Discussion:
Ratunku! Gazeta i jej nowotwory językowe
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Aicha
2012-01-16 05:26:16 UTC
Permalink
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."

Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Jarosław Sokołowski
2012-01-16 07:55:58 UTC
Permalink
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną
czy naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą,
dochodzą już do absurdów?
Pomyśleć, że cały Tydzień mógłby być taki. Brr...
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Taka leniwa pracownica, co pracuje mniej od innych? Może być.
--
Jarek
Bbjk
2012-01-16 08:08:21 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Pomyśleć, że cały Tydzień mógłby być taki. Brr...
Przypomniałeś mi wierszyk Brzechwy z dzieciństwa:
Tydzień dzieci miał siedmioro:
"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"

O naukowczyni:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7882
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Taka leniwa pracownica, co pracuje mniej od innych? Może być.
Albo malutka pracownica.
Jako te piniżąki vel kaska.
--
Basia
Jarosław Sokołowski
2012-01-16 09:07:12 UTC
Permalink
Post by Bbjk
Post by Jarosław Sokołowski
Pomyśleć, że cały Tydzień mógłby być taki. Brr...
"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"
Przy opisanym tam podejściu, mamy nikłe nadzieje na wyczerpanie tematu
przez panią profesorkę.
Post by Bbjk
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7882
Piszą tam o przejrzystości systemu językowego. Racja, trzeba pamiętać
o tym, że stwierdzenia "Maria jest najlepszą psycholożką w poradni"
i "Maria jest najlepszym psychologiem w poradni" znaczą co innego.
W pierwszym przypadku wiemy, że Ewie i Dorocie idzie troche gorzej,
ale Wojciech i Andrzej mogą mieć lepsze wyniki. Drugie zdanie nie
pozostawia żadnych wątpiliwści.
Post by Bbjk
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Taka leniwa pracownica, co pracuje mniej od innych? Może być.
Albo malutka pracownica.
Jako te piniżąki vel kaska.
Skoro etacik malusi, to i wypłatka za prackę będzie niewielka.
--
Jarek
Ludek Vasta
2012-01-16 10:10:16 UTC
Permalink
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Dlaczego słowo to wzbudza wątpliwości?

W SJP jest:

pracowniczka
rzad. kobieta pracująca, szczególnie pracująca umysłowo

Nie może to być nic nowego, bo również polsko-czeski słownik wydany w
1999 r. w Pradze zawiera to słowo.

Ludek
Jan45
2012-01-17 07:54:47 UTC
Permalink
W dniu 2012-01-16 06:26, Aicha pisze:
(...)
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Skoro urzędniczka, rolniczka, chemiczka i alkoholiczka
są poprawne, to i pracowniczka też.
Prof. Uzus radzi co prawda, by stosować się do zwyczaju,
czyli żeby mówić i pisać "pracownica", ale dopuszcza też
inne formy, byle były zgodne z zasadami ogólnymi.
Albo ze zwyczajami w przypadkach podobnych wyrazów.

Jan
Jan45
2012-01-17 07:59:11 UTC
Permalink
(...)chemiczka (...)
Przypomniałem sobie, że w liceum na chemiczkę
mówili chemica. Czyli jest alternatywa.

Jan
Jarosław Sokołowski
2012-01-17 14:11:04 UTC
Permalink
Post by Jan45
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Skoro urzędniczka, rolniczka, chemiczka i alkoholiczka
są poprawne, to i pracowniczka też.
Prof. Uzus radzi co prawda, by stosować się do zwyczaju,
czyli żeby mówić i pisać "pracownica", ale dopuszcza też
inne formy, byle były zgodne z zasadami ogólnymi.
Albo ze zwyczajami w przypadkach podobnych wyrazów.
No własnie analiza podobieństw na nic tu się nie zada.
Tak jak jest szewc i krawiec, a nie krawc i szewiec, tak
jest pracownik i pracownica, ale zawodnik i zawodniczka.

Moja hipoteza dotycząca pracowniczki jest taka, że forma
powstaje z rozpędu. Ktoś oburzony nieużywaniem żeńskich
końcówek zaczyna na poczekaniu tworzyć i wprowadzać do
użytku np. akustyczki, diagnostyczki, energetyczki,
a wtedy lekko mu przychodzi przeniesienie tego wzorca na
pracowniczki. Zapomina przy tym o fakcie, że właściwe słowo
już od dawna istnieje.

