Discussion:
Wyciąganie prania
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Krzysztof Tabaczyński
2014-05-01 15:22:20 UTC
Permalink
Cześć!

Mam w ręce list pisany odręcznie, z 1928 roku
i w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.

Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie"
występuje tylko w kontekście "wyciągnąć z kądś" -
"wyciągnąć z pralki" lub "wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...

Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
J.R.
2014-05-01 15:53:08 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczyński
Mam w ręce list pisany odręcznie, z 1928 roku
i w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie"
występuje tylko w kontekście "wyciągnąć z kądś" -
"wyciągnąć z pralki" lub "wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
No oczywiście, że w pojedynkę się źle wyciąga pranie.
Chodzi o czynność, w której dwie osoby trzymają każda po dwa rogi
wyschniętego po praniu np. prześcieradła i ciągną. Dość mocno ciągną, po
skosie - najpierw lewy przedni z prawym tylnym, potem odwrotnie.
Pościel tak potraktowana, a potem umiejętnie złożona ma mniej zmarszczek
i potem lepiej się prasuje lub magluje.
--
J.R.
Qrczak
2014-05-01 15:56:40 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczyński
Cześć!
Mam w ręce list pisany odręcznie, z 1928 roku
i w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie"
występuje tylko w kontekście "wyciągnąć z kądś" -
"wyciągnąć z pralki" lub "wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
Pewnie o rozciągnięcie do rozmiarów i kształtów przepraniowych odzieży w
praniu wygniecionej.
Fraza "samej źle się wyciąga" dotyczy zapewne sytuacji z bielizną
pościelową, sporych - jakby nie było - rozmiarów.

Q
Marek Włodarz
2014-05-01 15:57:56 UTC
Permalink
Ten wpis może być nieodpowiedni. Kliknij, aby go wyświetlić.
Krzysztof Tabaczyński
2014-05-01 16:05:05 UTC
Permalink
Ten wpis może być nieodpowiedni. Kliknij, aby go wyświetlić.
Qrczak
2014-05-01 18:45:45 UTC
Permalink
Użytkownik "MarekWłodarz" napisał w wiadomości grup
Post by Krzysztof Tabaczyński
Cześć!
Mam w ręce list pisany odręcznie, z 1928 roku
i w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie"
występuje tylko w kontekście "wyciągnąć z kądś" -
skądś!
Post by Krzysztof Tabaczyński
"wyciągnąć z pralki" lub "wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
Może o "naciąganie" bielizny po wygotowaniu i nakrochmaleniu? Dwie
osoby stają naprzeciwko, każda łapie za dwa rogi prześcieradła i
"przeciągają się", trochę jak przeciąganie liny to wygląda...
Faktycznie w pojedynkę raczej niewykonalne. Czynność tę pamiętam z nie
aż tak dawnych lat, dotyczyła głównie prześcieradeł i obrusów.
Pozdrawiam,
Marek W.
A w dzisiejszych czasach to się też robi?
A robi. Ja wyciągam. Aczkolwiek nie prześcieradła.

Q
J.R.
2014-05-01 19:11:00 UTC
Permalink
Krzysztof Tabaczyński pisze:
[...]
Post by Krzysztof Tabaczyński
A w dzisiejszych czasach to się też robi?
Powinno się tak przeciągać całą pościel, która ma trafić do magla.
Tak, magle jeszcze istnieją. Oddaje się do nich pościel wykonaną z
niektórych materiałów. Niestety tu moja wiedza się kończy - nie
pamiętam, jakie to materiały. Płótno chyba?
--
J.R.
Jarosław Sokołowski
2014-05-01 19:18:58 UTC
Permalink
Post by J.R.
Tak, magle jeszcze istnieją.
Mimo że my tutaj cały czas staramy się przejąć ich funkcję.

