Post by FEniksPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by FEniksA już od dawna się czaję, by zadać Jarosławowi pytanie odnośnie
sygnaturek, ale się krępuję. ;)
Jak się coś chce od kogoś wyciągnąć, to najlepiej wychodzi w praniu.
Ja chciałabym tylko wiedzieć, skąd Pan wyciąga te cytaty, które są
zawsze au courant. Ale może lepiej nie pytać, bo jeśli z głowy, to
jeszcze wyjdzie w praniu, że jest Pan cyborgiem.
Oczywiście, że z głowy wyciągam! No bo skąd? Głowa jest jedną z moich
ulubionych części ciała. Myślę, że jest to ulubienie z wzajemnością.
Mnie to się wszystko ze wszystkim kojarzy. Ledwie tylko coś powiem,
albo nawet pomyślę, ba, nie zdążę pomyśleć -- a już mi się na usta,
czy tam pod palce, cisną wyrazy różne. Że też człowiek tyle tego
wszystkiego pamięta. Jak co dłuższego mi do głowy przyjdzie, to wtedy
sprawdzam, czy czego nie zapomniałem. I porównuję z tym, co mam gdzieś
na dysku. Po co ktoś ma mi wytykać, że cytaty przekręcam. Był tu kiedyś
taki jeden, co powtarzał, że moje dyski pojemne są jak worki cygańskie.
Może i miał rację. Ale to było jeszcze w ubiegłym wieku. Dzisiaj mamy
dodatkowo gugla, jako ostatnią instancję odwoławczą. Czy ja wraz z moimi
workami, to już cyborg jestem? Sam nie wiem...
Pamiętam też takiego, co skonstruował sobie automat, który mu losowo
sygnaturki dopisywał. Brane jak leci, skąd popadnie. Dumny był z niego.
Jak się czasem trafiła sygnaturka pasująca i akuratnia, to zaraz wsyłał
suplement do poprzedniej wiadomości, w którym zapewniał, że to wszystko
czysty przypadek, a on z tym co w sygnaturce nie ma nic wspólnego.
I przepraszał za wszystko. Może nawet nie jeden taki był -- kiedyś tego
typu automata były w modzie. No to ja mogę Panią solennie zapewnić,
że u mnie nic nie jest przypadkowo. Więc chyba cyborg nie jestem.
Jarek
PS
O te sygnaturki, to już mnie parę razy pytali. Pani chyba też raz.
Pamiętam, że zawsze podkreślałem fakt, że one podnoszą wartość
merytoryczną tego, co ja do Usenetu posyłam. Często wręcz sprawiają,
że staje się ona niezerowa. Pani nawet dałem porównanie do Piotra
Skrzyneckiego (teraz, to już musiałem zajrzeć do worków cygańskich),
który gdy w Piwnicy marnie szło, to starał się wypuszczać gości
kwadrans przed pełną godziną. Bo to akurat tyle czasu, żeby wziąć
płaszcz i wyjść na Rynek. Tam akurat wtedy będą grali hejnał. Więc
na koniec jakieś przeżycie artystyczne się trafi.
Pytać mnie o to, skąd ja wyciągam te wszystkie brednie, o których tu
pisuję, to nie zapyta nikt. No bo wiadomo -- pytać nie ma o co. Ani
po co. Jeszcze by przy tym co w praniu wyszło. Ale o cytaty pytać --
to co innego. Na Pani pytania, to ja wiem, że zawsze mogę liczyć!
--
-- Znikąd nie biorę żadnych porównań. Niech mnie Bóg broni, żebym ja miał kogoś
do kogoś porównywać! Pan gospodarz mnie zna. No, powiedz sam, że nigdy nikogo
do nikogo nie przyrównywałem. Tylko że nie chciałbym być w skórze tej wdowy po
arcyksięciu. Co ona teraz zrobi? Dzieci sieroty, dobra na Konopiszcie bez pana.