To nie jest tak, że "pracowniczka" czy "chemica", to słowa
błędne z punktu widzenia słowotwórczego. Należy tylko
pamiętać o ich przeznaczeniu (specjalnym).

Jarek
--
Tatka tka i matka tka a praczka czka i też tam tka.
medea
2012-01-17 19:59:43 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan45
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Skoro urzędniczka, rolniczka, chemiczka i alkoholiczka
są poprawne, to i pracowniczka też.
Prof. Uzus radzi co prawda, by stosować się do zwyczaju,
czyli żeby mówić i pisać "pracownica", ale dopuszcza też
inne formy, byle były zgodne z zasadami ogólnymi.
Albo ze zwyczajami w przypadkach podobnych wyrazów.
No własnie analiza podobieństw na nic tu się nie zada.
Tak jak jest szewc i krawiec, a nie krawc i szewiec, tak
jest pracownik i pracownica, ale zawodnik i zawodniczka.
...oraz kierownik i kierownica... A nie, przepraszam, to nie ten
przykład. ;)

Ewa
Jarosław Sokołowski
2012-01-17 20:58:26 UTC
Permalink
Post by medea
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jan45
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Skoro urzędniczka, rolniczka, chemiczka i alkoholiczka
są poprawne, to i pracowniczka też.
Prof. Uzus radzi co prawda, by stosować się do zwyczaju,
czyli żeby mówić i pisać "pracownica", ale dopuszcza też
inne formy, byle były zgodne z zasadami ogólnymi.
Albo ze zwyczajami w przypadkach podobnych wyrazów.
No własnie analiza podobieństw na nic tu się nie zada.
Tak jak jest szewc i krawiec, a nie krawc i szewiec, tak
jest pracownik i pracownica, ale zawodnik i zawodniczka.
...oraz kierownik i kierownica... A nie, przepraszam, to nie ten
przykład. ;)
Spotkałem się z określeniem "kierownik roweru". Bo podobno "kierownica",
to jest tylko w samochodzie -- tak mi wytłumaczono. Ten przykład jest
na to, że taka para może opisywać dwa podobne sobie przedmioty. Przy
nazywaniu rzeczy, a nie ludzi, to sytuacja wyjątkowa, a nie reguła.
Jest jeszcze gwintownik i gwintownica. Częściej są to rzeczy blisko ze
soba nie spokrewnione. Na przykład chłodnik i chłodnica, dymnik i dymnica,
rocznik i rocznica, przetwornik i przetwornica.

Jarek

PS
Czy pani, która trudni się wyrobem ciastek, to cukiernica, czy cukierniczka?
--
-- Nice! -- wykrzyknął Trurl. -- Słyszał kto coś takiego, co to są nice?!
-- Ależ jak to, druga strona wszystkiego -- odparł Klapaucjusz spokojnie. --
Nicować, przewracać na podszewkę, nie słyszałeś o tym? No no, nie udawaj!
Hej, maszyno, bierz się do roboty!
WM
2012-01-25 04:49:39 UTC
Permalink
....oraz kierownik i kierownica... A nie, przepraszam, to nie ten
przykład. ;)
Zakonnicy nikt nie kwestionuje.

Pudernica i puderniczka. ;)


WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Rafał Maszkowski
2012-01-25 15:19:11 UTC
Permalink
Post by WM
....oraz kierownik i kierownica... A nie, przepraszam, to nie ten
przykład. ;)
Zakonnicy nikt nie kwestionuje.
Kwestia przyzwyczajenia.

R.
--
rzm: powinniśmy wybrać tę tradycję, która ma sens
pk: zazwyczaj, jeśli coś zatraca sens, to właśnie staje się tradycją
WM
2012-01-25 16:29:04 UTC
Permalink
Post by Rafał Maszkowski
Post by WM
Zakonnicy nikt nie kwestionuje.
Kwestia przyzwyczajenia.
Kwestia wyboru założeń co do sensu życia.
Każdy wybór jest równoprawny, jeżeli
nie ogranicza wprost wyborów innych osób.