Jarek
--
"My od lat już %%%
gawędzimy o Maryni %%%
I to nawet, szczerze <) (\
mówiąc nie o całej..." ___(_,_)\___
|| // ||rs
FEniks
2014-05-01 19:43:43 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.R.
Tak, magle jeszcze istnieją.
Mimo że my tutaj cały czas staramy się przejąć ich funkcję.
I niestety też powoli przechodzimy do lamusa.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-01 22:12:26 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.R.
Tak, magle jeszcze istnieją.
Mimo że my tutaj cały czas staramy się przejąć ich funkcję.
I niestety też powoli przechodzimy do lamusa.
W tym może jest nadzieja. Jak każdy do lamusa wejdzie
i stamtąd broń pochwyci, to żywych nas nie wezmą!

Jarek
--
Hej, szable w dłoń, łuki w juki, a łupy wziąć w troki.
Hajda na koń, okażemy się godni epoki.
Ruszamy w bój, aby odbić Billewiczównę,
Bogusław zbój, nie zwycięży nas nigdy tra, la, la.
FEniks
2014-05-02 14:44:19 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.R.
Tak, magle jeszcze istnieją.
Mimo że my tutaj cały czas staramy się przejąć ich funkcję.
I niestety też powoli przechodzimy do lamusa.
W tym może jest nadzieja. Jak każdy do lamusa wejdzie
i stamtąd broń pochwyci, to żywych nas nie wezmą!
Nie. Co najwyżej zamkną w końcu w wariatkowie. Albo - wersja bardziej
optymistyczna - będziemy jako te perły. Byle nie przed wieprze. ;)

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-02 14:52:26 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.R.
Tak, magle jeszcze istnieją.
Mimo że my tutaj cały czas staramy się przejąć ich funkcję.
I niestety też powoli przechodzimy do lamusa.
W tym może jest nadzieja. Jak każdy do lamusa wejdzie
i stamtąd broń pochwyci, to żywych nas nie wezmą!
Nie. Co najwyżej zamkną w końcu w wariatkowie. Albo - wersja bardziej
optymistyczna - będziemy jako te perły. Byle nie przed wieprze. ;)
Sprawdzałem na pl.comp.lang.perl. Tam jest dosyć pustawo.

Jarek
--
Si tu restes fidele et soumise a ma loi,
Nous garderons pour toi la perle la plus belle,
Et l'humble fille alors sera digne d'un roi!
Eneuel Leszek Ciszewski
2014-05-15 00:44:49 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Hej, szable w dłoń, łuki w juki, a łupy wziąć w troki.
Hajda na koń, okażemy się godni epoki.
Ruszamy w bój, aby odbić Billewiczównę,
Bogusław zbój, nie zwycięży nas nigdy tra, la, la.
Dobrze, że nie Baśkę, bo byś podpadł obecnym
(w czasie pisania Twej stopki, bo kto wie,
jak będzie za jakiś czas) trendom oficjalnie
panującym w obecnej RP. ;)

Ruszamy w bój, aby Baśkę uwolnić od zbuja

Ale z Litwą (Bogusławem) także mamy kochać się.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
bbjk
2014-05-15 04:21:00 UTC
Permalink
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
Ruszamy w bój, aby Baśkę uwolnić od zbuja
Jakem Baśka, chyba już wolę zbuja.
--
Bbjk
Eneuel Leszek Ciszewski
2014-05-16 00:37:30 UTC
Permalink
Post by bbjk
Post by Eneuel Leszek Ciszewski
Ruszamy w bój, aby Baśkę uwolnić od zbuja
Jakem Baśka, chyba już wolę zbuja.
Jedna chwała -- zbuja nawleczono na pal, a ślubny
wysadził się w powietrze wraz z Ketlingiem. :)
(ślubnym Krzysi)


--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Rafał Maszkowski
2014-05-05 14:23:07 UTC
Permalink
Post by J.R.
[...]
Post by Krzysztof Tabaczyński
A w dzisiejszych czasach to się też robi?
Tak, magle jeszcze istnieją. Oddaje się do nich pościel wykonaną z
Wczoraj byłem na spacerze we Włochach i natknąłem się po drodze.

