem.
To jest oczywiście skrajny przykład, ale też i obrazujący, jak wiele
słów po polsku powiedzieć się nie da.
Wprawdzie to nie "putain" i nie telewizja, ale jutrzejszy "Le Monde"
wygląda tak:
<Loading Image...>

Artur
Marcin Ciesielski
2006-07-03 20:28:37 UTC
Permalink
Post by Kamila Perczak
Naprawdę? "Putain" też można powiedzieć w dzienniku?
Rosjanie mówią 'Putin', a Francuzi 'putain' :)

JAMAR
2006-06-25 23:48:29 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Spędziłem 1/3 życia poza Polską,
KTÓRĄ? Pierwszą? Toś stracony, drugą - może żyć będziesz, trzecią -
bezpiecznyś...
Post by Adam Pietrasiewicz
znam jeden język w stopniu
porównywalnym do polskiego i zauważyłem, że w tym języku (francuskim),
nie ma "prawdziwych" słów wulgarnych i przekleństw. Zawsze
przedstawiałem tę sprawę moim rozmówcom w ten sposób, ze brałem jako
probierz telewizję.
W języku francuskim nie istniej słowo, którego nie możnaby
wypowiedzieć, w odpowiednim kontekście, w relacji wieczornego
dziennika telewizyjnego. W języku polskim takich słów troszkę, jak mi
się wydaje, jest.
W związku z tym odnoszę wrażenie, że w języku polskim wulgaryzmy mają
większa wagę niż we francuskim. Ciekawe, skąd się to bierze?
No, no, czyżby?

http://www.stronaofrancji.host.sk/wulgaryzmy.php
http://www.insults.net/html/swear/french.html
http://www.francuski.ang.pl/slownik.php?gid=569

Z tego widzę, że i francuska dobranocka jest na pewno równie delikatna!

--
Pozdrawiam frankofila!
Janusz
Adam Pietrasiewicz
2006-06-26 06:49:36 UTC
Permalink
W poniedziałek 26-czerwca-2006 o godzinie 01:48:29 JAMAR napisał/a
Post by JAMAR
No, no, czyżby?
Ano tak.

Nie ma we francuskim całej kolekcji wulgaryzmów, które jak w polskim
wywodzą się od czasownika "pierdolić". Nie istnieje nic takiego.
Niektóre słowa, które są zasadniczo wulgarne (jak na przykład "con")
używane są również jako zupełnie nie wulgarne, potocznie używane
określenia.

Wydaje się, że najbardziej wulgarnym słowem we Francuskim jest
"putain" odpowiadający naszemu "kurwa", jednak, jak mi się wydaje,
wulgarność "putain" jest odrbinę mniejsza.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Stefan Sokolowski
2006-06-26 19:36:35 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Wydaje się, że najbardziej wulgarnym słowem we Francuskim jest
"putain" odpowiadający naszemu "kurwa", jednak, jak mi się wydaje,
wulgarność "putain" jest odrbinę mniejsza.
A co z ,,merde'' i czasownikiem pochodnym?

- Stefan
--
Stefan Sokolowski, IPI PAN Gdansk
http://www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
Adam Pietrasiewicz
2006-06-27 06:22:59 UTC
Permalink
W poniedziałek 26-czerwca-2006 o godzinie 21:36:35 Stefan Sokolowski
napisał/a
Post by Stefan Sokolowski
Post by Adam Pietrasiewicz
Wydaje się, że najbardziej wulgarnym słowem we Francuskim jest
"putain" odpowiadający naszemu "kurwa", jednak, jak mi się wydaje,
wulgarność "putain" jest odrbinę mniejsza.
A co z ,,merde'' i czasownikiem pochodnym?
"Merde" ma wagę odrobinkę (naprawdę niewiele) większą od naszego
"cholera".
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Ludek Vasta
2006-06-27 07:37:08 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Post by Stefan Sokolowski
A co z ,,merde'' i czasownikiem pochodnym?
"Merde" ma wagę odrobinkę (naprawdę niewiele) większą od naszego
"cholera".
Podobno wlasnie z powodu slowa "merde" Toyota sprzedawala we Francji
model MR2 pod nazwa tylko MR.

