Post by Jan45Z bogactwem języka literackiego lepiej nie przesadzić.
Granicę wyznacza literackość. Czyli pojęcie niezdefiniowane,
ale jednak zrozumiałe.
Dodajmy, że rozumiane dwuznacznie. O języku literackim coś mi
mówiono w szkole. Chodziło wtedy o to, że to taki język porządny,
usystematyzowany, jakim wypada książki pisać. Pojęcie ukuto
najwyraźniej na podstawie literatury XIX-wiecznej. W powieściach
dla dorastających panien wszyscy wyrażali się ą ę, a jak nawet
trafił się bohater z warstw niższych, to jedynym brzydkim wyrazem
jaki wypowiadał, mogło być "dyć", "a juści" albo coś podobnego.
Dzisiaj tak się książek nie pisze, bo ściemy nikt by nie kupił.
Język literatury, to ten sam, którym ludzie mówią na co dzień.
Z całym jego kurwa bogactwem słownika.
Post by Jan45Co zaś się tyczy poziomu, sytuacja była jeszcze bardziej
dramatyczna. Bo okazało się, że moje pierwsze wrażenie,
kiedy wszedłem do tego mieszkania, że idę pod górkę,
wzbogaciły dalsze obserwacje. Bo to nie tylko wylewka,
ale i cała płyta stropowa jest nachylona. Co skutkowało
krzywym ustawieniem ściany z drzwiami. Są one odchylone
od pionu o cztery centymetry, wskutek czego same się
zamykają. Ja się już przyzwyczaiłem, ale moi goście
czasem sprawiają mi kłopot. Drzwi te stuknęły moją znajomą
w łokieć i wytrąciły jej z rąk tacę ze szklankami pełnymi
herbaty.
A odchylenie od pionu tych drzwi zmierzyłem przy użyciu
pionu. To też narzędzie murarskie, więc trzeba jednak
dobrej woli i pewnego wysiłku, żeby odróżnić oba znaczenia
tej nazwy. Tak jak i w przypadku poziomicy.
Dawno temu mieszkałem przez jakieś dwa lata w takim domu.
Nazywaliśmy go "Strasznym Dworem". Mieszkanie było wielkie,
najmniejszy pokój miał niecałe 20 metrów, największy chyba
za czterdzieści. W jednym skrzydle trzy pokoje w amfiladzie,
w drugim kolejny pokój. Do tego dwie kuchnie, jedna bardziej,
druga mniej oficjalna. Jakieś spiżarnie, pralnie, schowki,
garderoby i pomieszczenia czort wie do czego służące. Łazienka
z wanną częściowo wpuszczoną w podłogę.
Charakterystyczną cechą tego lokum było to, że budynek nie miał
w ogóle kątów prostych. Żaden pokój, żadne pomieszczenie nie
miało planu prostokąta. Budynek postawiono w granicy działki,
która równa nie była. Ale i o ściany działowe też nikt się nie
troszczył i stawiał je od kątem dowolnym. Jestem przekonany, że
powstał bez żadnych planów -- ktoś wskazał ręką, że tu gdzieś
ma być ściana i majster zaraz leciał z cegłami. Leciał jak umiał,
czasem udawało mu się trzymać pion, ale nie zawsze. A jak nawet
ściana wyszła w pionie, to otwór na drzwi górą uciekał w bok o
kilka centymetrów. Tylko podłogi były równe. Z całkiem porządnym
parkietem.
Post by Jan45Post by JarosÅaw SokoÅowskiPrzy okazji zauważę, że dysponując szlauchwagą i odrobiną
cierpliwości, można wyznaczyć na podłodze poziomice.
Bogactwo języka literackiego pozwala mi tu zaproponować
warstwicę zamiast poziomicy, jeśli użytkownik odczuwa
dyskomfort z powodu dwóch znaczeń poziomicy.
Albo izohipsę. Z tym że to nie będzie bogactwo "języka
literackiego", lecz mnogość określeń specjalistycznych.
Jako samozwańczy rzecznik niezadowolonych z gwałtów na języku,
po raz kolejny postaram się wyjaśnić źródła dyskomfortu. Nie
o wieloznaczność nam chodzi. Nic złego w tym, że w turbinach
jest kierownica zmieniająca przepływ płynu, parabola też ma
kierownicę i w samochodzie jest kierownica. A z tą kierownicą
łączy się maglownica -- bardzo dobra nazwa dla przekładni
zębatkowej, jakże podobnej w wyglądzie do urządzenia służącego
do postpraniowej obróbki bielizny. Nic to nie przeszkadza, nikt
tych rzeczy ze sobą nie pomyli. Tak jak nikt nie użyje izohipsy,
gdy potrzeba waserwagi.
Poczucie dyskomfortu jest reakcją na okaleczenie słowa, które
powstało w regularny sposób przez dodanie zwyczajnej w takich
przypadkach końcówki "-nica" do słowa "poziom". A niesmak tym
większy, że powodem przekręcenia są kompleksy i nieuctwo. Czuję,
że w tym miejscu powinienem napisać coś o zakręcanych szklanych
naczyniach (słowo również od pewnego czasu wieloznaczne), ale
to już może innym razem.
Jarek
--
Wali się ścianka prosto na Janka
Który kolankiem podpiera drzwi
To nie przelewki, to nie hulanka
Czterech pracuje, a reszta śpi