R.
--
"Walczy on z całym zapamiętaniem przeciwko intelektowi" - z akt personalnych prof. A. Bäumlera
FEniks
2014-05-01 19:36:40 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczyński
A w dzisiejszych czasach to się też robi?
Ja jeszcze w dzieciństwie robiłam (znaczy pomagałam mamie i nawet to
zabawne), ale nie będę głośno mówić, ile lat temu to było.
A teraz już nie krochmalę, to i nie wyciągam.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-01 16:12:51 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczyński
w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie" występuje tylko
w kontekście "wyciągnąć z kądś" - "wyciągnąć z pralki" lub
"wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
U mnie w domu pranie się wyciągało. Robiła to ciotka Giena biorąc
mamę do pomocy. Technika jest taka, że dwie osoby biorą prześcieradło,
każda w obie ręce, za rogi; następnie na zmianę naciągają materiał po
przekątnej. Po kilku takich ruchach składa się płótno na pół wzdłuż
dłuższej krawędzi i czynność wyciągania powtarza. Potem następuje
jeszcze jedno złożenie i wyciąganie. Na koniec ten poczwórny pas
tkaniny składa się w kostkę, znów zaczynając od złożenia na pół.
W trakcie tej czynności wyciągające osoby zbliżając się do siebie
unoszą jednocześnie do góry ręce, co wygląda jak jakiś taniec. Jedna
z tych osób odbiera składankę ujmując ją od góry, do czego wystarczy
już jedna ręka. Drugą, zgiętą w łokciu, kładzie w połowie tkaniny
na brzuchu, a przy składaniu wykonuje lekki ukłon.

Nie wiem czy dostatecznie precyzyjnie opisałem choreografię, w razie
czego mogę o pomoc poprosić córkę, która ma w tym większą biegłość.
To o czym piszę, miało miejsce znacznie później niż w roku 1928, ale
terminologia zgadza się dokładnie. Gdy jako dziecko słyszałem "dzisiaj
wieczorem będziemy wyciągać pranie", wiedziałem dobrze, że będzie na
co popatrzeć.

Aha, byłbym zapomniał. Wszystko to po to, by w wykrochmalonym praniu
rozluźnić sploty wółkien, rozprostować fałdki i tym samym ułatwić
prasowanie. A może to tylko pozory, bo tak naprawdę chodzi o integrację
rodziny?

Jarek
--
Chodzi wiatr nad jeziorem
znów zaświecamy lampy;
o, leśniczówko Pranie:
lamp lśnienie, migotanie
Qrczak
2014-05-01 18:43:20 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Krzysztof Tabaczyński
w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie" występuje tylko
w kontekście "wyciągnąć z kądś" - "wyciągnąć z pralki" lub
"wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
U mnie w domu pranie się wyciągało. Robiła to ciotka Giena biorąc
mamę do pomocy. Technika jest taka, że dwie osoby biorą prześcieradło,
każda w obie ręce, za rogi; następnie na zmianę naciągają materiał po
przekątnej. Po kilku takich ruchach składa się płótno na pół wzdłuż
dłuższej krawędzi i czynność wyciągania powtarza. Potem następuje
jeszcze jedno złożenie i wyciąganie. Na koniec ten poczwórny pas
tkaniny składa się w kostkę, znów zaczynając od złożenia na pół.
W trakcie tej czynności wyciągające osoby zbliżając się do siebie
unoszą jednocześnie do góry ręce, co wygląda jak jakiś taniec. Jedna
z tych osób odbiera składankę ujmując ją od góry, do czego wystarczy
już jedna ręka. Drugą, zgiętą w łokciu, kładzie w połowie tkaniny
na brzuchu, a przy składaniu wykonuje lekki ukłon.
Nie wiem czy dostatecznie precyzyjnie opisałem choreografię, w razie
czego mogę o pomoc poprosić córkę, która ma w tym większą biegłość.
To o czym piszę, miało miejsce znacznie później niż w roku 1928, ale
terminologia zgadza się dokładnie. Gdy jako dziecko słyszałem "dzisiaj
wieczorem będziemy wyciągać pranie", wiedziałem dobrze, że będzie na
co popatrzeć.
Aha, byłbym zapomniał. Wszystko to po to, by w wykrochmalonym praniu
rozluźnić sploty wółkien, rozprostować fałdki i tym samym ułatwić
prasowanie. A może to tylko pozory, bo tak naprawdę chodzi o integrację
rodziny?
Czytać Cię prawdziwą jest rozkoszą.