Ludek
Adam Pietrasiewicz
2006-06-27 09:24:29 UTC
Permalink
We wtorek 27-czerwca-2006 o godzinie 09:37:08 Ludek Vasta napisał/a
Post by Ludek Vasta
Post by Adam Pietrasiewicz
"Merde" ma wagę odrobinkę (naprawdę niewiele) większą od naszego
"cholera".
Podobno wlasnie z powodu slowa "merde" Toyota sprzedawala we Francji
model MR2 pod nazwa tylko MR.
hihihi!

Nie słyszałem o tym, ale to bardzo możliwe.

Podobnie strasznie obraźliwym przezwiskiem jest w Marsylii "pede"
czyli "pedał". A tablice rejestracyjne zawierały kiedyś dwie litery. W
Marsylii nigdy nie było to "PD" - nikt by się nie zgodził mieć takiej
tablicy rejestracyjnej.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
Ludek Vasta
2006-06-27 10:01:25 UTC
Permalink
Post by Adam Pietrasiewicz
Podobnie strasznie obraźliwym przezwiskiem jest w Marsylii "pede"
czyli "pedał". A tablice rejestracyjne zawierały kiedyś dwie litery. W
Skoro juz dotknales slowa "pedal", jaka jest etymologia tego polskiego
okreslenia? Bo ja mam wrazenie, ze to slowo zostalo stworzone ze slowa
"pedofil", co jednak jest nieco innego niz "homoseksualista". Tez mam
wrazenie, ze duzo polskich internautow nie rozroznia znaczenia slow
"pedofil" i "homoseksualista".

Ludek
Rafal Ziobro
2006-06-27 10:35:52 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Adam Pietrasiewicz
Podobnie strasznie obraźliwym przezwiskiem jest w Marsylii "pede"
czyli "pedał". A tablice rejestracyjne zawierały kiedyś dwie litery. W
Skoro juz dotknales slowa "pedal", jaka jest etymologia tego polskiego
okreslenia? Bo ja mam wrazenie, ze to slowo zostalo stworzone ze slowa
"pedofil", co jednak jest nieco innego niz "homoseksualista".
Nie. To od "pederasty".

[gcide]:
Pederast \Ped"er*ast\, n. [Gr. paiderasth`s; pai^s, paido`s, a
boy + 'era^n to love: cf. F. p['e]d['e]raste.]
[1913 Webster]

Chyba więc "pedofil" też stąd się wywodzi.
Ale w jednym słowie chodzi o płeć a w drugim o wiek.
Post by Ludek Vasta
Tez mam
wrazenie, ze duzo polskich internautow nie rozroznia znaczenia slow
"pedofil" i "homoseksualista".
Biorąc pod uwagę powyższe, to chyba nie jest bardzo dziwne.

r.
Stefan Sokolowski
2006-06-27 20:46:18 UTC
Permalink
Post by Stefan Sokolowski
A co z ,,merde'' i czasownikiem pochodnym?
"Merde" ma wagę odrobinkę (naprawdę niewiele) większą od naszego
"cholera".
Miałem raczej na myśli czasownik: ,,je t'emmerde'' czy coś takiego.

