Post by RafaÅ MaszkowskiPost by Slawek Kotynski"Konferencja Episkopatu Polski 29 września 2008 ustaliła procedurę wobec
osób chcących dokonać apostazji."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Apostazja
Ta procedura jest już nieważna, po zmianie prawa kanonicznego, które
teraz w ogóle nie dopuszcza wystąpienia.
http://wystap.pl/watykan-potwierdza-actus-formalis-juz-nie-ma/
Ale jest też prawo państwowe i, okulawiona (z dopiskiem typu
"i czasopisma), ustawa o danych osobowych. Więc można, ale
zależy kto w jakie prawo wierzy.
[naiwni...]
http://wystap.pl/proces-zbigniewa-kaczmarka-dokumenty/
Ja tego człowieka widziałem w połowie 2010 roku -- rozmawiałem z nim osobiście...
I po rozmowie z nim pojąłem ,że spotkanie z nim ,,zaaranżował'' sam Stwórca
w odpowiedzi na moje prośby i wątpliwości. Od długiego czasu, gdy uczestniczyłem
w nabożeństwach kościelnych, byłem przeklinany przez duchownych. Działo się to
nie tylko w Białymstoku, ale także w ,,okolicy''. Łatwo mnie było wyłuskiwać
z ,,tłumu'', ponieważ:
-- nie klęczę, gdy inni gna kolana (mam kłopoty z kolanami)
-- ciężko mi stać w miejscu
-- ,,rysuję'' poprawny znak krzyża w czasie tak zwanego żegnania się
(nie opędzam much, nie wykonuję skrótowych machnięć, ale solidnie
znaczę prawą ręką na swoim ciele znak krzyża, oczywiście z lewej
na prawą -- a o ten kierunek toczono latami wojny, przez co być
może ludzie żegnają się byle jak, czyli uniwersalnie)
-- noszę stale okulary
-- czynnie uczestniczę w nabożeństwach (nie klękam, bo mam kłopoty
z kolanami, ale śpiewam, odmawiam modlitwy itd...)
więc i łatwo było mnie przeklinać. :)
Ponieważ na spowiedziach radzono mi unikanie okazji do grzeszenia,
po prostu postanowiłem czasowo zawiesić uczęszczanie do kościołów
na msze święte, a gdy czasowe zawieszenie nie pomogło, postanowiłem
zrezygnować z usług tego Kościoła i pozostać przy swoim, ale... Ale
że nie chyba nie można należeć jednocześnie do obu, postanowiłem
wypisać się... I wtedy akurat spotkałem tego człowieka, który
opowiedział mi, jak wyglądało jego opuszczanie szeregów wiernych
Kościoła rzymskokatolickiego...
Wyjaśniłem ;) więc Bogu, że w sercu KRK opuściłem, zaś na bijatyki
ochoty nie mam. :) (wyjaśniłem Bogu -- czyli wyjaśniłem sobie,
a raczej to Bóg wyjaśnił mi co i jak...)
-=-
Ostatni raz odwiedziłem kościół ponad rok temu, w Druskiennikach,
gdzie (a jakże!!) też zostałem ,,powitany'' stosownie...
Na marginesie -- w Sejnach msza po litewsku, w Druskiennikach po polsku...
-=-
Wracając do apostazy -- polecam film Fanny i Aleksander.
Wprawdzie mowa tam o niemożliwości wydobycia się z sideł
protestanckiego pastora, ale zasada jest ta sama -- łatwo
wejść, trudniej wydobyć się. :) Na szczęście :) Bóg potrafi
znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, a że przemawia śmiercią... :)
-=-
Ja teraz mam swój (jednoosobowy) Kościół. :) I dobrze mi w nim, choć
to Kościół bardzo pazerny na pieniądze -- zabiera mi dosłownie wszystko,
co mam!!! Dosłownie nie pozwala mi na cokolwiek -- nawet jednego grosza
nie mogę oddać na KRK... Ale tak to jest -- gdy człowiek ucieka spod
krzyża, to zawsze cięższy krzyż otrzyma... I mój krzyż jest strasznie
ciężki ;) pod tym względem... Nic dla mnie -- wszystko dla mego Kościoła!!!
-=-
Z innej strony patrząc -- mój Kościół ma wpływy i w niebie, i na ziemi.
Sąsiad dziś nie zastawił podjazdu do mego garażu... Miał zastawianiem
wyjaśnić mi, :) że nie mogę pisać nic złośliwego pod adresem PiS czy KRK,
ale po drobnej potyczce (kilka postów raptem -- na żądanie mogę wyszukać
MIDy) odpuścił (?tymczasowo?) on, nie ja...
Swoja drogą -- byłem dziś w kropce tak zwanej... Powiedziałem mojemu
Bogu, że teraz to naprawdę nie mam nic w zanadrzu... I że jeśli dziś
znów zastawi, to chyba uznam się za tymczasowo pokonanego... Nawet
zacząłem powoli zbierać siły, ale nieco złośliwie zauważyłem -- Broń
mnie!!! Jesteś wszak moim Bogiem!!! Nie maskotką, lecz Bogiem!! Do
mnie należy radosne życie -- do Ciebie (jako do mego Boga) należy
rozwiązanie ,,problemu''. :)
No i rozwiązał. :) Pewnie jutro podjazd będzie znów blokowany,
bo sąsiad przeczyta, że skończyły się mi (chwilowo) pomysły obronne...
No nic... Jakoś to będzie....
-=-
Wyrwanie się z jakiegoś Kościoła czy sekty religijnej nie jest rzeczą/czynnością łatwą. :)
Ot tak, po prostu -- suszarką po głowie?... Nie da rady... Ja mam wytłumaczenie -- nie mam
ani grosza, bo wszystko zabiera mi mój nowy Kościół, ale inni?... Inni muszą płacić...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....