Q
FEniks
2014-05-01 19:39:52 UTC
Permalink
Post by Qrczak
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Krzysztof Tabaczyński
w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
To córka, świeżo upieczona nauczycielka historii
pisze list do swojej matki, także nauczycielki, polonistki.
Szukałem po Internecie, ale "wyciągnąć pranie" występuje tylko
w kontekście "wyciągnąć z kądś" - "wyciągnąć z pralki" lub
"wyciągnąć z kosza".
W liście natomiast wyraźnie chodzi o jakieś wyciągnięcie
"ogólne", wręcz metawyciągnięcie, albo samowyciągnięcie,
bo jest fraza, że "samej źle się wyciąga".
Podpowiedzcie, proszę o co chodzi...
U mnie w domu pranie się wyciągało. Robiła to ciotka Giena biorąc
mamę do pomocy. Technika jest taka, że dwie osoby biorą prześcieradło,
każda w obie ręce, za rogi; następnie na zmianę naciągają materiał po
przekątnej. Po kilku takich ruchach składa się płótno na pół wzdłuż
dłuższej krawędzi i czynność wyciągania powtarza. Potem następuje
jeszcze jedno złożenie i wyciąganie. Na koniec ten poczwórny pas
tkaniny składa się w kostkę, znów zaczynając od złożenia na pół.
W trakcie tej czynności wyciągające osoby zbliżając się do siebie
unoszą jednocześnie do góry ręce, co wygląda jak jakiś taniec. Jedna
z tych osób odbiera składankę ujmując ją od góry, do czego wystarczy
już jedna ręka. Drugą, zgiętą w łokciu, kładzie w połowie tkaniny
na brzuchu, a przy składaniu wykonuje lekki ukłon.
Nie wiem czy dostatecznie precyzyjnie opisałem choreografię, w razie
czego mogę o pomoc poprosić córkę, która ma w tym większą biegłość.
To o czym piszę, miało miejsce znacznie później niż w roku 1928, ale
terminologia zgadza się dokładnie. Gdy jako dziecko słyszałem "dzisiaj
wieczorem będziemy wyciągać pranie", wiedziałem dobrze, że będzie na
co popatrzeć.
Aha, byłbym zapomniał. Wszystko to po to, by w wykrochmalonym praniu
rozluźnić sploty wółkien, rozprostować fałdki i tym samym ułatwić
prasowanie. A może to tylko pozory, bo tak naprawdę chodzi o integrację
rodziny?
Czytać Cię prawdziwą jest rozkoszą.
Potwierdzam.

A już od dawna się czaję, by zadać Jarosławowi pytanie odnośnie
sygnaturek, ale się krępuję. ;)

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-01 22:13:42 UTC
Permalink
Post by FEniks
A już od dawna się czaję, by zadać Jarosławowi pytanie odnośnie
sygnaturek, ale się krępuję. ;)
Jak się coś chce od kogoś wyciągnąć, to najlepiej wychodzi w praniu.

