Post by WaldemarPost by BorneqPost by FEniksHm, a jaka jest właściwie idea tego języka?
O ile idea esperanto jest dla mnie zrozumiała (choć niestety utopijna),
to nie wiem, co przyświeca twórcom języka slovio.
Międzynarodowy ale ograniczony do języków słowiańskich. Dla Polaków
jest on bardzo zrozumiały, można rozumieć tekst nie znając języka.
Hmm, Polacy na ogół znają język polski. Jak już się uczyć języka
słowiańskiego, to lepiej poduczyć rosyjski. Osobiście nie mam żadnych
problemów w krajach słowiańskich znając polski, rosyjski i średnio
dobrze czeski. O filozofii może nie porozmawiam, ale na small talk,
a nawet na dyskusję z babą na targu w Podgoricy wystarczy.
Aż zajrzałem do Wikipedii w sprawie tego slovio. Polskiej strony nie ma,
jest angielska. Piszą tam (nie kto inny, sam pomysłodawca i autor języka),
że ma być on również "względnie łatwy" dla nie-Słowian. Niby dlaczego
łatwiejszy niż polski albo czeski? Łatwiej się będzie czytać, bo zamiast
mniej lub bardziej powszechnie rozumianej notacji "cz" lub "č", autor
uparł się użyć własnej -- "cx"?
Jest też przykład tekstu. No, niby rozumiem. Ale to fragment Ewangelii
Marka, więc wszyscy znają, może stąd lepsze zrozumienie. Co by było,
gdyby w przykładzie pisali o czerstwym (cxerstvi?) chlebie? Rozumieć to
tak, jak rozumie Polak, czy jak Czech? Pewnie jak Czech, bo i Słowak,
i Ruski jeden z drugiem rozumie podobnie, więc nas przegłosowali. Tylko
skąd o tym głosowaniu ma wiedzieć nie-Słowianin? Języki słowiańskie
korzystają z tego samego zasobu słów, ale często każdy nadaje im swoje
znaczenie, niejednokrotnie przeciwstawne do tego, jakie jest w innym
języku. Baba z Podgoricy nie obrazi się, gdy ktoś powie, że vrjedna.
Wręcz przeciwnie. Co innego wredna gaździna z Nowego Targu.
Jarek
--
I z tego słyną siostry klaryski, że najlepiej ze wszystkich uczą rosyjski.