Post by bulka paryskaPost by JarosÅaw SokoÅowskiRaz mi się zdarzyło, że za moim poduszczeniem ktoś zapytał poradnię
o sporną kwestię. Jednak radca nie miał potrzebnej wiedzy do
rozstrzygnięcia, a pytający mu jej nie przekazał. Radcy to nie
przeszkadzało, nie zapytał, tylko założył sobie, że jest całkiem
inaczej niż jest i na tej podstawie kropnął okropną bzdurę.
---------------
I tyle ?? bez konkretow ?
Nie chciałem identyfikować tego przypadku. Nie wiem czy to dobre dla
pozostałych zainteresowanych.
Post by bulka paryskaja sie staram, chyba...
No dobrze, to też się postaram. Co mi tam. Konkretnie chodziło o telemetrię.
"Telemetria" jest słowem używanym od dawna, oznacza ono to, co wynika
z jego konstrukcji -- "mierzenie z oddali". Nasi marketingowcy
zaczęli w latach dziewięćdziesiątych używaż tego słowa w miejsce
angielskich terminów w rodzaju "audience measurement" czy
"TV-audience research". W anglosaskiech tekstach z tej branży
często można natknąć się na termin "telemetric" albo "telemetry"
-- nic dziwnego, badanie tego, kto co w telewizorze ogląda, odbywa
się metodami zdalnymi. Nikt nie wysyła przecież badacza z notesem,
by usiadł na kanapie obok obiektu badanego (i mu jeszcze wyżerał
słone paluszki).
Indagowany w sprawie telemetrii radca napisał tak:
Telemetrię w nowym znaczeniu zanotował już Wielki słownik wyrazów
obcych PWN. Myślę, że nie trzeba się obawiać wieloznaczności słowa,
gdyż kontekst z reguły wyjaśnia, o które znaczenie chodzi.
Co do słownika, to stoję na stanowisku, że powinien odnotowywać
(a nie broń Boże kreować). Lecz z samego odnotowania jeszcze nic nie
wynika. Natomiast myślenie panu profesorowi tym razem nie wyszło.
Bowiem kontekst psu na budę się nie zda, gdy w jednym zdaniu trzeba
pisać (po polsku) o "audience measurement" robionym przez "telemetry".
Zamieszanie robi się okrutne, bo gdy ktoś zechce wyjść poza bełkot
marketingowy i napisać coś rzeczywiście fachowego, to jeśli pomiar
gapienia się nazwie "telemetrią", to zaraz stanie przed problemem
znalezienia określenia dla właściwej telemetri -- jakś "pomiar zdalny"
albo inne omówienie.
W książce Jacka Kuronia przeczytałem kiedyś, że w gwarze więziennej
jajka nazywane są "skorupiakami". Dziennikarze, gdy pisza o masowym
pojawieniu się ślimaków, potrafią zatytułować artykuł "Inwazja
skorupiaków". Podejrzewam, że u garowników jest to świadomy żart
słowny, a u pismaków zwyczajne nieuctwo -- w każdym razie "skorupiak'
w "znaczeniu kanonicznym" to może być homar, krewetka albo inna langusta,
a nie mięczak czy jakieś ovum.
Po słownikach, a tym bardziej po poradnianych poradach, spodziewam się
wyjaśnień, dlaczego takie słowo *jest* używanie (a nie dlaczego *można*
używać). Czyli na przykład, że "telemetria" wzięła się ze słabej
znajomości języków obcych i braku zrozumienia fachowego języka przez
adeptów nowej dziedziny wiedzy, a "poziomica" zamiast "poziomnica",
to wynik nieporozumienia związanego z podobieństwem obu słów. Itd.
Post by bulka paryskaPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by bulka paryskaRozne rekcje, wartosc semantyczna taka sama,
Ależ nie, te konstrukcje mają różną wartoś semantyczną!