- Stefan
--
Stefan Sokolowski, IPI PAN Gdansk
http://www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
Adam Pietrasiewicz
2006-06-28 07:04:45 UTC
Permalink
We wtorek 27-czerwca-2006 o godzinie 22:46:18 Stefan Sokolowski
napisał/a
Post by Stefan Sokolowski
Post by Stefan Sokolowski
A co z ,,merde'' i czasownikiem pochodnym?
"Merde" ma wagę odrobinkę (naprawdę niewiele) większą od naszego
"cholera".
Miałem raczej na myśli czasownik: ,,je t'emmerde'' czy coś takiego.
"Je t`emmerde" ma moc "wulgaryzmu" troszke większą od naszego
"spieprzaj".
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
MM
2006-06-26 08:08:53 UTC
Permalink
Sądzę, że to się bierze u nas z tradycji zaboru rosyjskiego i bliskiego
sąsiedztwa Rosjan, którzy są mistrzami w ilości, częstości i piętrowości
wulgarnych przekleństw. A unas także z toleramcji wobec chamstwa. Pamiętam
okupcję niemiecjką i jedynym niemieckim przekleństwem jakie zapamietałem
jest "schweinerei". Nie jedynym wogóle bo było ich więcej, ale nie tak
wulgarnych jak polsie, a zwłaszcza rosyjskie...

a wogóle, dawniej w Polsce mniej przeklinano. Jest na to przykład w
anekdocie o Wańkowiczu, który zakładał się przed swoim jakimś występem,
chyba przed Polonią w Ameryce, że wypowie publicznie słowo dupa, co było
wtedy skandalem. I powiedział taka treśc piosenki wileńskiej: "...Na wielkim
ołtarzu Światyj Jurij stoi i wielkiego smoka w dupa dzidą koli..."

A
Jan Rudziński
2006-06-26 17:00:11 UTC
Permalink
Cześć wszystkim
Post by MM
Sądzę, że to się bierze u nas z tradycji zaboru rosyjskiego i bliskiego
sąsiedztwa Rosjan, którzy są mistrzami w ilości, częstości i piętrowości
wulgarnych przekleństw. A unas także z toleramcji wobec chamstwa. Pamiętam
okupcję niemiecjką i jedynym niemieckim przekleństwem jakie zapamietałem
jest "schweinerei". Nie jedynym wogóle bo było ich więcej, ale nie tak
wulgarnych jak polsie, a zwłaszcza rosyjskie...
W "Szwejku..." bohaterom zdarza się kląć po niemiecku, serbsku i
węgiersku. W przypisach tłumacza znajdują się dokładne przekłady
przekleństw niemieckich, natomiast w pozostałych wypadkach tłumacz daje
przypis treści: "ordynarne przekleństwo serbskie (węgierskie)".
Nie chciał czy nie potrafił?
Post by MM
a wogóle, dawniej w Polsce mniej przeklinano. Jest na to przykład w
anekdocie o Wańkowiczu, który zakładał się przed swoim jakimś występem,
chyba przed Polonią w Ameryce, że wypowie publicznie słowo dupa, co było
wtedy skandalem. I powiedział taka treśc piosenki wileńskiej: "...Na wielkim
ołtarzu Światyj Jurij stoi i wielkiego smoka w dupa dzidą koli..."
Publicznie wypowie, na uroczystej akademii ku czci z udziałem arcybiskupa.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Jarosław Sokołowski
2006-06-26 17:42:52 UTC
Permalink
Post by Jan Rudziński
Post by MM
Sądzę, że to się bierze u nas z tradycji zaboru rosyjskiego i bliskiego
sąsiedztwa Rosjan, którzy są mistrzami w ilości, częstości i piętrowości
wulgarnych przekleństw. A unas także z toleramcji wobec chamstwa. Pamiętam
okupcję niemiecjką i jedynym niemieckim przekleństwem jakie zapamietałem
jest "schweinerei". Nie jedynym wogóle bo było ich więcej, ale nie tak
wulgarnych jak polsie, a zwłaszcza rosyjskie...
W "Szwejku..." bohaterom zdarza się kląć po niemiecku, serbsku i
węgiersku. W przypisach tłumacza znajdują się dokładne przekłady
przekleństw niemieckich, natomiast w pozostałych wypadkach tłumacz
daje przypis treści: "ordynarne przekleństwo serbskie (węgierskie)".
Nie chciał czy nie potrafił?
Trzeba zacząć od pytania, po co w ogóle przypisy pochodzące od
*tłumacza*? Paweł Hulka-Laskowski zapewne słusznie zauważył, że
znajomość niemieckiego wśród Polaków jest daleko mniejsza niż wśród
Czechów. Zwłaszcza że "Szwejka" tłumaczył w Żyrardowie, w byłym
zaborze rosyjskim. Aby przekład był doskonały, wymagał takich właśnie
przypisów, bo Czesi znali te przekleństwa i ich znaczenie. Domyślać
się mogę, że z przekleństawmi węgierskimi czy serbskimi było inaczej.
Można je było czasem usłyszeć "Pod Kielichem", wiadomo było -- klną,
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.