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jan45
2012-01-19 08:22:27 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
(...)
No własnie analiza podobieństw na nic tu się nie zada.
Tak jak jest szewc i krawiec, a nie krawc i szewiec, (...)
Dodam, że potwierdzeniem przypadkowości mogą
być podobieństwa i różnice w różnych językach
tej samej grupy, np. słowiańskich. W Rosji
na krawca mówią szwiec, i tyż piknie.
Ale na szewca już mówią sapożnik, więc tu się
podobieństwo urywa. I tak wkoło Macieju.
A na pracownicę mówią rabotnica. Czyli końcówka
jak u nas.

Jan
Jarosław Sokołowski
2012-01-19 17:04:06 UTC
Permalink
Post by Jan45
Post by Jarosław Sokołowski
No własnie analiza podobieństw na nic tu się nie zada.
Tak jak jest szewc i krawiec, a nie krawc i szewiec, (...)
Dodam, że potwierdzeniem przypadkowości mogą
być podobieństwa i różnice w różnych językach
tej samej grupy, np. słowiańskich. W Rosji
na krawca mówią szwiec, i tyż piknie.
Ale na szewca już mówią sapożnik, więc tu się
podobieństwo urywa. I tak wkoło Macieju.
A na pracownicę mówią rabotnica. Czyli końcówka
jak u nas.
Mam wrażenie (jeśli bładzę, niech mnie ktoś naprostuje), że różne
inne języki słowiańskie daja mniej swobody w wyborze końcówek.
Za to często nie ma w nich wątpliwości przy dodawaniu zwykłych
zakończeń do niezwykłych wyrazów. Tak jest na przykład z żeńskimi
nazwiskami (również obcymi) na "-ova" po czesku. Albo z końcówkami
"-ovka" swobodnie dodawanymi gdzie się da w tymże czeskim czy rosyjskim.

My natomiast w każdej sytuacji zastanwaiamy się, czy piękniej
i nadobniej będzie słowu z końcówką "-ica", czy "-iczka". Także
samo bywa z różnymi formami celownika. Mówimy "temu psu i kotu",
ale "temu chomikowi i misiowi" (chyba żeby chodziło o odlepione
oczko -- w tedy "temu misiu"). I nie ma na to reguły. Co ciekawe,
te formy nie są równorzędne -- w przypadku osób, stosowana jest
tylko jedna z nich. Tak więc nalewamy kotu Maćkowi mleka w miskę,
a Maćkowi Kotowi wódki do kieliszka. Ale czemu chomik traktowany
jest bardziej po ludzku od kota -- tego nie wie nikt.
--
Jarek
medea
2012-01-19 18:57:39 UTC
Permalink
samo bywa z różnymi formami celownika. Mówimy "temu psu i kotu", ale
"temu chomikowi i misiowi" (chyba żeby chodziło o odlepione oczko -- w
tedy "temu misiu"). I nie ma na to reguły. Co ciekawe, te formy nie są
równorzędne -- w przypadku osób, stosowana jest tylko jedna z nich.
Tak więc nalewamy kotu Maćkowi mleka w miskę, a Maćkowi Kotowi wódki
do kieliszka. Ale czemu chomik traktowany jest bardziej po ludzku od
kota -- tego nie wie nikt.
Tu "ludzkość" nie ma nic do rzeczy, bo podobnie mówimy: panu, bratu,
ojcu. Mniej ludzko: katu. A z kolei bardziej duchowo: Bogu, księdzu, czy
światu. ;)
W rodzaju męskim dominująca jest końcówka celownika -owi, jednak mamy
kilka - nie znowuż aż tak wiele - wyjątków od tej reguły. Ciekawa
jestem, z czego te wyjątki się wzięły. Podskórnie czuję, że końcówka -u
jest starsza (ze względu na semantykę wyrazów, w których występuje), ale
nie wiem, czy to prawda.