Jarek
--
Aż tu jeden się wyrywa
Małorolny spod Morąga,
Twarz jaśnieje mu szczęśliwa
I wyciąąąga, i wyciąąąga
FEniks
2014-05-02 14:54:05 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A już od dawna się czaję, by zadać Jarosławowi pytanie odnośnie
sygnaturek, ale się krępuję. ;)
Jak się coś chce od kogoś wyciągnąć, to najlepiej wychodzi w praniu.
Ja chciałabym tylko wiedzieć, skąd Pan wyciąga te cytaty, które są
zawsze au courant. Ale może lepiej nie pytać, bo jeśli z głowy, to
jeszcze wyjdzie w praniu, że jest Pan cyborgiem.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-02 20:00:00 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A już od dawna się czaję, by zadać Jarosławowi pytanie odnośnie
sygnaturek, ale się krępuję. ;)
Jak się coś chce od kogoś wyciągnąć, to najlepiej wychodzi w praniu.
Ja chciałabym tylko wiedzieć, skąd Pan wyciąga te cytaty, które są
zawsze au courant. Ale może lepiej nie pytać, bo jeśli z głowy, to
jeszcze wyjdzie w praniu, że jest Pan cyborgiem.
Oczywiście, że z głowy wyciągam! No bo skąd? Głowa jest jedną z moich
ulubionych części ciała. Myślę, że jest to ulubienie z wzajemnością.

Mnie to się wszystko ze wszystkim kojarzy. Ledwie tylko coś powiem,
albo nawet pomyślę, ba, nie zdążę pomyśleć -- a już mi się na usta,
czy tam pod palce, cisną wyrazy różne. Że też człowiek tyle tego
wszystkiego pamięta. Jak co dłuższego mi do głowy przyjdzie, to wtedy
sprawdzam, czy czego nie zapomniałem. I porównuję z tym, co mam gdzieś
na dysku. Po co ktoś ma mi wytykać, że cytaty przekręcam. Był tu kiedyś
taki jeden, co powtarzał, że moje dyski pojemne są jak worki cygańskie.
Może i miał rację. Ale to było jeszcze w ubiegłym wieku. Dzisiaj mamy
dodatkowo gugla, jako ostatnią instancję odwoławczą. Czy ja wraz z moimi
workami, to już cyborg jestem? Sam nie wiem...

Pamiętam też takiego, co skonstruował sobie automat, który mu losowo
sygnaturki dopisywał. Brane jak leci, skąd popadnie. Dumny był z niego.
Jak się czasem trafiła sygnaturka pasująca i akuratnia, to zaraz wsyłał
suplement do poprzedniej wiadomości, w którym zapewniał, że to wszystko
czysty przypadek, a on z tym co w sygnaturce nie ma nic wspólnego.
I przepraszał za wszystko. Może nawet nie jeden taki był -- kiedyś tego
typu automata były w modzie. No to ja mogę Panią solennie zapewnić,
że u mnie nic nie jest przypadkowo. Więc chyba cyborg nie jestem.

Jarek

PS
O te sygnaturki, to już mnie parę razy pytali. Pani chyba też raz.
Pamiętam, że zawsze podkreślałem fakt, że one podnoszą wartość
merytoryczną tego, co ja do Usenetu posyłam. Często wręcz sprawiają,
że staje się ona niezerowa. Pani nawet dałem porównanie do Piotra
Skrzyneckiego (teraz, to już musiałem zajrzeć do worków cygańskich),
który gdy w Piwnicy marnie szło, to starał się wypuszczać gości
kwadrans przed pełną godziną. Bo to akurat tyle czasu, żeby wziąć
płaszcz i wyjść na Rynek. Tam akurat wtedy będą grali hejnał. Więc
na koniec jakieś przeżycie artystyczne się trafi.