Jarek

PS
Paweł Hulka przetłumaczył nawet swoje nazwisko. Pierwszy człon jest
po ojcu Czechu, drugi sam sobie dodał dodał jako tłumaczenie pierwszego.
--
Jisto bylo, že veteráni byli namazaní, a svým řevem "Isten áld
meg a királyt" probudili ze spaní celý ešalon. Několik uvědomělejších
naklonilo se z vagónů a odpovědělo jim: "Polibte nám prdel. Éljen!"
Jan Rudziński
2006-06-26 17:52:38 UTC
Permalink
Cześć wszystkim
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
W "Szwejku..." bohaterom zdarza się kląć po niemiecku, serbsku i
węgiersku. W przypisach tłumacza znajdują się dokładne przekłady
przekleństw niemieckich, natomiast w pozostałych wypadkach tłumacz
daje przypis treści: "ordynarne przekleństwo serbskie (węgierskie)".
Nie chciał czy nie potrafił?
Trzeba zacząć od pytania, po co w ogóle przypisy pochodzące od
*tłumacza*? Paweł Hulka-Laskowski zapewne słusznie zauważył, że
znajomość niemieckiego wśród Polaków jest daleko mniejsza niż wśród
Czechów. Zwłaszcza że "Szwejka" tłumaczył w Żyrardowie, w byłym
zaborze rosyjskim. Aby przekład był doskonały, wymagał takich właśnie
przypisów, bo Czesi znali te przekleństwa i ich znaczenie. Domyślać
się mogę, że z przekleństawmi węgierskimi czy serbskimi było inaczej.
Można je było czasem usłyszeć "Pod Kielichem", wiadomo było -- klną,
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Ciekawa teza.
Z jednym zastrzeżeniem - przekleństwa serbskie padały na komendzie
policji, a węgierskie wygłaszał pan Kakonyi gdy Szwejk przyszedl do jego
żony z listem miłosnym od porucznika Lukasza.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Jarosław Sokołowski
2006-06-26 18:43:21 UTC
Permalink
Post by Jan Rudziński
Czesi znali te przekleństwa i ich znaczenie. Domyślać się mogę,
że z przekleństawmi węgierskimi czy serbskimi było inaczej. Można
je było czasem usłyszeć "Pod Kielichem", wiadomo było -- klną, ale
o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Ciekawa teza.
Z jednym zastrzeżeniem - przekleństwa serbskie padały na komendzie
policji, a węgierskie wygłaszał pan Kakonyi gdy Szwejk przyszedl do
jego żony z listem miłosnym od porucznika Lukasza.
Akurat w tym ostatnim przypadku wiemy wszystko o znajomości języków
od samego początku:

Dveře se otevřely, objevila se služka a tázala se maďarsky, čeho si
přejí.

"Nem tudom," řekl opovržlivě Vodička, "uč se, holka, česky."

"Verstehen Sie deusch?" otázal se Švejk.

"A pischen."

Vodiczka (i zapewne Szwejk) 'nem tudom' po węgiersku prawie ani słowa.
A Madziary po czesku też uczyć się nie uczyły. Zostawał niemiecki, ale
też tylko 'a pischen'. W takich okolicznościach ekspresję pana Kakonyi
należy odbierać wyłącznie pozawerbalnie.