Pozdrawiam
Ewa
Jarosław Sokołowski
2012-01-19 19:47:56 UTC
Permalink
Ten wpis może być nieodpowiedni. Kliknij, aby go wyświetlić.
medea
2012-01-19 20:19:31 UTC
Permalink
Jednak gdy Brat albo Kat będą nazwiskami, to będziemy je odmieniać
"Bratowi" i "Katowi". Więc nie jest to, jak napisałem, jedyna słuszna
forma dla osób, lecz dla nazw własnych.
Nie posuwałabym się do takich wniosków. Zdaje się, że nazwiska znaczące
zazwyczaj odmieniamy inaczej, niż tak samo brzmiące wyrazy pospolite.
Kiedyś dzwoniłam do pana, który nazywał się "Kozioł" i zawsze pytałam
jego sekretarkę: "Czy zastałam pana Kozioła?" a nie: pana Kozła.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2012-01-19 20:44:58 UTC
Permalink
Post by medea
Jednak gdy Brat albo Kat będą nazwiskami, to będziemy je odmieniać
"Bratowi" i "Katowi". Więc nie jest to, jak napisałem, jedyna słuszna
forma dla osób, lecz dla nazw własnych.
Nie posuwałabym się do takich wniosków. Zdaje się, że nazwiska znaczące
zazwyczaj odmieniamy inaczej, niż tak samo brzmiące wyrazy pospolite.
Kiedyś dzwoniłam do pana, który nazywał się "Kozioł" i zawsze pytałam
jego sekretarkę: "Czy zastałam pana Kozioła?" a nie: pana Kozła.
Ziobro (Zbigniew) twierdzi, że jego nazwisko się nie odmienia -- i weź
mu tłumacz. Jest taka niedawna tendencja, że każdy sobie sam określa jak,
i czy w ogóle, jego nazwisko się odmienia. W tej odmienności nie chodzi
jednak o to, by było "inaczej" (bo wtedy byśmy mówili "pamu Misiu"), lecz
właśnie o użycie wyróżnionej formy dłuższej (panu Kotowi, anie panu Kotu).