Pytać mnie o to, skąd ja wyciągam te wszystkie brednie, o których tu
pisuję, to nie zapyta nikt. No bo wiadomo -- pytać nie ma o co. Ani
po co. Jeszcze by przy tym co w praniu wyszło. Ale o cytaty pytać --
to co innego. Na Pani pytania, to ja wiem, że zawsze mogę liczyć!
--
-- Znikąd nie biorę żadnych porównań. Niech mnie Bóg broni, żebym ja miał kogoś
do kogoś porównywać! Pan gospodarz mnie zna. No, powiedz sam, że nigdy nikogo
do nikogo nie przyrównywałem. Tylko że nie chciałbym być w skórze tej wdowy po
arcyksięciu. Co ona teraz zrobi? Dzieci sieroty, dobra na Konopiszcie bez pana.
FEniks
2014-05-04 16:50:59 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Oczywiście, że z głowy wyciągam! No bo skąd? Głowa jest jedną z moich
ulubionych części ciała. Myślę, że jest to ulubienie z wzajemnością.
Mnie to się wszystko ze wszystkim kojarzy. Ledwie tylko coś powiem,
albo nawet pomyślę, ba, nie zdążę pomyśleć -- a już mi się na usta,
czy tam pod palce, cisną wyrazy różne.
No, no, jeśli tak samoistnie ni stąd ni zowąd ciśnie się Panu pod palce
francuski oryginał libretta do "Poławiaczy pereł", to ma Pan moją
dozgonną proskynesis.
Post by Jarosław Sokołowski
Że też człowiek tyle tego wszystkiego pamięta. Jak co dłuższego mi do
głowy przyjdzie, to wtedy sprawdzam, czy czego nie zapomniałem. I
porównuję z tym, co mam gdzieś na dysku. Po co ktoś ma mi wytykać, że
cytaty przekręcam. Był tu kiedyś taki jeden, co powtarzał, że moje
dyski pojemne są jak worki cygańskie. Może i miał rację. Ale to było
jeszcze w ubiegłym wieku. Dzisiaj mamy dodatkowo gugla, jako ostatnią
instancję odwoławczą. Czy ja wraz z moimi workami, to już cyborg
jestem? Sam nie wiem... Pamiętam też takiego, co skonstruował sobie
automat, który mu losowo sygnaturki dopisywał. Brane jak leci, skąd
popadnie. Dumny był z niego. Jak się czasem trafiła sygnaturka
pasująca i akuratnia, to zaraz wsyłał suplement do poprzedniej
wiadomości, w którym zapewniał, że to wszystko czysty przypadek, a on
z tym co w sygnaturce nie ma nic wspólnego. I przepraszał za wszystko.
Może nawet nie jeden taki był -- kiedyś tego typu automata były w
modzie. No to ja mogę Panią solennie zapewnić, że u mnie nic nie jest
przypadkowo. Więc chyba cyborg nie jestem. Jarek PS O te sygnaturki,
to już mnie parę razy pytali. Pani chyba też raz. Pamiętam, że zawsze
podkreślałem fakt, że one podnoszą wartość merytoryczną tego, co ja do
Usenetu posyłam. Często wręcz sprawiają, że staje się ona niezerowa.
Pani nawet dałem porównanie do Piotra Skrzyneckiego (teraz, to już
musiałem zajrzeć do worków cygańskich), który gdy w Piwnicy marnie
szło, to starał się wypuszczać gości kwadrans przed pełną godziną. Bo
to akurat tyle czasu, żeby wziąć płaszcz i wyjść na Rynek. Tam akurat
wtedy będą grali hejnał. Więc na koniec jakieś przeżycie artystyczne
się trafi.
Ani przez moment chyba nigdy nie wątpiłam w to, że cytaty nie są
przypadkowe (cudne byłyby to przypadki!). Interesował mnie jednak
mechanizm ich wyciągania. Wyobrażałam sobie, że może wpisuje Pan słowa
kluczowe w jakąś swoją prywatną bazę danych i wybiera odpowiedni
fragment. A tu się okazuje, że mam do czynienia z myślącym dyskiem. ;)
Podziwiam, naprawdę.
Post by Jarosław Sokołowski
Pytać mnie o to, skąd ja wyciągam te wszystkie brednie, o których tu
pisuję, to nie zapyta nikt. No bo wiadomo -- pytać nie ma o co. Ani po
co. Jeszcze by przy tym co w praniu wyszło. Ale o cytaty pytać -- to
co innego. Na Pani pytania, to ja wiem, że zawsze mogę liczyć!
Zatem solennie obiecuję nie zawieść. Mam nadzieję, że dużo czasu przed
nami i zapytam Pana wręcz do znudzenia.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2014-05-04 21:55:51 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Oczywiście, że z głowy wyciągam! No bo skąd? Głowa jest jedną z moich
ulubionych części ciała. Myślę, że jest to ulubienie z wzajemnością.
Mnie to się wszystko ze wszystkim kojarzy. Ledwie tylko coś powiem,
albo nawet pomyślę, ba, nie zdążę pomyśleć -- a już mi się na usta,
czy tam pod palce, cisną wyrazy różne.
No, no, jeśli tak samoistnie ni stąd ni zowąd ciśnie się Panu pod
palce francuski oryginał libretta do "Poławiaczy pereł", to ma Pan
moją dozgonną proskynesis.
Z czym ma mi się kojarzyć zamieszczona obok wzmianka o perłach, że to niby
i ja mam być jako one? Wieprzowa perspektywa jest mi niemiłą, już ja wole
poławianie. To przychodzi samo(istnie), choć może nie ni stąd, ni zowąd.
A dalej, to już worki. Techniczna rzecz, o której gadać nie warto.
Post by FEniks
Ani przez moment chyba nigdy nie wątpiłam w to, że cytaty nie są
przypadkowe (cudne byłyby to przypadki!). Interesował mnie jednak
mechanizm ich wyciągania. Wyobrażałam sobie, że może wpisuje Pan
słowa kluczowe w jakąś swoją prywatną bazę danych i wybiera odpowiedni
fragment. A tu się okazuje, że mam do czynienia z myślącym dyskiem. ;)
Podziwiam, naprawdę.
O nie, w takie techniczne wynalazki, to ja nie wierzę wcale a wcale!
Może zbudują kiedyś filtr do Facebooka ($9,99 w iStore), który każdy,
najdurniejszy nawet wpis okrasi właściwym cytatem. A treść przeredaguje
tak, by odpowiadał stylowi wybranemu z menu. Tak jak Instagram przerabia
fotki robione byle iPhonem, że wyglądają jak z Polaroida. Mnie coś takiego
nie interesuje. I proszę mi wierzyć, że takie rzeczy łatwiej rozpoznać
niż sztuczny aromat orzechowy.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Pytać mnie o to, skąd ja wyciągam te wszystkie brednie, o których tu
pisuję, to nie zapyta nikt. No bo wiadomo -- pytać nie ma o co. Ani po
co. Jeszcze by przy tym co w praniu wyszło. Ale o cytaty pytać -- to
co innego. Na Pani pytania, to ja wiem, że zawsze mogę liczyć!
Zatem solennie obiecuję nie zawieść. Mam nadzieję, że dużo czasu przed
nami i zapytam Pana wręcz do znudzenia.
Jeśli nie będę musiał zamyśleć się przy tym *śmiertelnie*, to czasu może
być dużo.