Jarek
--
"Baszom az anyát, baszom az istenet, baszom a Krizstus Márját,
baszom az atyádot, baszom a világot!"
Jan Rudziński
2006-06-26 18:56:32 UTC
Permalink
Cześć wszystkim

Dnia 2006-06-26 19:42, Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
[...]
Post by Jarosław Sokołowski
przypisów, bo Czesi znali te przekleństwa i ich znaczenie. Domyślać
się mogę, że z przekleństawmi węgierskimi czy serbskimi było inaczej.
Można je było czasem usłyszeć "Pod Kielichem", wiadomo było -- klną,
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Pozostaje w takim razie pytanie, po co tłumacz w przypisach tłumaczył
węgierskie zdania, które nie były przekleństwami. Co gorsza błędnie...

Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
Post by Jarosław Sokołowski
Paweł Hulka przetłumaczył nawet swoje nazwisko. Pierwszy człon jest
po ojcu Czechu, drugi sam sobie dodał dodał jako tłumaczenie pierwszego.
Natomiast język czeski poznawał nie od ojca, tylko od majstra w fabryce.
A majster pochodził z miejscowości Zelowa pod Łodzią, w której była
stara czeska kolonia. Jej mieszkańcy dopiero w latach 80. XIX wieku
dowiedzieli się przypadkiem, że oprócz nich na świecie istnieją jacyś
inni Czesi.

Bieda w tym, że ich czeski nieco odbiegał od literackiego...
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Jarosław Sokołowski
2006-06-26 19:10:18 UTC
Permalink
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Pozostaje w takim razie pytanie, po co tłumacz w przypisach tłumaczył
węgierskie zdania, które nie były przekleństwami. Co gorsza błędnie...
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
A co ono znaczy? Bo ja węgierskiego to mniej nawet od Vodiczki...
--
Jarek
Jan Rudziński
2006-06-26 19:13:49 UTC
Permalink
Cześć wszystkim
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Pozostaje w takim razie pytanie, po co tłumacz w przypisach tłumaczył
węgierskie zdania, które nie były przekleństwami. Co gorsza błędnie...
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
A co ono znaczy? Bo ja węgierskiego to mniej nawet od Vodiczki...
To samo, tylko 11., nie 13...
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Jarosław Sokołowski
2006-06-26 19:24:01 UTC
Permalink
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
ale o co Madziarom chodzi, nie każdy wiedział. Nie ma zatem co pytać,
czy Hulka je rozumiał czy nie -- tłumaczyć nie musiał.
Pozostaje w takim razie pytanie, po co tłumacz w przypisach tłumaczył
węgierskie zdania, które nie były przekleństwami. Co gorsza błędnie...
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
A co ono znaczy? Bo ja węgierskiego to mniej nawet od Vodiczki...
To samo, tylko 11., nie 13...
Dyskalkulia? Pytanie jeszcze czyja. Proszę zobaczyć haškowy oryginał:

Načež veteráni zařvali, až se okna nádražní budovy otřásala:
"Éljen! Éljen a tizennegyedik regiment (čtrnáctý regiment)!"

To jest to miejsce? Nie wiem czy "tizennegyedik" i "tizenegyk"
to literówka, czy różne liczebniki. To, że "čtrnáctý" nie jest
ani 11 ani 13, wiem.
--
Jarek
Michal Jankowski
2006-06-26 20:35:29 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
A co ono znaczy? Bo ja węgierskiego to mniej nawet od Vodiczki...
To samo, tylko 11., nie 13...
"Éljen! Éljen a tizennegyedik regiment (čtrnáctý regiment)!"
To jest to miejsce? Nie wiem czy "tizennegyedik" i "tizenegyk"
to literówka, czy różne liczebniki. To, że "čtrnáctý" nie jest
ani 11 ani 13, wiem.
Khe, khe.

"tizenegy" to jest 11.
a "tizennégy" - 14.