----------
ć :)
nie mowie, ze to samo znacza, tylko ze maja taka sama wartosc
semantyczną, czyli 1 : 1;
Eee... to ja nic nie rozumiem. Jak coś ma "taką samą wartość semantyczną",
to "znaczy to samo".
Post by bulka paryskamoga sobie funkcjonowac niezaleznie, rownoprawnie. Zaleznie od kontekstu,
Jeśli coś jest równoprawne, to nie powinno zależeć od kontekstu. Jak
coś zależy, to nie jest równoprawnie ani -- nomen omen -- niezależnie.
Post by bulka paryskaoczywiscie, bo ich pola semantyczne - jak to usilnie wyjasniasz - nie
musza calkiem sie pokrywac.
W przykładzie z kosiarką i instrukcją do niej, to raczej staram się
wyjaśnić, że się pokrywają.
Post by bulka paryskaPost by JarosÅaw SokoÅowski"Używam kosiarki w każdy piątek" (trawa rośnie, a w inne dni nie mam
czasu, więc wtedy ganiam z nią po trawniku). "Używam (albo użytkuję)
kosiarkę", to co innego. W instrukcji użytkowania napisali, by po
skończonym koszeniu przechowywać ją w suchym miejscu. No i tak właśnie
robię.
-------------
Gdyby napisano instrukcja uzywania - znaczyloby to co innego ? ;)
To samo.
Post by bulka paryskanie, chodzi (imho) o nadanie tytulowi dokumentu bardziej formalnego aspektu.
No właśnie nie. "Instrukcja użytkowania", to bardziej naturalne, a nie
formalne określenie. "Instrukcja używania" -- zbliżona forma alternatywna.
Post by bulka paryskaPost by JarosÅaw SokoÅowskiA mój sąsiad flejtuch zostawia swoją pod drzewem. Więc mu zardzewiała
i się zepsuła. Producent odmówił mu naprawy gwarancyjnej, bo nie była
właściwie *używana*. Sąsiad używał *jej* tak jak ja swojej -- chodziliśmy
wte i nazad od płotu do płotu powarkując radośnie. Ale on *ją* używał
niewłaściwie -- dlatego go pogonili z fabryki. Bo kosiarkę się używa
nawet wtedy, gdy się jej nie używa.
----------
Uzywa sie czegos, nie cos. Uzywa sie czegos nie wlasciwie.
Kosiarki sie uzywa nawet wtedy..., itp. Nie warto chyba powielac blednych
wersji ?
Nie warto. Ale ja to rozumiem inaczej. Czasownik "używać" zamiast
"użytkować" obok "instrukcji", to takie "niewłaściwe użycie". A może
nawet nie właściwe, tylko swoiste, oboczne, czy jakieś takie trochę inne.
Nazwijmy to błędem numer 1. "Czegoś" zamiast "coś" jest wtedy powielaniem
błędów, jest błędem numer 2.
Post by bulka paryskaPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by bulka paryskaz lekkim przechyleniem pierwszego wyrazenia w strone jezyka formalnego.
Tez mi podchwytliwosc ...
Całkiem jak u któregoś z radców. Nie zastanowi się jeden z drugim,
napisze coś o przechyłach i języku formalnym i już idzie do swoich
słonych paluszków i wody mineralnej pod paprotką.
------------------
To ja napisalam o przechylach.
Ale w tonie poradni od języka.
Post by bulka paryskaTak sie sklada, ze wode mineralna i paprotki lubie.
Tu się sprawy podniebienia mieszają ze sprawimi języka. Niebezpieczne to.
Post by bulka paryskaAle ten ton to chyba znow nie do mnie ...
Najprawdopodobniej. O radcach pisałem.
Post by bulka paryskapozdrawiam z zastanowieniem
I wzajemnie
Jarek
--
U Marianny orzechy z miodem
U Marianny szampan pod lodem
U Marianny krwawa langusta
Ma Marianna ćwiczone usta