Ale mój wniosek był jeszcze dalej idący. Dotyczy to nie tylko nazwisk,
ale również innych nazw własnych. Na przykład "przyglądam się Nowemu
Światowi" (stojąc na rogu Foksal).
--
Jarek
medea
2012-01-19 21:17:00 UTC
Permalink
Ten wpis może być nieodpowiedni. Kliknij, aby go wyświetlić.
Jarosław Sokołowski
2012-01-19 22:17:46 UTC
Permalink
Post by medea
Post by Jarosław Sokołowski
Ale mój wniosek był jeszcze dalej idący. Dotyczy to nie tylko nazwisk,
ale również innych nazw własnych. Na przykład "przyglądam się Nowemu
Światowi" (stojąc na rogu Foksal).
Zgoda. Ale czy faktycznie w tym przykładzie chodzi o to, by forma była
dłuższa, czy po prostu bardziej regularna? Bo nowsza?
Nie, nie sądzę, by tu chodziło o długość. Pisałem o długości tylko dla
odróżnienia od drugiej formy -- krótkiej. O nowość też raczej nie, nawet
jeśli chodzi o Nowy Świat. Najbardziej, to o regularność. A właściwie
o to, by odmieniony wyraz zawierał jak najwięcej niezmienionego rdzenia
(albo mianownika). We wzmiankowanym przykłdzie w obu wariantach jest
w piśmie zachowany rdzeń "świat", jednak w krótkiej formie w wymowie
zniekształcona zostaje ostatnia sylaba. Taka jest moja hipoteza, nie
wiem na ile słuszna (pewnie średnio)
--
Jarek
medea
2012-01-20 11:42:26 UTC
Permalink
O nowość też raczej nie, nawet jeśli chodzi o Nowy Świat.
Chodziło mi bardziej o to, że skoro nazwa "Nowy Świat" jest znacznie
nowsza od samego pojęcia "świat", to może od razu przyjęła regularną
końcówkę, bez etapu pośredniego w postaci starej (upierając się przy
tezie, że -u w celowniku jest starsze, która wcale nie musi być
prawdziwa). Jednak po zastanowieniu myślę, że znowu tu zadziałała
tendencja do odmiennej deklinacji nazw własnych, bo przecież w
dopełniaczu też mamy inaczej, np: "na rogu Nowego Światu", ale: "na
końcu świata."
Najbardziej, to o regularność. A właściwie o to, by odmieniony wyraz
zawierał jak najwięcej niezmienionego rdzenia (albo mianownika). We
wzmiankowanym przykłdzie w obu wariantach jest w piśmie zachowany
rdzeń "świat", jednak w krótkiej formie w wymowie zniekształcona
zostaje ostatnia sylaba.
W jakim sensie zniekształcona? Bo według mnie dłuższa końcówka
zniekształca wyraz bardziej, bo przesuwa akcent.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2012-01-20 14:28:15 UTC
Permalink
Post by medea
O nowość też raczej nie, nawet jeśli chodzi o Nowy Świat.
Chodziło mi bardziej o to, że skoro nazwa "Nowy Świat" jest znacznie
nowsza od samego pojęcia "świat", to może od razu przyjęła regularną
końcówkę, bez etapu pośredniego w postaci starej (upierając się przy
tezie, że -u w celowniku jest starsze, która wcale nie musi być
prawdziwa). Jednak po zastanowieniu myślę, że znowu tu zadziałała
tendencja do odmiennej deklinacji nazw własnych, bo przecież w
dopełniaczu też mamy inaczej, np: "na rogu Nowego Światu", ale: "na
końcu świata."
Właśnie: nazwa własna. Bo ta pierwsza teoria słabo się broni. Kiedyś
pytano, co się zobaczy, gdy na staniemy dupą do Partii. Odpowiedź
wynikająca z planu Warszawy, to Nowy Świat. Ale przecież w zagadce
tej chodziło również o "nowy świat" -- też nową w tej sytuacji nawę,
ale odmienianą inaczej.
Post by medea
Najbardziej, to o regularność. A właściwie o to, by odmieniony wyraz
zawierał jak najwięcej niezmienionego rdzenia (albo mianownika). We
wzmiankowanym przykłdzie w obu wariantach jest w piśmie zachowany
rdzeń "świat", jednak w krótkiej formie w wymowie zniekształcona
zostaje ostatnia sylaba.
W jakim sensie zniekształcona? Bo według mnie dłuższa końcówka
zniekształca wyraz bardziej, bo przesuwa akcent.
Wyraz może zniekształca, ale nie formę mianownika, która się zawiera
w brzmieniu odmienionego słowa. W odmianie "świat-owi" końcówka jest
sylabą doczepioną do mianownika. W formie "światu" "u" należy do
ostatniej sylaby, która zawiera również rdzeń.
--
Jarek
medea
2012-01-20 20:50:10 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Właśnie: nazwa własna. Bo ta pierwsza teoria słabo się broni. Kiedyś
pytano, co się zobaczy, gdy na staniemy dupą do Partii. Odpowiedź
wynikająca z planu Warszawy, to Nowy Świat. Ale przecież w zagadce tej
chodziło również o "nowy świat" -- też nową w tej sytuacji nawę, ale
odmienianą inaczej.
Akurat w bierniku oba "nowe światy" brzmią tak samo.
Post by Jarosław Sokołowski
Wyraz może zniekształca, ale nie formę mianownika, która się zawiera w
brzmieniu odmienionego słowa. W odmianie "świat-owi" końcówka jest
sylabą doczepioną do mianownika. W formie "światu" "u" należy do
ostatniej sylaby, która zawiera również rdzeń.
Nie mogę dopatrzyć się w tym logiki. W formie "świat-owi" też w podziale
na sylaby końcówka -owi "zabiera" literę tematyczną: ŚWIA-To-wi. W
dodatku przesunięcie akcentu trochę obniża wydatność wyrazu
podstawowego. W formie "świat-u" jest akcentowany i dzięki temu mocniejszy.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2012-01-21 00:04:05 UTC
Permalink
Post by medea
Post by Jarosław Sokołowski
Wyraz może zniekształca, ale nie formę mianownika, która się zawiera
w brzmieniu odmienionego słowa. W odmianie "świat-owi" końcówka jest
sylabą doczepioną do mianownika. W formie "światu" "u" należy do
ostatniej sylaby, która zawiera również rdzeń.
Nie mogę dopatrzyć się w tym logiki. W formie "świat-owi" też w podziale
na sylaby końcówka -owi "zabiera" literę tematyczną: ŚWIA-To-wi. W
dodatku przesunięcie akcentu trochę obniża wydatność wyrazu
podstawowego. W formie "świat-u" jest akcentowany i dzięki temu mocniejszy.
Tak mi się zdaje, że to "t" na granicy sylab jest trochę niczyje, można
je w mowie przykleić do tematu, tak jak zaznaczyłem, i będze to brzmieć
dość naturalnie. Tak jak "świat owi panowie znali dobrze". Ale uprzedzałem,
że to wszystko ma wątłe podstawy, wcale się przy tym wszystkim nie upieram.
--
Jarek
Jan45
2012-01-20 11:52:19 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
(...)
Ziobro (Zbigniew) twierdzi, że jego nazwisko się nie odmienia -- i weź
mu tłumacz. (...)
Ale jak tłumaczyć? Jeśli chcemy być konsekwentni,
tłumaczenie kończy się znienacka. Stwierdzeniem,
że nie ma tu reguły. Chyba że podamy mu regułę
taką, że musi odmieniać, nieważne jak - ale musi.