MJ
Jarosław Sokołowski
2006-06-26 21:03:54 UTC
Permalink
Pan Michal Jankowski napisał:

[...Grupa Wyszehradzka...]
Post by Michal Jankowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan Rudziński
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion"
było przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
A co ono znaczy? Bo ja węgierskiego to mniej nawet od Vodiczki...
To samo, tylko 11., nie 13...
"Éljen! Éljen a tizennegyedik regiment (čtrnáctý regiment)!"
To jest to miejsce? Nie wiem czy "tizennegyedik" i "tizenegyk"
to literówka, czy różne liczebniki. To, że "čtrnáctý" nie jest
ani 11 ani 13, wiem.
Khe, khe.
"tizenegy" to jest 11.
a "tizennégy" - 14.
A niech piorun strzeli Madziarów z ich liczebnikami! Co to w takim razie
jest "tizennegyedik"? "Tizennégy" to czternaście, a "tizennegyedik" --
"czternasty"? W każdym razie widzę, że ktoś nas tu podpuszcza i robi
Hulce-Laskowskiemu koło pióra. W przypisach do polskiego tłumaczenia
jest "Niech żyje! Niech żyje 14 pułk! (węg)", tak samo jak w oryginale
po czesku i węgiersku.
--
Jarek
Jan Rudziński
2006-06-27 16:33:58 UTC
Permalink
Cześć wszystkim
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Michal Jankowski
"tizenegy" to jest 11.
a "tizennégy" - 14.
A niech piorun strzeli Madziarów z ich liczebnikami! Co to w takim razie
jest "tizennegyedik"? "Tizennégy" to czternaście, a "tizennegyedik" --
"czternasty"? W każdym razie widzę, że ktoś nas tu podpuszcza i robi
Hulce-Laskowskiemu koło pióra. W przypisach do polskiego tłumaczenia
jest "Niech żyje! Niech żyje 14 pułk! (węg)", tak samo jak w oryginale
po czesku i węgiersku.
A to ja przepraszam Hulkę...

Co nie zmienia faktu, że w "Szwejku" występują naście razy fragmenty po
węgiersku, a wszystkie oprócz przekleństw *są* przetłumaczone w
przypisach tłumacza.
Podczas gdy niemieckie fragmenty trafiają do przypisów wszystkie - także
i przekleństwa. A dlaczego?...
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Jan Rudziński
2006-06-27 16:31:26 UTC
Permalink
Cześć wszystkim

Dnia 2006-06-26 21:24, Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Dyskalkulia? Pytanie jeszcze czyja.
Moja.
Post by Jarosław Sokołowski
"Éljen! Éljen a tizennegyedik regiment (čtrnáctý regiment)!"
To jest to miejsce? Nie wiem czy "tizennegyedik" i "tizenegyk"
to literówka, czy różne liczebniki.
rózne.
Post by Jarosław Sokołowski
To, że "čtrnáctý" nie jest
ani 11 ani 13, wiem.
Ma być 14.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
Michal Jankowski
2006-06-26 19:23:44 UTC
Permalink
Post by Jan Rudziński
Pozostaje w takim razie pytanie, po co tłumacz w przypisach tłumaczył
węgierskie zdania, które nie były przekleństwami. Co gorsza błędnie...
Teraz nie znajdę gdize konkretnie, ale "Eljen tizenegyk batalion" było
przełożone jako "Niech żyje 13. batalion".
Zakładasz, że wiemy, co to znaczy?

MJ
stokrotka
2006-06-26 19:05:36 UTC
Permalink
W związku z tematem: gdzie w internecie można znaleźć jakiś słownik
z wulgaryzmami, polskimi oczywiście, nie musi być w nowej ortografi,
a taki słownik nie raz by był pomocny,
i można by troszkę poszeżyć znajomość języka polskiego.
--
( tekst w nowej ortografi: ó->u , ch->h ,rz->sz lub ż)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny,
nażucany bezmyślnie następnym pokoleniom.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...