Jarek
--
W tym celu zgromadził Trurl osiemset dwadzieścia ton literatury cybernetycznej
oraz dwanaście tysięcy ton poezji i zabrał się do studiów. Kiedy już nie mógł
wytrzymać od cybernetyki, przerzucał się do liryki, i na odwrót. Po pewnym
czasie pojął, iż zbudowanie samej maszyny jest zupełną fraszką w porównaniu
z jej zaprogramowaniem. Program, który ma w głowie zwykły poeta, stworzyła
cywilizacja, w której przyszedł na świat; tę cywilizację wydała inna, ta, co
ją poprzedziła, tamtą -- wcześniejsza, i tak do samego początku Wszechświata.
Eneuel Leszek Ciszewski
2014-05-14 23:06:34 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczyński
Mam w ręce list pisany odręcznie, z 1928 roku
i w nim występuje termin "wyciągnąć pranie".
Za rogi (jak opisują inni) to IMO rozciąganie.
A wyciągnie -- z pralki automatycznej, której
wtedy chyba jeszcze na świecie nie było. ;)

Poza pościelą i obrusami -- można powyciągać
(lub porozciągać) spodnie, aby obyć się bez
ich prasowania. Można też wyciągnąć/rozciągnąć
sweter, aby nie był zbyt luźny i aby był długi.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...