Weźmy żebro i dobro. Miejscownik od żebro
to o żebrze, czyli tak samo jak trzecia osoba
liczby pojedynczej od żebrać.
Ale już dobro w miejscowniku to nie jest
o dobrze, tylko o dobru. Tak jak zło nie ma
w miejscowniku formy o źle, tylko o złu.
Chociaż mówi się o krześle, a nie o krzesłu.
I nie o masłu, a o maśle. Ani o giezłu, tylko o gieźle.

Ale polityk Ziobro bywa teraz częściej za
granicą. A tam lepiej nie odmieniać, nawet
w tekstach polskich, bo wyszukiwarka nie wyłapie.

Jan
Jarosław Sokołowski
2012-01-20 14:24:50 UTC
Permalink
Post by Jan45
Post by Jarosław Sokołowski
Ziobro (Zbigniew) twierdzi, że jego nazwisko się
nie odmienia -- i weź mu tłumacz. (...)
Ale jak tłumaczyć? Jeśli chcemy być konsekwentni,
tłumaczenie kończy się znienacka. Stwierdzeniem,
że nie ma tu reguły. Chyba że podamy mu regułę
taką, że musi odmieniać, nieważne jak - ale musi.
Na przykład uzusem. W Polsce jest 3255 osób o nazwisku
Ziobro. Przeważnie ich nazwisko jest odmieniane, i to
zawsze tak samo.
Post by Jan45
Ale polityk Ziobro bywa teraz częściej za granicą.
On sie przy nieodmienności upierał, gdy jeszcze nie bywał.
Post by Jan45
A tam lepiej nie odmieniać, nawet w tekstach polskich,
Były opisywane przypadki zatrzymywania polskich rodzin
przez kontrole graniczne, bo mieli "nieudolnie sfałszowane
paszporty". U pana nazwisko kończy się na "-ski", a u pani
na "-ska", a mimo tego podają się za małżeństwo. Ja mam
na to odpowiedź zawszę jednaką: niech się bambus języków
uczy. Nie będziemy reformować polszczyzny, bo ktoś sobie
z odmianą nie radzi.
Post by Jan45
bo wyszukiwarka nie wyłapie.
W przypadku pana Z. to by czasem było błogosławieństwo.
Ale nawet gugiel już sobie radzi z końcówkami, więc
próżne nadzieje.
--
Jarek
Jan45
2012-01-20 18:39:13 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
(...)
On sie przy nieodmienności upierał, gdy jeszcze nie bywał.
(...)
A, czyli należy do grupy tych rodaków, którzy
chcą łatwizny. Nie muszą się wysilać, unikają
rozterek. Ponoć łatwizna to główny powód tak
zwanego postępu. Czyli ewolucji, w tym inteligencji
oraz języka. Odrzucanie zasad bywa demonstracją
odwagi.

Jan
Jarosław Sokołowski
2012-01-20 19:16:00 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
(...)
On sie przy nieodmienności upierał, gdy jeszcze nie bywał.
(...)
A, czyli należy do grupy tych rodaków, którzy chcą łatwizny.
Nie muszą się wysilać, unikają rozterek.
Raczej nieustanie wywołują rozterki swoimi zachciankami.
Ponoć łatwizna to główny powód tak zwanego postępu.
Lenistwo, nie łatwizna. Ludzie leniwi, którzy mają dość i nie
chcą się męczyć tak jak dziadowie, biorą się do roboty i coś
udoskonalają. Ale to nie jest łatwizna.
Czyli ewolucji, w tym inteligencji oraz języka.
Ewolucja, niejako z definicji, przebiega niezaleznie od woli
jednostki.
Odrzucanie zasad bywa demonstracją odwagi.
Bywa.
--
Jarek
Bbjk
2012-01-20 12:01:06 UTC
Permalink
Post by medea
Kiedyś dzwoniłam do pana, który nazywał się "Kozioł" i zawsze pytałam
jego sekretarkę: "Czy zastałam pana Kozioła?" a nie: pana Kozła.
Też znam pana o tym nazwisku i identycznie mówię: pana Kozioła. Kłopot
miałam prosząc o przekazanie czegoś panu Kotowi/Kotu?, ale udało się,
wybrnęłam: to wiadomość dla pana Kota.
--
Basia
Ludek Vasta
2012-01-20 12:29:04 UTC
Permalink
Post by Bbjk
Też znam pana o tym nazwisku i identycznie mówię: pana Kozioła. Kłopot
miałam prosząc o przekazanie czegoś panu Kotowi/Kotu?, ale udało się,
wybrnęłam: to wiadomość dla pana Kota.
No i właśnie przez takich "cwaniaczków gramatycznych" celownik w polskim
zanika... :)

Ludek
Jarosław Sokołowski
2012-01-20 14:19:20 UTC
Permalink
Post by Bbjk
Post by medea
Kiedyś dzwoniłam do pana, który nazywał się "Kozioł" i zawsze pytałam
jego sekretarkę: "Czy zastałam pana Kozioła?" a nie: pana Kozła.
Też znam pana o tym nazwisku i identycznie mówię: pana Kozioła. Kłopot
miałam prosząc o przekazanie czegoś panu Kotowi/Kotu?, ale udało się,
wybrnęłam: to wiadomość dla pana Kota.
Z Kotem nie mam kłopotu -- forma "panu Kotowi" jest dla mnie tą właściwą.
Nawet w przypadku sierściucha czasem zdaje się być uzasadnioną.

W przypadku słowa "Kozioł" rzecz wydaje się bardziej skomplikowana.
Niektóre przypadki mają aż trzy potencjalne formy: Kozłu, Kozłowi,
Koziołowi. Wszyscy jednak zgodnie mówimy tak samo: "panu Koziołowi"
i "pana Koziołoa".

Jest też nazwisko Szczygieł. Tu znowu (teoretycznie) może być: Szczygłu,
Szczygłowi, Szczygiełowi. Mam wrażenie, że przeważa forma "Szczygłowi"
(ja bym tak powiedział), ale "Szczygiełowi" też się spotyka. Nie słyszałem
natomiast nigdy, by ktoś dawał coś "panu Wróbelowi", choć na jednego
Szczygła przypada w Polsce aż pięciu Wróblów.

Wniosek z tego taki, że nie istnieje jedna obowiązująca zasada odmiany
nazwisk. Natomiast każde często używane ma swój ugruntowany sposób
odmiany.
--
Jarek
Micha³ Stanis³aw
2012-01-18 16:56:07 UTC
Permalink
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Pani Środa, de domo Ciupakówna, uważa , że jak ma monopol na
organizowanie parad równości, to również na wiedzę o języku
polskim.
Komuniści, nigdy nie przywiązywali żadnej uwagi do języka, tym bardziej
polskiego.

Ukłony
m.z.
Slawek Kotynski
2012-01-18 17:41:29 UTC
Permalink
Post by Micha³ Stanis³aw
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Pani Środa, de domo Ciupakówna, uważa , że jak ma monopol na
organizowanie parad równości, to również na wiedzę o języku
polskim.
Komuniści, nigdy nie przywiązywali żadnej uwagi do języka, tym bardziej
polskiego.
Pozwolę sobie nie zgodzić się. Komuniści włożyli mnóstwo pracy
w rozwój języka poprawności politycznej, inaczej zwanego nowomową.

mjk
Rafał Maszkowski
2012-01-19 14:06:54 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Post by Micha³ Stanis³aw
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Pani Środa, de domo Ciupakówna, uważa , że jak ma monopol na
organizowanie parad równości, to również na wiedzę o języku
polskim.
Komuniści, nigdy nie przywiązywali żadnej uwagi do języka, tym bardziej
polskiego.
Pozwolę sobie nie zgodzić się. Komuniści włożyli mnóstwo pracy
w rozwój języka poprawności politycznej, inaczej zwanego nowomową.
Komuniści nie dbali o grzeczne wyrażenie się, przeciwnie, potrzeby
pobudzania emocji propagandą skłaniały ich często do miotania obelg.

R.
--
rzm: powinniśmy wybrać tę tradycję, która ma sens
pk: zazwyczaj, jeśli coś zatraca sens, to właśnie staje się tradycją
Marek Włodarz
2012-01-18 18:33:35 UTC
Permalink
Post by Micha³ Stanis³aw
Pani Środa, de domo Ciupakówna, uważa , że jak ma monopol na
^
Post by Micha³ Stanis³aw
organizowanie parad równości, to również na wiedzę o języku
polskim.
Komuniści, nigdy nie przywiązywali żadnej uwagi do języka, tym bardziej
^ ~~~~~
Post by Micha³ Stanis³aw
polskiego.
Krytykując czyjś język, warto byłoby się postarać, aby krytyka ta była
wolna od błędów językowych. O wycieczkach osobistych nie wspominając...

W powyższym, jakże krótkim, tekście widzę co najmniej dwa błędy
interpunkcyjne (^) i jeden frazeologiczny (~) :>

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.
Mirosław Zalewski
2012-01-19 18:49:38 UTC
Permalink
środa, 18 stycznia 2012 19:33 wielka mądrość na czytelników
Post by Marek Włodarz
Krytykując czyjś język, warto byłoby się postarać, aby krytyka ta była
wolna od błędów językowych. O wycieczkach osobistych nie wspominając...
To ja pozwolę sobie jeszcze wytknąć brak zadeklarowania kodowania wiadomości
w nagłówkach. Widzę, że Twój czytnik jakoś sobie poradził i wyświetlił
polskie znaki diakrytyczne; mój przy tym zadaniu poległ i wyświetlił jakąś
nieczytelną sieczkę.
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski
Rafał Maszkowski
2012-01-19 14:05:04 UTC
Permalink
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
Ale o co chodzi? Za długie zdanie?
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Wolę pracownicę, ale chyba jest poprawne.

R.
--
rzm: powinniśmy wybrać tę tradycję, która ma sens
pk: zazwyczaj, jeśli coś zatraca sens, to właśnie staje się tradycją
Aicha
2012-01-22 02:33:26 UTC
Permalink
Post by Rafał Maszkowski
Post by Aicha
"Bycie studentką stanowiło przedmiot drwin, bycie kobietą niezależną czy
naukowczynią - było niemożliwością."
Czy mi się wydaje, że Gazeta W. wraz z autorką, panią M. Środą, dochodzą
już do absurdów?
Ale o co chodzi? Za długie zdanie?
O "naukowczynię".
Post by Rafał Maszkowski
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Wolę pracownicę, ale chyba jest poprawne.
Ja też wolę. Jak czytam "pracowniczka", to widzę oczyma duszy córkę
znajomej lekarki przybijającą pieczątki na wydawanych przez nią (tę
lekarkę) wynikach.
--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Jarosław Sokołowski
2012-01-22 02:43:53 UTC
Permalink
Post by Aicha
Post by Rafał Maszkowski
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Wolę pracownicę, ale chyba jest poprawne.
Ja też wolę. Jak czytam "pracowniczka", to widzę oczyma duszy córkę
znajomej lekarki przybijającą pieczątki na wydawanych przez nią (tę
lekarkę) wynikach.
"Refundacja do decyzji NFZ"?

Jarek
--
Będąc młodą lekarką, wszedł raz do mej przychodni pacjent...
Aicha
2012-01-25 03:08:18 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Aicha
Post by Rafał Maszkowski
Post by Aicha
I czy "pracowniczka" jest poprawnym określeniem?
Wolę pracownicę, ale chyba jest poprawne.
Ja też wolę. Jak czytam "pracowniczka", to widzę oczyma duszy córkę
znajomej lekarki przybijającą pieczątki na wydawanych przez nią (tę
lekarkę) wynikach.
"Refundacja do decyzji NFZ"?
Nie, ostatnio mam styczność z lekarzami "ostatniej posługi". Oni recept
nie wydają.
--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Loading...